W Cruiserku zaczął mi skrzypieć wahacz i wypsikałem smarem miejsca ruchome i nasmarowałem ośkę ,a on dalej pi,pi,pi.Postanowiłem go rozebrać i okazało się ,że w środku zero smaru (chyba od nowości ) zapieczone łożyska igiełkowe i pęknięta (chyba przez naprężenia ) jedna tulejka grzybkowa .Tuleję dałem dorobić i teraz wszystko będę skręcał .Dla potomnych fotki ,jak toto wygląda


Troszkę roboty było ,ale w przyszłym roku szykuje się dłuższa trasa i myślę co by trzeba jeszcze sprawdzić ,bo 32 k już strzeliły ,chociaż na Da-Janowym widziałem już 50

.