Tak wiec ruszyliśmy w trasę .Pielgrzymka się skończyła i dziwnym trafem na poboczach dróg zauważyliśmy ,coś czego prędzej nie było

.Takie zgrabne panie ,niektóre bardzo wysportowane ,bo na wyprostowanych nogach wiązały sobie (chyba ) sznurówki w szpilkach

.ciepło było i one też były w baardzo króciutkich spódniczkach .

,a my już tydzień poza domem

,nic to dalej już przydroże było czyste i zostały nam tylko widoczki... przyrodnicze.

Upał był niemiłosierny ,co zaprzeczało trochę iskrze miłosierdzia ,którą wieźliśmy do Rzymu ,no ale racja teraz już wracamy

.Już po kilkudziesięciu kilometrach zobaczyliśmy po lewej stronie morze i niestety żadnej bryzy .

Pierwszy postój ,

który Jacor zaraz wykorzystał ,ja tylko pogloniłem ,bo nie wychowałem się w krainie wielkich jezior i cykor dupę mi ścisnął

.

Po ochłodzeniu się ruszyliśmy dalej ,jechaliśmy przez Toskanię drogą SS 1 via Aurelia ,dwa lata prędzej jechałem z Benem drugą stroną buta drogą via Adriatica, ach wspomnienia przeplatały się z teraźniejszością ,czułem się farciarzem

.

Upał dawał się coraz bardziej we znaki ,zdjęcia pstrykane z ręki tak prześwietlało

Na kolejnej przerwie spotkaliśmy grupę dzieci kwiatów ,kilka dekad później ,ale duch był ,zobaczcie na ten rower ,auto totalnie poobijane ,jeden gościu i dwie babki i... droga

.

Na innym postoju spotkaliśmy taki oto motorek

Podczas robienia zakupów w ichniejszym lidlu zapytałem jacka czy chce zobaczyć tę ekniętą wieżę ,i tak oto trafiliśmy do

i troszkę błądziliśmy

ale w końcu się udało

Potem jeszcze tylko kolacyjka

i musieliśmy podrabnąć ,bo dzień chylił się ku zachodowi ,a my ciągle w drodze

Na camping dotarliśmy chwilkę przed zamknięciem ,ale się udało było gdzie spać.

Byliśmy po kolacji ,więc tylko trzeba było uzupełnić płyny i ...dobranoc

.

Wszystkie zdjęcia z tego dnia są tutaj ,troszkę dużo (chociaż mam więcej),ale nie mogłem mniej
https://plus.google.com/102615178604999 ... rAmE9GF3Pn