Okazja zdarzyła się jedyna i niepowtarzalna aby gruntownie przetestować ten motocykl w trasie, ponadto nigdy nie byłem w tej okolicy dłużej i miałem chęć odkryć jej walory turystyczne na moto. Większość znajomych z niedowierzaniem patrzyła na moje przygotowania do podróży z racji niedawno przebytej przeze mnie operacji kręgosłupa. Prawda jest jednak taka, że o ile w samochodzie czy pociągu jestem w stanie usiedzieć nie dłużej niż 2 godz, to na nakedzie typu Nitro gdzie mam tułów pochylony i część ciężaru na rękach okazało się, ze i 12 godz w siodle udało się bez większego problemu wytrzymać. Jedynym minusem jest ew. upadek w moim stanie...no cóż trza było jechać rozważnie i uważnie...
Trasa z Białegostoku do Połczyna nie zapowiadała się najprzyjemniej. Prognozy były deszczowe a i odległość dość duża :
http://goo.gl/maps/v9Sk
Przed 7 rano wyjazd, po wyjechaniu za Białystok miałem już w butach pełno wody...
jechałem prawie 12 godz w ciągłym deszczu, nie miałem kombinezonu p-deszcz więc była to najgorsza podróż w moim życiu. Przemokło mi wszystko-2 kurtki, spodnie, czułem jak woda płynie mi po ciele. Nawigacja mi wysiadła od wody, kilka razy zgubiłem drogę jadąc wg. mapy.
Gdy w końcu dotarłem na miejsce miałem 632 km na budziku. Zipp zniósł podróż bez żadnej zadyszki, przemierzał największe kałuże bezproblemowo, ze dwa razy załapałem uślizg tylnego koła na zakręcie (na szczęście udało się to opanować) ale to raczej wynik „niedostosowania prędkości do warunków jazdy”. Średnie spalanie z trzema pełnymi i ciężkimi od wody sakwami wyszło na tym dystansie 2,968 L/100 km. Plecy wytrzymały to nadzwyczaj dobrze. Mimo pokrowców na sakwy boczne przemokły mi wszystkie rzeczy jakie miałem w nich na zmianę, gdyż pokrowce zabezpieczają od zewnątrz, od wewn. woda z tylnego koła wlewa się swobodnie do środka niczym potok górski. O dziwo nie przemokły rzeczy w wałku na tylnym siedzeniu przykrytym workiem na śmieci

Korzystając z wolnych od zabiegów rehabilitacyjnych popołudni i niedziel oraz przewodnika „Polska na weekend” wyd. Pascal- jak dotąd wykonałem kilka trasek:
I Połczyn- Czaplinek-Połczyn- http://goo.gl/maps/zNh7
Razem ze zjazdem z tej trasy na jakieś boczne drogi, których nie potrafiłbym powtórzyć wyszło 70 km. Jak ktoś będzie w tej okolicy naprawdę polecam ten odcinek. Prowadzi mocno krętymi i pagórkowatymi drogami przez tzw. Dolinę 5 jezior oraz położone pomiędzy 2 jeziorami Stare Drawsko. Jazda tą trasą to naprawdę duża frajda.
II Połczyn- Drawsko Pomorskie-Świdwin-Połczyn- http://goo.gl/maps/k2W7
Razem z kręceniem się po Drawsku wyszło 110 km. Kręta, szybka trasa. W Świdwinie widziałem startujące tuż koło drogi wojskowe MIG-i chyba (jest tam lotnisko wojskowe). Tu Drawska katedra:
III Połczyn- Borne Sulinowo-Polne-Połczyn- http://goo.gl/maps/s3o0
Z odkrywaniem Bornych poligonów wyszło 122 km. Chyba najciekawsza z dotychczasowych. Może dlatego, że lubię klimat takich opuszczonych zapomnianych miejsc z historią. Wyobrażam sobie jak tu było, gdy w Bornem mieszkali żołnierze radzieccy wraz z rodzinami obsługujący tutejsze instalacje wojskowe. Jak widać na jednej z fotek, zachowały się nawet radzieckie nazwy ulic.
Pomimo zagospodarowania większości dawnych obiektów w samym mieście część z nich na jego skraju i poligonach straszy nadal niedostosowana do rzeczywistości....
widok dawnego kasyna oficerskiego oszałamia rozmachem budowli i rozmiarem obecnej dewastacji...nie wiem ale wydaje mnie się, że ktoś powinien się tym zająć zanim całkiem zamieni się w kupę gruzu.
Śmiało mogłoby tu być jakie muzeum, bo na tych terenach wcześniej swoje koszary i poligony mieli Niemcy. Aż dreszcz mnie przechodzi jak myślę o tych wszystkich podziemnych tunelach, które są rzekomo wydrążone pod miastem i w lasach, można by zrobić niezłą kasę na udostępnieniu tego do zwiedzania... i te wojskowe klimaty co rusz...
Droga powrotna drogami n-tej kategorii niezapomniana z racji urokliwych, ukrytych w lesie jeziorek, znikomej szerokości, ilości zakrętów, wzniesień i wyjeżdżających niespodziewanie zza zakrętu samochodów
IV Połczyn-Koszalin-Mielno- Łazy- Koszalin- Połczyn- http://goo.gl/maps/1Xzm
Najprzyjemniejsza traska z dotychczasowych bo i zawody Supermoto były:
i plaża i promenada w Mielnie:
przejazd mierzeją do Łaz, a przede wszystkim w towarzystwie naszego Artura z KCM, który i zaprowadził na zawody SM i oprowadził po Mielnie i zorganizował trasę objazdową a na koniec zaserwował goloneczkę własnej produkcji, mniam:
Wyszło 181 km i oczywiście w drodze powrotnej wjechaliśmy w burzę, która nie zostawiła na nas suchej nitki. Polecam każdemu kto do tej pory nie oglądał supermoto przy najbliższej okazji obejrzeć takie zawody na żywo- jest i część terenowa, jest i wykładanie się na winklach...bajka. Jak to Artur powiedział od samego patrzenia czuł się połamany. Przejazd z Mielna do Łaz też polecam- z jednej strony duże jezioro, z drugiej morze...cudo. Może dla kogoś kto tu mieszka jest to zjawisko powszednie- dla mnie nie.
Cóż zostało jeszcze kilka trasek w planie do wykonania, budżet coraz szczuplejszy ale trzeba korzystać z okazji...pozostałe wypady też opiszę w tym temacie. Póki co Nitro sprawuje się znakomicie. Od wyjazdu z domu przejechane 1115 km.
Dotychczasowe foty tutaj:
http://chomikuj.pl/selmen/Galeria/motoc ... rskie+2012
hasło KCM