No ja wam bardzo dziękuję za pomoc i wskazówki, bo bez nich byłoby ciężko

, a naprawdę chciałabym sobie z tym sama poradzić, w końcu własne moto wypadałoby poznać, no i jak się coś rypnie w trasie to nie będę zupełnie bezradna mając już jakieś doświadczenie. Dzisiejszy dzień był... dziwny. A zaczął się beznadziejnie, bo nowo kupiona świeca, jak największej niezdarze, spadła mi z 20-30cm na beton (dobrze chociaż że w opakowaniu) i teraz nie wiem czy nic się jej nie stało

. A później straciłam godzinę na bieganie po sklepach w poszukiwaniu tej uszczelki między gaźnikiem i króćcem, której i tak nie dostałam.
Złożyłam moto do kupy razem z gaźnikiem (na starej uszczelce) i już w pełni złożonym filtrem powietrza i pełnym bakiem. Zamontowałam inną świecę (w tej chwili mam trzy: 2x NGK CR9E - tą która była dotychczas i nówkę kupioną dzisiaj ale nie montowaną, i chyba cr8e czy jakoś tak, którą właśnie dzisiaj wkręciłam. Już raz próbowałam na niej odpalić bezskutecznie, ale wtedy nie zwróciłam uwagi na odstęp między elektrodami, który był za mały - jest to świeca którą dostałam od k313 razem z motocyklem, z tego co wiem to latem przy wyższych temp. się przegrzewała).
Więc na tej cr8e /cpr8e ustawiłam przerwę 0.6mm (instrukcja Junaka zaleca 0.6-0.7), sprawdziłam iskrę - jest.
Próbuję odpalić moto - bez zmian, odpala jedynie na ssaniu (od pierwszego strzału) ew. po dłuższym kręceniu na półssaniu. Ale od razu po odpaleniu wyłączam ssanie i pracuje normalnie, potrzebuje je tylko przy samym starcie. Ogólnie mam wrażenie że praca silnika się poprawiła, było prawie tak jak normalnie, chociaż momentami pracował nierówno. No i zaczynam kręcić te swoje kółka, jeździło się naprawdę fajnie, już myślałam że chociaż część problemu z głowy bo jeżdżę ok. 20 min. (naprawdę ok, nie słabł ani nie przygasał) no i niestety - po kolejnym zatrzymaniu próbuję ruszyć, ale słabnie, nie trzyma obrotów, musiałam mocno odkręcić przy ruszeniu żeby nie zgasł, kółko zrobił ale po zatrzymaniu to samo, ja próbuję ruszyć a on próbuje zgasnąć

. Najpierw się to pojawia przy próbie ruszenia (wolno odpuszczam sprzęgło i dodaję gazu, ale się dławi), po chwili gaśnie już nawet na luzie jak lekko odkręcę manetkę.
Wykręciłam świecę, nie była czarna bo chyba pracował na tyle długo żeby zdążyła się oczyścić. Sprawdziłam iskrę na świecy - wydawała mi się raczej tak samo silna. Musiałam na chwilę odejść od moto, ale po jakiś 25 minutach zrobiłam jeszcze jedno podejście.
Sytuacja identyczna z tym, że pracował tylko ok. 15 minut do pierwszego zgaśnięcia. Ponowna próba odpalenia na rozgrzanym silniku - również tylko na ssaniu daje radę. Ale ruszyć się nie da, bo słabnie i nie trzyma obrotów, jak odkręcę do ok. 4k rpm to ruszyć się da bez zgaśnięcia. Ale na samym początku po odpaleniu nie było z tym żadnego problemu, ruszał łagodnie bez marudzenia, jak kiedyś. No i ciekawe że dzisiaj gasł przy ruszaniu, a poprzednio raczej przy zatrzymaniu się
Aha, za drugim razem odkręciłam śrubę spustową gaźnika i normalnie wyciekło paliwko z komory pływakowej.
Wniosek po dzisiejszym dniu: było lepiej, ale problem istnieje dalej. Może wam te dzisiejsze eksperymenty podsunęły jakieś lepsze wnioski

?
@adamisko78, Junak jest chłodzony powietrzem, a co do oleju - obecny ma zrobione jakieś 1500km, instrukcja Junaka zaleca wymianę co 3 tys., poziom jest w porządku, trochę nie podoba mi się kolor, bo jest dosyć ciemny, także mam już w planach wymianę na nowy sezon, pierwszy wydatek jak tylko wpadnie jakaś kasa. Chciałam to zrobić przed zimą, ale nie wyszło. Tylko nie wydaje mi się żeby tu leżał problem, no ale znowu ja nie mam specjalnie doświadczenia, więc może ktoś jeszcze się wypowie?