Bałkanica 2019

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Bałkanica 2019

Postautor: Deamiens dodano: 27 maja 2019, 19:58

Kolejny wyjazd za mną. Sporo się zastanawiałem, czy w ogóle o tym wspominać, ale z drugiej strony, może kogoś niezdecydowanego przekonam.

Po narobieniu sobie smaku na południe w zeszłym roku, logiczna była powtórka z rozrywki. A że specjalnie planować nie lubię, plan opierał się na "do Chorwacji, później w kierunku Grecji, a później do domu". Do Grecji nie dotarliśmy, ale nawet nie żałuję.

Ale czemu miałem nie wspominać? Bo podczas tego wyjazdu uświadomiłem sobie, że w takiej podróży nie ma nic odkrywczego z perspektywy ogółu. Praktycznie każda trasa, każde miejsce i co tylko możecie sobie wyobrazić jest gdzieś dokładnie opisane, nawet ze zdjęciami etc. Znajomość podstawowych zwrotów w lokalnych językach jest dobra przy nawiązaniu pierwszego kontaktu, ale właściwie nie niezbędna. Mając w kieszeni kartę płatniczą i euro, możecie nabyć dowolny towar czy usługę, nawet jeśli wcześniej trzeba będzie odwiedzić kantor (a i to niekoniecznie, tylko raz wymieniałem euro na lokalną walutę). Żeby znaleźć nocleg, wystarczy zajechać na stację benzynową, podłączyć się do wifi i odpalić booking. Albo po prostu zapytać. Albo zajechać do pierwszego lepszego motelu, bez znaczenia. Ogólnie, w "dzisiejszych czasach", w wyjazdach po Europie chyba trudno znaleźć jakiś element "wyprawy", coś z czym faktycznie trzeba się zmierzyć. Wszędzie możesz zadzwonić, wszędzie możesz zapłacić, nigdzie nie jesteś zdany/a na siebie. Największy element wyprawy miałem w Bośni, gdy uznałem że zamiast jechać naokoło ponad 100km, da się przejechać przez dolinę. Dało się, 30km w ponad 2h, powiedzmy że miałem swoją dwugodzinną wyprawę ;D

Ale to, że w takiej wycieczce nie ma nic odkrywczego dla ogółu, nie znaczy że nie jest niesamowita dla jednostki. Kilogramy cevapi, w każdym miejscu smakujące inaczej. Burki, które w każdej piekarni cieszą podniebienie i żołądek, i dla których warto tam wracać. Drogi "krajowe", po których spacerują stada krów. Niesamowite widoki, których żadne zdjęcie ani film nie oddadzą. Ludzie, którzy mimo językowych barier są w stanie się z wami dogadać. Zresztą, kto był "gdzieś w trasie", wie o czym mówię. Pewne rzeczy da się tylko przeżyć, a nie opisać.

Co mnie niejako uderzyło w tym wyjeździe? Ludzie cieszący się ze swojej ojczyzny. Zwłaszcza tej niedawno odzyskanej. Ile razy w roku powiewają na każdym kroku polskie flagi? Na 11 listopada? Jak jest jakiś większy mecz na arenie międzynarodowej? Mam wrażenie, że Ci, którzy nie z historii, a własnej pamięci wiedzą, jak ich kraj spływał krwią, bardziej potrafią go docenić. I nie przypuszczam, żeby turystów wjeżdżających do Polski witano słowami "Witamy w wolnej Polsce", co spotkało nas (kilkukrotnie, i od graniczników, i "lokalesów") w Czarnogórze.

Jakieś podsumowanie mniej osobiste? Pewnie.
Polska-Słowacja-Węgry-Chorwacja-Bośnia-Czarnogóra-Albania-Macedonia-Serbia-Rumunia-Węgry-Słowacja-Polska
Przejechane 4885km, koszt paliwa 1520 pln. Koszt 10 noclegów poniżej 300 euro (na dwie osoby) - dokładnie nie wiem, bo raz płaciliśmy euro, raz kartą, raz dostaliśmy kurs "turystyczny" a raz nie. Ogólnie standard od niskiego do wysokiego, ceny od 20 euro za przydrożny motel gdzieś (dosłownie gdzieś, około 80km od poprzedzającego i kolejnego miasteczka) w Bośni przez 25 euro za wypasiony motel z restauracją w Albanii aż po 35 euro za apartament w Makarskiej. Przy czym, co dość oczywiste, cena ma bardziej związek z "potencjałem turystycznym miejsca" niż standardem. W restauracjach (poza Makarską) też fortuny nie zostawialiśmy. Zwłaszcza, że na każdym kroku czekał ciepły, smaczny i pożywny burek ;)

Porady/sugestie?
Jedźcie. Odkrywajcie. Przekonajcie się sami. Nie bójcie się. A jak dodatkowo wybierzecie się "poza sezonem", to wszędzie będą czekać niedrogie noclegi i nie nabite innymi turystami atrakcje.

Czego żałuję?
Że tak krótko. Że tak mało kupiłem na lokalnych targowiskach. Że niespecjalnie mieliśmy czas "zatrzymać się", na dzień czy dwa. Że kolejny wyjazd we wrześniu, albo dopiero i za rok, trudno powiedzieć.

Na koniec masa zdjęć, próbowałem segregować (i nawet wyrzuciłem jakieś 70%), ale każde pozostałe wiąże się z jakimś miejscem, jakimiś okolicznościami, jakimiś emocjami. Może kogoś zachęcą: https://photos.app.goo.gl/iBARpiKV7WvUrGFn8
I jeden filmik: https://www.youtube.com/watch?v=3iBCaiMXD9s&t=
Awatar użytkownika
Deamiens
Forumowicz
 
Posty: 1312
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:47
Lokalizacja: Lublin
Motocykl: DR800, DL1000
Tel. kom.: 696082016
Płeć: mężczyzna
Wiek: 36

Re: Bałkanica 2019

Postautor: krysz dodano: 27 maja 2019, 21:26

Zachęciłeś mnie. Jadę ;)
"Nieważne jaki masz motocykl, ważne gdzie nim byłeś"
http://chomikuj.pl/krysz2/Podr*c3*b3*c5 ... uiser*27em
Awatar użytkownika
krysz
Klubowicz
 
Posty: 1570
Rejestracja: 21 cze 2011, 21:52
Lokalizacja: Łosice
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 602433923
Płeć: mężczyzna

Re: Bałkanica 2019

Postautor: Kubrick dodano: 27 maja 2019, 21:41

Do Grecji to bym jednak chciała dotrzeć również. Tylko co zrobić, jak w wakacje nikt się nie wybiera, kto może, korzysta z Twojej rady - poza sezonem... Cóż, zaczekam. :)
Awatar użytkownika
Kubrick
Klubowicz
 
Posty: 827
Rejestracja: 19 mar 2009, 10:59
Lokalizacja: NS- Krk
Motocykl: RometR-150->KawasakiVN800CL
Płeć: kobieta
Wiek: 39

Re: Bałkanica 2019

Postautor: jacor dodano: 27 maja 2019, 22:04

To kiedy kolega sobie jeździł po Bałkanach? I nic nie wspomniał na forum.
Awatar użytkownika
jacor
Klubowicz
 
Posty: 1985
Rejestracja: 10 cze 2013, 14:30
Lokalizacja: Augustów
Motocykl: Cf Moto 650
Płeć: mężczyzna

Re: Bałkanica 2019

Postautor: Mist dodano: 28 maja 2019, 06:16

Deamiens, dobrze jednak żeś napisał i podzielił się swoimi refleksjami, piękne foty, dzięki :oklasky: :oklasky: :oklasky:
mist
"nie jest błędem zrobić błąd, błędem jest trwanie w błędzie"
Awatar użytkownika
Mist
Klubowicz
 
Posty: 900
Rejestracja: 20 gru 2015, 17:03
Lokalizacja: Katowice
Motocykl: Junak M12, FLSTCI
Tel. kom.: 726230066
Płeć: mężczyzna
Wiek: 70

Re: Bałkanica 2019

Postautor: Luca dodano: 28 maja 2019, 11:01

Deamiens pisze: Ogólnie, w "dzisiejszych czasach", w wyjazdach po Europie chyba trudno znaleźć jakiś element "wyprawy", coś z czym faktycznie trzeba się zmierzyć. Wszędzie możesz zadzwonić, wszędzie możesz zapłacić...

To zależy jak podejdziesz do tematu. Możesz zabrać papierową mapę, telefon bez netu i gotówkę, zamiast karty i podróż nabiera zupełnie innego wymiaru.

Deamiens pisze: nigdzie nie jesteś zdany/a na siebie.

Na drodze jadąc przed siebie, jesteś zdany na siebie, no ale nie ma tej adrenaliny co na chińczyku ;)
Fajnie, że się podzieliłeś tym wyjazdem z nami.

Deamiens pisze:
Pewne rzeczy da się tylko przeżyć, a nie opisać.

Jak najbardziej się z tym zgadzam :)
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Bałkanica 2019

Postautor: Jack dodano: 28 maja 2019, 23:54

Super wyprawa, zdjęcia :oklasky: a trasa na filmie fantastyczna :motor:
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200 A-> HONDA CBF 600 S
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2324
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Honda CBF 600 S
Płeć: mężczyzna
Wiek: 57


Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość