Dziś rano złożyłem wizytę w Wydziale Komunikacji, a następnie odwiedziłem agenta, znaczy agentkę od ubezpieczeń. Ubezpieczenie całoroczne OC+NW kosztowało mnie jedyne 131 zeta. Ubezpieczyła mnie firma Uniqa (kurde za KSL’a w HDI zabuliłem 170 zeta za taki sam zestaw – zdziercy, tfu).
Z tablicą rejestracyjną „w zębach” pognałem do salonu gdzie właśnie zakończył się przegląd „0” i mogłem już zabrać swoją „zabaweczkę”. Zamontowali mi jeszcze rejestrację.
Po tych wszystkich ceregielach niezwłocznie wyruszyłem w drogę.
Przejechane 110 km to wprawdzie niewiele, jak na moje możliwości, ale weźmy poprawkę na to, że teraz jest czas docierania.
Starałem się jeździć „grzecznie” czyli obroty tak do 6 tysi i częsta zmiana biegów (jazda po mieście i okolicy). Dzięki Beny za drobne uwagi dotyczące docierania. Przynajmniej wiem, że nie narozrabiałem, bo parę razy ręka mi się omskła na manetce i efekty były naprawdę zapierające dech. Reakcja na ruch manetką jest natychmiastowa. Doszedłem przez trochę do szybkości 90km, a silnik to nawet tego nie poczuł (tak mi się wydaje). Następne jazdy to już będą obroty od 6-8 tysi.
Różnica pomiędzy KSL’em, a RS PRO jest straszliwa. KSL to taki poczciwy „osiołek”, który jedzie ale na te 90 przelotowe to trzeba go dobrze „batem” traktować.
Ten z kolei „nerwowy” nieco, delikatny ruch manetką i już rwie do przodu. Prowadzi się bardzo dobrze. Zawracania, których na KSL’u starałem się unikać, tym robiłem bez żadnego problemu. Siedzenie wygodne, pozycja za kierą też.
Samo odkręcenie manetki przy ruszaniu i na dalszych biegach powodowało natychmiastowe przyspieszenie. Można powiedzieć, że wyrywał się spod liter czterech. Trzeba się mocno kiery trzymać żeby nie wysiąść.
Słynna „dziura”, o której piszą chłopcy na forum junaka oczywiście dała znać o sobie, ale lekarstwo było proste. Redukcja i rura. Po „dziurze” ani śladu.
Są i mankamenty. Dla mnie to przede wszystkim lusterka, ramiona są ciut za krótkie i widzę więcej siebie niż drogi za mną. Owiewka też mogłaby być trochę wyższa. Skrzynia pracuje nieźle, biegi wchodzą dobrze. Problem pojawiał się czasem jak stałem na światłach. Wbijam jedynkę, a tu nic. Dopiero lekkie popuszczenie sprzęgła z odrobiną gazu likwidowało problem. Kilka razy nie trafiłem też z biegiem jałowym, ale to raczej moja wina. Chciałem za szybko go znaleźć i dość nerwowo deptałem po dźwigni zmiany biegów.
Oczywiści nie obeszło się bez wizyty w serwisie. Miałem parę drobnych uwag. Serwisant wszystko posprawdzał, podregulował obroty jałowe oraz sprzęgło. Pogazował go trochę i powiedział, że silnik się „rozkręcił” cokolwiek to znaczy.
Co jeszcze??? A, wiem. Tłumik wydaje bardzo przyjemny odgłos. Nie jest to już skuterowe pyrkanie z rury ale bardziej basowy pomruk. Co ciekawe ten bas jest wyraźniejszy podczas jazdy niż na postoju.
To pewnie na tyle tym razem. Ciąg dalszy po kolejnych jazdach.
PS. Jazda nim sprawia zaj….ą przyjemność.