politolog16 pisze:Moim zdaniem ta wyprawa robi coraz bardziej komiczna.
Nie prościej było pojechać tam o inne porze roku, zabrać dwie sakwy czy kufry + namiot, a wszystko inne uzupełniać w miarę potrzeby? Na pewno taniej i bezpieczniej.
Nie chciałem tego pisać, ale gość robi z tego
tragikomedię.
Trochę już świata zjeździłem, sporo widziałem, ale czegoś tak kuriozalnego jeszcze nie...
Normalna ewolucja motocyklisty, który lubi podróżować wygląda tak, że na każdą kolejną wyprawę bierze ze sobą coraz mniej rzeczy. Ja od 2009 roku przestałem używać kufrów bocznych, bo doprawdy nie wiem, co miałbym w nie zabrać. Tankbag 20l plus wałek Louisa 45l plus plecak 30 litrów to daje w sumie prawie 100 litrów. Spokojnie można się w to spakować na miesiąc.
Może mi ktoś wytłumaczyć, co on tam ze sobą targa? Z tego, co wiezie, przyda mu się co najwyżej 10%. Reszta to balast. Wybrał sobie do podróży mały motocykl-OK, ale w ten sposób narzucił sobie poważne ograniczenia, które teraz kombinuje jak obejść. A sprawa jest bardzo prosta - wypierdoczyć 90% śmiecia, które targa.
Polecam w "swoimi drogami" poczytać o wyprawie nad Bajkał motocyklem H-D WLA. Dość powiedzieć, że motocykl ma 70 lat, za sobą Drugą Wojnę Światową w której brał czynny udział, kilkadziesiąt lat komunizmu - i zwróćcie uwagę na ilość bagażu...
Może i gość świat objedzie, ale nie tym razem...
