Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Re: Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Postautor: Mist dodano: 26 lis 2016, 14:48

Luca pisz, nie daj się prosić, ja też chętnie czytam Twoje relacje :D
mist
"nie jest błędem zrobić błąd, błędem jest trwanie w błędzie"
Awatar użytkownika
Mist
Klubowicz
 
Posty: 900
Rejestracja: 20 gru 2015, 17:03
Lokalizacja: Katowice
Motocykl: Junak M12, FLSTCI
Tel. kom.: 726230066
Płeć: mężczyzna
Wiek: 70

Re: Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Postautor: Groot dodano: 26 lis 2016, 15:19

Tak, Luca pisz i nie daj się prosić :D
Awatar użytkownika
Groot
Forumowicz
 
Posty: 596
Rejestracja: 18 cze 2016, 15:50
Lokalizacja: Katowice
Motocykl: Can Am Spyder
Płeć: mężczyzna
Wiek: 62

Re: Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Postautor: paweljunkers dodano: 26 lis 2016, 17:37

Też odczułem pewien niedosyt oglądając zdjęcia z krótkim opisem.
Awatar użytkownika
paweljunkers
Forumowicz
 
Posty: 844
Rejestracja: 01 cze 2015, 22:57
Lokalizacja: kutno
Motocykl: Honda vt 600
Tel. kom.: 733162500
Płeć: mężczyzna
Wiek: 56

Re: Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Postautor: Luca dodano: 28 lis 2016, 11:42

Dzięki za tak liczny odzew, potraficie człowieka zmotywować :)
No to już się zabieram za pisanie :pisze:
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Postautor: Luca dodano: 28 lis 2016, 15:38

Zima za oknem, no to pierwsze koty za płoty:

Dzień pierwszy, środa 3 sierpnia.

Tym razem było nawet spokojnie, urlop zgodnie z planem, więc ubezpieczenie zdrowotne wykupiłem sobie dzień wcześniej. Nawet się spakowałem dzień wcześniej, no tak z grubsza, bo ciągle sobie coś przypominałem i trzeba było dokładać. Zdążyłem jeszcze wymienić olej w przednim hamulcu, bo klamka jakaś taka miękka się po zimie zrobiła. Po wymianie i odpowietrzeniu, hamulec znowu jest jak brzytew.
Od samego rana mam wysoki poziom adrenaliny. Wsiadam na Jelona, odpalam od pierwszego i już by się chciało ruszyć w stronę wolności, ale nie. Jeszcze mnie czeka osiem godzin w robocie. Kierunek Kielce i oddaję się dobrowolnie w niewolę kapitalizmu.
Oczywiście w robocie jak to bywa przed urlopem chcą człowieka zajeździć, jednak nic nie było mi w stanie popsuć humoru. Perspektywa zbliżającej się przygody sprawiała, że byłem w stanie wyrobić nawet 300% normy.
Potem już poszło lawinowo. BabaLuca zrobiła pyszny obiadek to żal było jeszcze na chwilę nie zawitać w domu. Wrzuciłem na Jelona resztę przygotowanych tobołów, pożegnanie z żoną i dzieciakami i już razem z Jelonem łapiemy za ogon nieskrępowaną wolność.
Ta chwila, gdy człowiek rusza przed siebie i nic już nie musi, nic już nie powinien, może robić co chce, może spokojnie słuchać tego co w duszy gra. Taki czysty oddech pełną piersią.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 818572.jpg

Na razie jadę tą samą trasą co rok temu, tylko, że nieco wcześniej. Do zapadnięcia zmroku zostało jeszcze ze trzy godziny, więc mogę upajać się widokami.
Żniwa w pełni i przez to na drodze jest sporo traktorów i kombajnów, zatem trzeba uważać, bo lubią zmieniać kierunek jazdy bez zapowiedzi.
W Szydłowie zatrzymałem się przy majestatycznej bramie, na zrobienie kilku fotek. Jak dawno temu, pierwszy raz zobaczyłem tą bramę z murami obronnymi, to byłem zaskoczony, że okolica jest taka zwykła, niepozorna a tu nagle wyłaniają się takie interesujące zabytki.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 817234.jpg

Szydłów jest teraz wsią, ale kiedyś był miastem królewskim. Miasto było ważnym ośrodkiem rzemieślniczym w którym rozwijało się głównie kowalstwo, siodlarstwo, bednarstwo i kotlarstwo. Miasto słynęło też z produkcji sukna. Prężnie działały tu też cechy krawców, piekarzy, szewców i garncarzy a nawet był browar. Niestety Szwedzi a potem Rakoczy, złupili doszczętnie miasto i z 1300 mieszkańców zostało tylko 350. Potem przyplątała się jeszcze zaraza i zdziesiątkowała pozostałych. Podczas II Wojny światowej w Szydłowie Niemcy zrobili getto i przetrzymywali około tysiąca osób a potem wywieźli i zamordowali w obozach koncentracyjnych.
Czasy świetności Szydłowa dawno minęły, ale Szydłów się nie poddaje i teraz został królestwem śliwki. Co roku pod koniec sierpnia jest tutaj organizowane huczne Święto Śliwki. Można wtedy skosztować wszystkiego co się tylko da zrobić ze śliwki.
Okolica Szydłowa jest rolnicza i ludzie z trudem wiązali koniec z końcem. Okazało się jednak, że na tych ziemiach ładnie obradzają drzewa śliwkowe. Ludzie zaczęli sadzić sady śliwkowe i tak to się zaczęło. Teraz nawet pojawiają się sady jabłkowe, czereśniowe i wiśniowe. Jeszcze trochę i ciężko tu będzie o ziemię pod zwykłe uprawy rolnicze, bo sadów w okolicy co roku sporo przybywa.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 817233.jpg

Śliwki jednak stanowczo w okolicy królują i są naprawdę pyszne a takie powidełko w środku zimy jest palce lizać.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 816363.jpg

Śliwki, śliwkami a tu jechać trzeba. Jest ciepłe, słoneczne, letnie popołudnie to jedzie mi się wyśmienicie. Kilometry pod kołami uciekają, silnik w Jelonku radośnie mruczy a mój umysł się rozmarzył, co też ciekawego mnie czeka na tejże wyprawie?
Do Sieniawy dotarłem tak z godzinkę po zmroku i już byłem cały oblepiony nocnymi robalami. Po ciepłym dniu latają jak oszalałe.
Dziś jeszcze śpię w suchym i wygodnym łóżku a od jutra koniec z cywilizacyjną wygodą.


Podsumowanie dnia:
Przejechanych kilometrów : 281
Widzianych krajów: Polska
Awarie: Nie było.
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Postautor: wydech dodano: 29 lis 2016, 08:38

no nareszcie Luca ożył, dziwna ta chińska technika, w jelonku zamiast płynu hamulcowego jest olej
Awatar użytkownika
wydech
Klubowicz
 
Posty: 1225
Rejestracja: 14 lis 2012, 20:09
Lokalizacja: okolice Torunia
Motocykl: TS 350+GSF 600
Płeć: mężczyzna
Wiek: 52

Re: Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Postautor: Luca dodano: 29 lis 2016, 11:11

wydech pisze: w jelonku zamiast płynu hamulcowego jest olej

No ale za to hamulec jest teraz jak brzytew :D
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Postautor: Luca dodano: 01 gru 2016, 16:29

Będzie w mniejszych porcjach a częściej, bo na raz nie dam rady. Czasem pisanie po prostu nie idzie.

Dzień drugi, czwartek 4 sierpnia.

Trochę zaspałem, ale za to sobie więcej pospałem. Micha mi się cieszy od samego rana, choćby dlatego, że nie muszę już iść do tej niewolniczej roboty, a na dodatek w perspektywie mogę sobie jeździć Jelonem przez najbliższe dni, gdzie tylko mnie oczy poniosą. Pogoda też dopisuje i słoneczko od samego rana świeci jak oszalałe.
Smarowanie i profilaktyczne podciągnięcie japońskiego łańcucha i już mogę ruszać.
Miałem nawet chwilę na doskonalenie moich zdolności kulinarnych i własnoręcznie przygotowałem sobie kanapki na drogę, które potem własnozębnie, czy też własnoustnie po drodze zjadłem.
Moja mama jest po ciężkiej operacji i sam musiałem sobie jakoś radzić. Wprawdzie nie smakowały tak jak te robione przez matulę, ale i tak byłem z siebie dumny.
Pożegnałem się z rodziną, odpaliłem Jelona i ruszyłem na podbój świata.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 839102.JPG

Tylko gdzie tu teraz jechać? Tędy już było, tamtędy też. Nie będzie potem o czym pisać. Nikt przecież nie chce oglądać dwa razy tych samych fotek. No dobra to pojedziemy w lewo i w Iwoniczu skrótem na Rogi. Tej drogi jeszcze nie opisywałem. Potem w prawo i wylądowałem pod ciekawym muzeum w Bóbrce.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 838769.jpg

Fajne muzeum i warto je odwiedzić jak ktoś będzie w okolicy. Byłem tam ze trzy razy i dzisiaj szkoda mi czasu na ponowne zwiedzanie.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 838118.jpg

Jadąc przez las można zupełnie za darmo pooglądać z bliska kilka pracujących ‘kiwajek’. Tak je nazywam, bo się ciągle kiwają. Pompują w ten sposób najprawdziwszą ropę, ukrytą pod korzeniami drzew. No może trochę głębiej, ale ropa faktycznie jest. Czuć nawet na odległość. Naturalna ropa śmierdzi trochę inaczej niż ta po rafinacji, co lejemy do samochodów na stacjach benzynowych. W bukiecie smaków też pewnie będzie wyczuwalna różnica.
Ciekawym rozwiązaniem jest napęd takiej ‘kiwajki’. Otóż napędzana jest stalową liną, która cyklicznie wykonuje ruchy posuwisto-zwrotne, zupełnie jak tłoki w Jelonku.
Taka lina potem sobie biegnie gdzieś daleko w las. W tym przypadku było o tyle ciekawie, że lina przechodziła pod drogą.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 837499.jpg

Jak widać jakiś inżynier rozwiązał problem w banalny sposób. W poprzek drogi umieszczono runę do której wsadzono linę i na obu końcach wbito rozpołowione pieńki z małym wyżłobieniem. Do tego jeszcze precyzyjna regulacja przy pomocy dwóch małych patyczków, wraz z obniżeniem współczynnika tarcia przy pomocy odrobiny towotu, zbieranego zapewne z powierzchni nagromadzonej wcześniej ropy i mamy spokój na długie, bezawaryjne godziny pracy.
Sam kiedyś taki towot zbierałem z naturalnego źródełka, które wybijało pod znanym mi lasem i smarowałem tymże specyfikiem łańcuch w swoim rowerze. Niestety pod koniec mojej kariery w szkole podstawowej, nafciarze się dowiedzieli o moim prywatnym znalezisku i przyjechali z wielką wiertnią. Wywiercili dziurę a potem założyli jakiś zawór i zalali betonem. Widocznie zasoby ropy nie były tak duże jak mi się wydawało, albo po prostu zostawili sobie na później.
Na szczęście niedługo potem skończył się komunizm i można było legalnie w sklepie kupić smar do łańcuchów rowerowych.
No dobra ja tu gadu, gadu a tu jechać trzeba. Kierunek Dukla.
Nie lubię tędy jeździć, bo mi się przypominają nieprzyjemne chwile mojego życia.
W miejscowości Równe jakieś dwadzieścia lat temu, miałem dosyć poważny wypadek na motocyklu MZ-250. Na tej o to krzyżówce.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 837487.jpg

Na domiar złego jechałem wtedy nie sam, tylko z dziewczyną kolegi. Była już noc i po całym dniu spędzonym na pętlach bieszczadzkich, odwoziłem niewiastę do domu. Jechałem wtedy za Fiatem 126p, czyli popularnym maluchem.
Kierowca malucha włączył właśnie przed tą krzyżówką kierunkowskaz w lewo i dośrodkował do osi jezdni. Prawa strona jezdni zrobiła się wolna i ja rozpocząłem manewr omijania. W momencie jak dojeżdżałem do malucha, maluch gwałtownie ruszył skręcając ostro w prawo.
Już nie byłem w stanie nic zrobić. Poczułem tylko na swoim ciele jak twarde żelazo silnym uderzeniem spycha mnie z drogi. Próbowałem jeszcze jakoś zakontrować, ale motocykl poleciał w krzaki. Silnik zgasł, przednia lampa świeci gdzieś w chaszcze. W pierwszej chwili człowieka zupełnie nic nie boli. Jakoś wyczołgałem się spod motocykla, potem pobiegłem szukać dziewczyny. Leżała skulona tak ze trzy metry za mną. Musiało ją zrzucić z motocykla. Na szczęście żyje i z moją pomocą wstała. Poszedłem podnieść MZ-tkę, bo się przecież cały kwas z akumulatora wyleje i za nic nie jestem w stanie o własnych siłach podnieść motocykla, czyli coś jest nie tak, ale nadal nie czuję co.
Maluch zatrzymał się kilka metrów dalej i wysiadło z niego dwóch gości. Pomogli mi podnieść motocykl.
Okazało się, że obaj pracowali w piekarni i wracali z drugiej zmiany. Kierowca chciał odwieźć kolegę pod dom i dlatego miał zamiar skręcić w lewo, gdy w ostatniej chwili pasażer stwierdził, żeby go nie odwoził, że się przejdzie ten kawałek i kierowca co zrobił?
Ano kierowca stojąc przy osi jezdni z włączonym kierunkowskazem nagle ruszył, robiąc ostry skręt w prawo, by kolegę wysadzić na poboczu. Do tego jeszcze jechał nie swoim, tylko teścia samochodem.
Oczywiście jego wina i co do tego nie było żadnego ale. Prosił ze łzami w oczach, żeby nie wzywać policji, bo nie jego auto, bo jest biedny, ma żonę i dziecko na utrzymaniu a w piekarni pracuje dopiero od miesiąca.
Zawiózł nas do siebie i tam spisaliśmy oświadczenie, że jest sprawcą i pokryje koszty naprawy motocykla i ewentualnie koszty leczenia. Dopiero przy pisaniu oświadczenia zacząłem odczuwać silny ból w okolicy miednicy i barku a dziewczynie zaczęło bardzo puchnąć kolano.
Motocykl został na miejscu wypadku pod czyimś domem a dziewczynę i mnie sprawca porozwoził do domów, teścia maluchem. Całą noc potem wyłem z bólu.
Na drugi dzień okazało się po prześwietleniu u lekarza, że mam wybity lewy bark, ale na szczęście wskoczył z powrotem na swoje miejsce i z lewej strony w okolicy miednicy mam fioletowego siniaka, wielkości małego arbuza. Na szczęście kość była cała. Dziewczyna miała bardzo mocne stłuczenie lewego kolana, przez co niewiele brakło i miałbym dodatkowo solidnie obitą mordę, przez wściekłego chłopaka tejże dziewczyny.
Sprawca wypadku pokrył koszt części do MZ-ki . Rozwalona przednia owiewka, lewa klamka, manetka, lusterko i pourywane linki. Więcej nie pamiętam. Ja potem przez rok nie byłem w stanie podnieść lewej ręki do góry. Z miesiąca na miesiąc było coraz wyżej i wyżej i dopiero po upływie roku byłem w stanie unieść maksymalnie lewą rękę. Dziewczyna też przez długie miesiące leczyła kolano.
Leżałem wtedy gdzieś w tym miejscu, gdzie teraz Jelon sobie beztrosko stoi.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 836540.jpg

Teraz jest tu wykoszone a wtedy rosły przydrożne krzaki. Naprawdę mieliśmy wiele szczęścia w tym nieszczęściu, bo gdy dzień później przywiózł mnie ojciec na miejsce zdarzenia, okazało się, że w tych krzakach rosły spore drzewa i niewiele brakło i mogłoby się to skończyć o wiele gorzej. W świetle dziennym zobaczyłem, że po drugiej stronie drogi na wprost miejsca, gdzie leżałem jest kościół a przed krzyżówką kapliczka.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 836290.jpg

Wierzę, że wtedy Stwórca zadecydował, że jeszcze mamy trochę pożyć. Od tej pory z respektem wsiadam na motocykl i dziękuję Bogu za każdy szczęśliwy powrót.
Do Dulki dojechałem bezproblemowo. Myślałem, że chwilę zatrzymam się przy Muzeum Historycznym i pstryknę parę fotek, ale okazało się, że na placyku przed, było porozstawianych pełno straganów z pamiątkami i odpuściłem sobie. Od czego jednak jest Net, przecież jakaś fota się znajdzie.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 425481.JPG

Kilka kilometrów za Duklą jest Pustelnia św. Jana z Dukli.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 835574.jpg

Nawet jak ktoś sceptycznie podchodzi do takich miejsc to i tak polecam na mały spacerek. Choćby po to, by sobie odrobinę odpocząć od zgiełku tego świata.
Granica w Barwinku jakoś tak szybko się zbliżała a ja jakoś tak nie za bardzo miałem ochotę ją przekraczać. Odbiłem, zatem na prawo w kierunku Zyndranowej. Dawno tam nie byłem to zerknę co słychać?
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 835276.jpg

Niby zwykła wieś, ale ma ciekawą historię i skanseno-muzeum kultury łemkowskiej.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 835159.jpg

Cisza i spokój, turystów zupełny brak, to sam przecież zwiedzał nie będę.
Piętno na tej ziemi najbardziej odcisnęła Pierwsza Wojna Światowa, bo właśnie tędy przechodził krwawy front.
http://chomikuj.pl/Luca/Kryptonim+Synew ... 834220.jpg

Chwila zadumy i wracam na drogę główną po to tylko, by pozwiedzać tereny, tym razem po prawej stronie.
c.d.n.
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Postautor: Jack dodano: 01 gru 2016, 17:15

Opis wypadku robi wrażenie, faktycznie mieliście dużo szczęścia.
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200 A-> HONDA CBF 600 S
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2324
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Honda CBF 600 S
Płeć: mężczyzna
Wiek: 57

Re: Kryptonim Synewyr czyli drugie podejście

Postautor: Luca dodano: 02 gru 2016, 12:46

Jack pisze:...faktycznie mieliście dużo szczęścia.

Do dziś jak to wspominam to mam ciarki na plecach.
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości

cron