Alpen Tour 2016

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Re: Alpen Tour 2016

Postautor: freex dodano: 29 wrz 2016, 12:38

Tankowaliśmy w Austrii na Jet i płaciliśmy 1,089 Euro/ litr więc ceny bardzo przyzwoite, niestety to się skończyło z momentem wjazdu do Włoch a później Francja było juz tylko gorzej :-(
--------------------------------
i życie staje się prostsze ....
Awatar użytkownika
freex
Klubowicz
 
Posty: 861
Rejestracja: 13 sie 2008, 11:58
Lokalizacja: Kraków
Motocykl: Zipek
Tel. kom.: 501411357
Płeć: mężczyzna
Komunikator: skype-vinko25
Wiek: 44

Re: Alpen Tour 2016

Postautor: Luca dodano: 29 wrz 2016, 13:53

No nareszcie. :)
A fotki to są gdzieś jeszcze, czy tylko na tym FB?
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Alpen Tour 2016

Postautor: freex dodano: 29 wrz 2016, 13:54

Na razie tylko na FB, ale wrzuce je ale już wszystkie na raz na google.
--------------------------------
i życie staje się prostsze ....
Awatar użytkownika
freex
Klubowicz
 
Posty: 861
Rejestracja: 13 sie 2008, 11:58
Lokalizacja: Kraków
Motocykl: Zipek
Tel. kom.: 501411357
Płeć: mężczyzna
Komunikator: skype-vinko25
Wiek: 44

Re: Alpen Tour 2016

Postautor: Lucyna dodano: 30 wrz 2016, 12:03

łezka w oku się zakręciła od wspomnień
Awatar użytkownika
Lucyna
Klubowicz
 
Posty: 73
Rejestracja: 02 mar 2009, 20:04
Płeć: kobieta

Re: Alpen Tour 2016

Postautor: Luca dodano: 30 wrz 2016, 12:26

Lucyna pisze:łezka w oku się zakręciła od wspomnień

Lucyna, ale Ty tam wtedy byłaś a my nie i to my powinniśmy teraz ryczeć jak bobry ;) :D
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Alpen Tour 2016

Postautor: freex dodano: 30 wrz 2016, 14:41

Dzień 4 (poniedziałek 01.08.2016 roku)

Kap, kap, kapie sobie deszczyk od rana. Szmaciane domki doznały podtopień a w głowach kłębią się pytania: co robić? jak żyć?
No i mała zagadka na zdjęciach czy ten dodatkowy fotel do DL-a to oryginał ??? Tak, bo fotel ma też znaczek Suzuki więc oryginał :-)
Przejazd przez Grossglockner kosztuje 25 € od motocykla- dużo. Deszcz pada, mgła, zimno- co tam zobaczymy? Z drugiej strony nie wiadomo czy jeszcze kiedyś będziemy mieli okazje tędy jechać? Po dwóch godzinach rozważań, pakowaniu się w deszczu i rozterek, postanawiamy jechać pod bramki wjazdowe i tam podjąć decyzję. Wdziewamy kondomy, ruszamy w strugach deszczu i liczymy na zmianę pogody. Zmiany pogody nie ma. Co po niektórzy marzyli o zmianie trasy, a niektórzy marzyli o jej przejechaniu. Niestety Ci co marzyli o jej przejechaniu, mieli mapy, znali trasę, mieli kasę i nawigację.... no nazywali się Kierownik Wycieczki :) Widoki z trasy oglądniemy w atlasie jak wrócimy do domu, deszczyk, mgła, jakieś tam zakręty ale bez szału, nawet przy takiej pogodzie człowiek ze strachu się nie spocił. Na górze 7 st, śnieg i wierzchołki gór wyglądające za mgły. Szału nie ma, nie były to najlepiej wydane przez nas pieniądze. W nie najlepszych humorach udajemy się w kierunku granicy, w miejscowości Lienz przepychając się przez korki, w strugach deszczu stajemy na popas. Obiad iście królewski :) Miejsce: wiata pod sklepem na "L", menu: wursty na zimno, świeże buły i koktajl mleczny. Kolejne kilometry pokonujemy ze zmieniającą się pogodą. Ok 16 jedziemy już w południowym upale, co zmusza nas na postój w klimatyzowanej knajpce, na lodowatą kawę mrożoną, gdzie Lucyfer zadziwia nas swoimi zdolnościami lingwistycznymi. Parę minut przed 18 stajemy na tankowanie, i całe szczęście, stacja benzynowa (jedna z większych co nie znaczy z liczniejszych, bo było ich stosunkowo mało) czynna do 18. Po krótkiej pogawędce z napotkanym polakiem rozpoczynamy szukanie noclegu. Nie jest dobrze. No naprawdę. Albo zajęte albo ceny iście kosmiczne coś koło 50€ od pary. I tak sobie podróżujemy w cieniu zachodzącego słońca, lekko zmęczeni porannym deszczem i popołudniowym upałem. Ciągniemy na wcześniej upatrzony kamping, żeńska część wyprawy nie szczędzi słów "uznania", Kierownik wyłącza radio, Grzeno ma gorzej :) po dwudziestej docieramy na miejsce. W środku głuszy, duży kamping, dużo aut, dużo ludzi. Dużo szczęścia Kierownika, który wytargał ostatnie miejsce pod dwa szmaciane domki. Wieczór trwa krótko, kąpiel, papu i lulu w asyście kołysanek śpiewanych przez wzmocnionych trunkami holendrów. Cel na jutro przełęcz Passo del Stelvio.

Wyjazd 10:00 Fusch Austria
Przyjazd 20:20 Prato allo Stelvio Włochy
--------------------------------
i życie staje się prostsze ....
Awatar użytkownika
freex
Klubowicz
 
Posty: 861
Rejestracja: 13 sie 2008, 11:58
Lokalizacja: Kraków
Motocykl: Zipek
Tel. kom.: 501411357
Płeć: mężczyzna
Komunikator: skype-vinko25
Wiek: 44

Re: Alpen Tour 2016

Postautor: jacek.rc dodano: 30 wrz 2016, 16:30

Ja pierdziu ,a ja na przyszłoroczną Portugalię chcę zabrać żonkę _boisie ,myślałem że w podróży są już miłe :swir: .Fakt jest ,że na campach lepiej mieć stopery ,bo ludzie lubią się bawić :piwa: :rad: .Teraz można podziwiać :
http://www.bergfex.pl/skiheiligenblut/webcams/c6509/
Show Must Go On
Awatar użytkownika
jacek.rc
Forumowicz
 
Posty: 2315
Rejestracja: 16 sie 2012, 22:36
Lokalizacja: Wodzisław Śląski
Motocykl: KSL ,Cruiser ,VT-750,ADV -250
Płeć: mężczyzna

Re: Alpen Tour 2016

Postautor: freex dodano: 04 paź 2016, 10:40

Dzień 5 (wtorek 2.08.2016 roku)

Po kilku godzinach snu budzimy się zmęczeni, z bólem stawów, mięśni, kości i włosów. Przynajmniej nie pada, więc nie wiedząc co nas czeka z uśmiechami na twarzach zbieramy się w drogę. I teraz się zacznie subiektywny opis jednego z uczestników. O k%$#wa. Przełęcz Stelvio. Dla jednych marzenie, dla innych koszmar. Przełęcz pokonujemy ze wschodu na zachód. Aby wyjechać na górę, należy pokonać kilkadziesiąt kolejno ponumerowanych zakrętów. Nie byle jakich zakrętów. Takie byle co, nie zasługuje na numer. Numerowane są te wredne, w prawo i lewo po 180 0 pod górę. Co poniektórzy mający literkę "d" w ksywce, polegli na drugim :) Dopiero dosadna perswazja Kierownika, wraz z wizją śmierci głodowej, zmusiła do zamknięcia oczu i kontynuowania jazdy. W tym miejscu bardzo bym chciała, aby każdy z uczestników opisał swoje wrażenia. Dla mnie było to coś niesamowitego, przerażającego i pięknego, jedynego w swoim rodzaju. Co będzie wywoływać uśmiech i gęsią skórkę :) Pogoda dopisuje, jest chłodno ale nie pada. Na górze spotykamy naszego nowego znajomego, oraz znajomych z polski (serwisanta z ZIPP-a wraz z małżonką :)) Pomimo śniegu tu i tam, zjazd okazał się całkiem przyjemny, zakręty jakby łagodniejsze, słonko świeciło (a i wizja ucieczki stamtąd humor poprawiała) i już około 11:00 byliśmy na dole. O 12 stajemy na popas w lubianym przez nas sklepie na "L". Chwila nieobecności żeńskiej części wystarczyła na uknucie męskiego planu: czas na pierwszy nocleg na dziko. Plan: dojazd do autostrady za Milanem, jazda ile się da i spanie gdzieś pod chmurką. UROCZO. Koło 13 upał zmusza nas to nieplanowanego postoju. Zupełnym przypadkiem zjeżdżamy na uroczy parking, w bliskim sąsiedztwie rzeki, przy lesie, z malutką typowo włoską knajpką.
Tu jak się później okazało było całkiem fajne miejsce do noclegu na dziko i przyoszczędzeniu trochę Euro. Szybkie błaganie kierownika i idzie załatwiać pozwolenie na nocleg :) Po ostatnich dwóch dniach, ciężkich dniach w deszczu, dwie przełęcze drużynie należał się dłuższy odpoczynek.
Poszliśmy zapytać czy możemy zostać na noc, odpowiedz jednoznaczna "nie ma problemu" włoskie bella donny pod urokiem osobistym rzeczonego kierownika , nie były w stanie odmówić, wyraziły zgodę, co więcej z uśmiechem podały napitki w wiaderku z lodem i nakarmiły (niestety średnim) posiłkiem. Całe popołudnie dla nas, pogoda wspaniała, ceny przyzwoite, nad rzeką rozmowy do nocy, i tylko nocne duszenie Lucyfera przez polskiego TIR-owca zakłóciło spokój. Kierowca odpalił silnik w pobliżu szmacianego domku, co spowodowało gwałtowne przebudzenie Lucyfera i praktycznie zaplątanie się w siatkę na owady. Co z kolei spowodowało atak paniki, że zostali zagazowani (a to z kolei spowodowało poranne spazmy pozostałych uczestników) We włoskich sklepach na "L" są urocze produkty :) wino w kartonikach jak u nas mleko w szkole dzieciory dostają :) jeszcze tylko słomek brakuje i napój do pracy gotowy

Link do trasy: https://www.google.pl/maps/dir/Prato+Allo+Stelvio+Prowincja+Bolzano,+W%C5%82ochy/46.1543427,9.6328855/@46.4259826,9.9453989,9.71z/data=!4m9!4m8!1m5!1m1!1s0x47831f0914ea67e3:0x6f1ea83185fac154!2m2!1d10.5914004!2d46.6218409!1m0!3e0?hl=pl
--------------------------------
i życie staje się prostsze ....
Awatar użytkownika
freex
Klubowicz
 
Posty: 861
Rejestracja: 13 sie 2008, 11:58
Lokalizacja: Kraków
Motocykl: Zipek
Tel. kom.: 501411357
Płeć: mężczyzna
Komunikator: skype-vinko25
Wiek: 44

Re: Alpen Tour 2016

Postautor: freex dodano: 04 paź 2016, 12:22

Ta sama pełna relacja wraz ze zdjęciami na FB:

https://www.facebook.com/motowyprawa2015/
--------------------------------
i życie staje się prostsze ....
Awatar użytkownika
freex
Klubowicz
 
Posty: 861
Rejestracja: 13 sie 2008, 11:58
Lokalizacja: Kraków
Motocykl: Zipek
Tel. kom.: 501411357
Płeć: mężczyzna
Komunikator: skype-vinko25
Wiek: 44

Re: Alpen Tour 2016

Postautor: Luca dodano: 04 paź 2016, 13:28

freex pisze: W tym miejscu bardzo bym chciała, aby każdy z uczestników opisał swoje wrażenia.

Freex zmieniłeś płeć, czy to Duszek się pod Ciebie podszywa?
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości