No więc panowie odkręciłem kompletnie te blaszki którymi mocuje się klakson do ramy, skręciłem i nie działa. Tzn działa bardzo cicho ale tylko po dostrojeniu taką małą śrubką na muszli klaksonu. Popsułem definitywnie czy może da się to jeszcze jakoś naprawić?
Nie sądzę. Trzeba kupić nowy. Mi swego czasu odpadł bo pękły ta blaszki. Przykręciłem go na taki solidny mosiężny płaskownik i też nie działa. Nawet w warsztacie mi go osuszyli, wyregulowali i dupa. Zamiast trąbić to piszczy cichutko. Szkoda bo był fajny. W warsztacie co prawda mają po 30zł takie metalowe ale wyglądają kiepsko. A zamawiać w Kiłeju mi się nie chce. Więc chyba łyknę ten co jest pod ręką.
Sprawdź, czy twoje spasione dupsko pasuje do wymarzonego sprzęta: http://cycle-ergo.com/
No ja sobie dziś wymieniłem klakson. Kupiłem taki metalowy LOUISa. Jest większy i cięższy od Kiłejowskiego. I okazało się, że styki do podłączenia miał z drugiej strony, więc przykręciłem go tak trochę "asymetrycznie" by dosięgnąć kabelkami. Ten oryginalny Kiłeja był lepszy jednak bo był z plastiku. Ten jest cały metalowy więc zaraz mi zardzewieje. I wygląda jak zdjęty z WueSKi.
Sprawdź, czy twoje spasione dupsko pasuje do wymarzonego sprzęta: http://cycle-ergo.com/
Sądzę, że nie popsułeś--miałem to samo-popękały mi blaszki-regulacja to horror--trzeba regulować nakrętką docisk tych blaszek(miało to jednak znaczenie) i ta małą śrubką----udało mi się ,że ryczy jeszcze głośniej...