Bałkany w pojedynkę

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Bałkany w pojedynkę

Postautor: Andrew dodano: 28 paź 2012, 16:58

Samotna podróż 2012
Po kilku miesiącach mało pamiętam ale lepsze to niż nic...
Pomysł na jakąś zagraniczną wycieczkę zaczął kiełkować w mojej głowie w tamtym roku.
Co do konkretnych planów to dopiero maj czerwiec zacząłem się poważnie przygotowywać - załatwiałem paszport, ubezpieczenie, planowałem trasę itp.
Z różnych powodów plany wyjazdu przeciągneły się do początku lipca 2012; nie wiedziałem kiedy wyjadę aż do popołudnia 10.07.2012r.
Jak się okaże później bezmyślny i nieopanowany głód pokonywania coraz to większych odległości spowoduje wiele komplikacji.

Dzień I

Tego dnia zapowiadała się nie ciekawa pogoda - było pochmurno.
Wyruszyłem po 17.00 i na wieczór przyjechałem na przejście graniczne Hrebenne.
Ponieważ był to mój pierwszy przejazd przez przejście graniczne z odprawą paszportową miałem wiele obaw związanych z procedurami.
Zrozumiałem że jestem blisko gdy zobaczyłem ok 2km kolejkę tirów, póżniej jescze gęstszą osobowych. Postanowiłem że spróbuję się prześliznąć...
Kiedy miałem już w zasięgu wzroku szlaban oficer SG zaczął machać do mnie i zwalniając usłyszałem coś w rodzaju "Masz ich pieniądze,bo na przejściu się przydadzą!".
Zmieniłem kurs na przydrożny kantor i wymieniłem 100zł; wbiłem się niepewnie do kolejki, poczym podjechałem pod otwarty szlaban a tam znów ktoś z SG tyleże z wrzaskiem że nie czekałem w kolejce. Powiedziałem że jeden z jego kolegów kazał mi wymienić kasę...pobrzdąkał i mnie przepuścił.
Dalej znowu kolejka i co kilka metrów stanie 5-10 minut.
Nagle słyszę ryk motocyklowej V-ki...motocyklista przejechał obok, przystaną i zamachał żebym jechał za nim - więc pojechałem.
Podjechaliśmy pod same budki z Polską kontrolą, kolega dobrze mówił po polsku okazał się ukraińcem, przeworzącym przez granice "to i owo". Co ciekawe jechał odpowiednikiem naszego polskiego Keeway Cruisier-a; podobno u nich kosztuje tyle samo co u nas. Kolega pomógł mi przebrnąć przez oba przejścia i odprowadził mnie kilka km.
GPS wskazywał dalszą drogę w mroku, dojeżdżając do Lwowa zaczeło padać. Kolega z przejścia radził żeby szukać motelu za Lwowem bo tam jest 2x taniej. Od przejścia droga była dosłownie "first class", w okolicach Lwowa zrobili nową nawierzchnię i kiedy tamtędy jechałem nie było namalowanych białych pasów; noc, szosa wilgotna, brak oświetlenia drogi i brak halogenów sprawiły że przez 10 km punktami orientacyjnymi były auta jadące z naprzeciwka...
W kilku motelach po drodze było drogo i przyjmowali tylko gotówkę którą ja oczywiście częściowo przepuściłem na wahę... kilka busów wystarczyło by z kolein na drodze pełnych wody wychlustać na mnie ilość wody wystarczającą do przemoczenia bielizny. W pewnym miejscu ,znalazłem za 140 ichnyh piniędzy ale musiałem kawałek wracać do bankomatu...
Kiedy w końcu wlazłem do pokoju była 23.40. Aparat wytrzymał chociaż był wilgotny.
Porozwieszałem co mogłem, zjadłem kanapkę i poszedłem spać.
6h z przerwami w siodle.
Awatar użytkownika
Andrew
Forumowicz
 
Posty: 69
Rejestracja: 11 maja 2012, 18:41
Lokalizacja: okolice W?odawy
Motocykl: K125\Revere
Tel. kom.: 602351335
Płeć: mężczyzna
Komunikator: GG 6488135

Bałkany w pojedynkę

Postautor: Hubertus dodano: 28 paź 2012, 18:18

Jakieś fotki by się przydały...
Jedno zdjęcie=1 000 słów, jak mawiał klasyk...
:piwa:
Awatar użytkownika
Hubertus
Forumowicz
 
Posty: 21
Rejestracja: 05 paź 2012, 23:17
Lokalizacja: CBY/SLS
Motocykl: Jawa 634 Vape/Kawasaki GPz 750
Płeć: mężczyzna

Bałkany w pojedynkę

Postautor: selmen dodano: 28 paź 2012, 20:03

ano dawaj, zapowiada się nieźle...
Non Omnis Moriar...
Awatar użytkownika
selmen
Klubowicz
 
Posty: 1465
Rejestracja: 19 sie 2010, 22:08
Lokalizacja: Białystok; Czerwony Bór
Motocykl: WSK;KZ550;Fj;R1100RT;Duke II
Płeć: mężczyzna
Wiek: 51

Bałkany w pojedynkę

Postautor: mike_russ dodano: 28 paź 2012, 20:06

Czytać hadko :D
Awatar użytkownika
mike_russ
Sympatyk
 
Posty: 2120
Rejestracja: 12 sie 2009, 22:25
Lokalizacja: Poznań
Motocykl: Zipp Raven "Dzikus"
Płeć: mężczyzna
Komunikator: GG 13140250
Wiek: 43

Bałkany w pojedynkę

Postautor: Luca dodano: 29 paź 2012, 09:57

No proszę, kolega taka cicha woda, był w fajnych miejscach i dopiero teraz puścił farbę :D
Dawaj dalej z opisem i koniecznie jakieś foty dla okrasy :buttrock:
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Bałkany w pojedynkę

Postautor: Peliks dodano: 29 paź 2012, 10:21

Taak zaczyna się dobrze ale z fotkami byłoby jeszcze lepiej. Pozdrawiam. Peliks.
Awatar użytkownika
Peliks
Klubowicz
 
Posty: 1340
Rejestracja: 17 wrz 2009, 00:03
Lokalizacja: GWE
Motocykl: Burgman AN400 K9
Tel. kom.: 662066637
Płeć: mężczyzna

Bałkany w pojedynkę

Postautor: Andrew dodano: 29 paź 2012, 10:51

Dzień II
Wyruszyłem bardzo wcześnie rano pożegnany przez właściciela. Drogę kontynuowałem mniej lub bardziej dziurawymi drogami na południowy wschód w kierunku przejścia z Mołdawią. Moją uwagę podczas jazdy zwrócili starsi ludzie pasący krowę lub dwie co kilka kilometrów... W przeciwieństwie do Polski tutaj kiedy stoi znak ostrzegający przed kontrolą radarową zawsze stoi patrol z "suszarką". Czym bardziej zbliżałem się na południe tym drogi stawały się gorsze - tak jak zapowiadał właściciel motelu... Mnogość przydrożnych handlarzy owocami i mój brak ich waluty wzbudzały we mnie głód i frustrację. Przed południem zrobiłem sobie przerwę podjadłem coś, naciągnołem i nasmarowałem łańcuch. Do przejścia nic się nie działo nie licząc kilku motocyklistów bez kasków za to z koszami przy swoich dnieprach czy co oni tam mieli - żaden nie zamachał.
Dojechałem do przejścia i zobaczyłem omijającego mnie motocyklistę, postanowiliśmy zrobić przerwę w cieniu bo był zaduch. Jechał Bmw 1200R ze wszystkimi firmowymi bajerami; był bardzo rozmowny choć nie łatwo było mi tak szybko dobierać słowa aby odpowiedzieć po angielsku - rozumiałem co mówił. Wracał ze zlotu BMW z niemiec. Nie tracąc okazji poprosiłem żebyśmy razem podjechali kawałek - on jechał przez Mołdawię do Odessy ponieważ tędy jest lepsza droga. Przy odprawie okazało się że trzeba opłacić jakiś ich podatek - miałem w portfelu tylko polskie dolary, których oczywiście oni nie przyjmowali! Na szczęście kolega za mnie założył i nie chciał zwrotu. Przed wyruszeniem uprzedziłem że ja maksymalnie do 100km/h tym sprzętem wyciągnę. W trasie się okazało że obładowane sakwy oraz ukształtowanie terenu nie pozwoliły mi potwierdzić tego co powiedziałem.
Po drodze zatrzymywaliśmy się na każdym CPN-ie pytając czy przyjmują płatności kartą MasterCard - długo to zajeło. Do tankowania polecał OKKO i shell tylko nie Lukoil. Po jakichś 100km zgubiłem go i znalazłem dopiero na nietypowym parkingu na...rondzie! Radził żeby nie robić w Mołdawii dłuższych przystanków bo jest niebezpiecznie, wobec tego zapytał gdzie chcę nocować, iedy mu odpowiedziałem że na Rumuni to powiedział że tego dnia prawdopodobnie nie zdążę.
Z powodu pięknego motocykla co raz ktoś go zaczepiał i pytał ile za niego dał - jak mi później wyjaśnił zawsze na takie pytania odpowiada że "I don't remember, I was drunk" - na pewno to lepsze niż powiedzieć kwotę na jaką robotnik w Mołdawii musiałby odkładać około kilka lat. ;}
OK 100 km przed Kiszyniowem zatrzymaliśmy się na stacji paliw ponieważ wjechaliśmy w ulewę, na miejscu wynikło pewne zamieszanie ale kolega jako "miejscowy" zażegnał konflikt. Gdy deszcz przestał padać postanowiliśmy się przebić przez ulewę która kierowała się tam gdzie chcieliśmy jechać - wtedy widziałem go po raz ostatni. Przemoknięty dojechałem sam do Kiszynia - korki i przepychające się przez nie trolejbusy; słabe odwodnienie ulic - na 3 pasy w jedną stronę miejscami nie było ani jednego bez wody po około 30 cm! Zatrzymałem się po 30 minutowej przeprawie przez miasto, odsechłem trochę pod dachem na parkingu przy jakiejś galerii. Po ok godzinie deszcz zelżał na tyle że zdecydowałem ruszać dalej ponieważ była 17.30 i długa droga przede mną. Dwie godziny później byłym na przejściu z Rumunią , rzed szlabanem parking nikogo nie ma więc nie byłem pewien co robić. Zapytałem pewnego młodego człowieka co to za parking i jak przejechać do Rumunii, okazało się że to motocyklista - od razu mi wytłumaczył i pomógł. Odprawa zajęła z kolejką jakieś 30 minut; w ramach ćwiczeń wymyśliłem że w miarę możliwości w każdej kolejce mógłbym pchać moto żeby jednocześnie dalej być w ruchu i rozruszać się po tych paru kilometrach nie tracąc czasu na robienie przerw.
Wjeżdżając do Rumuni spodziewałem się zapowiadanych tragicznych dróg z dziurami o głębokości 3 m zapełnionych wodą - a tu ZONK. Nawierzchnia nowiuteńka profesjonalnie wyprofilowane zakręty - dosłownie coś wspaniałego. Jedynym minusem było to że nie było żadnej drogi ekspresowej tylko zwykła dwukierunkowa i liczne wsie i miasteczka - wieczorem wylegały TIR-y. Natrafiłem nawet na Lidl ale był już zamknięty. Nocleg za planowałem nietypowy za pomocą wujka G. na mapce satelitarnej był to pierwszy większy las przy głównej drodze. Najdziwniejsze jest to że trafiłem w miejsce które sobie upatrzyłem w necie - co prawda las był na stromej górze do którego prowadziła polna droga na tyle stroma że wystarczyłaby rosa i nie mógłbym tam wjechać. Namiot rozłożyłem przy pozycyjnym zakrywając tylne światło żeby nikogo nie niepokoić. Podłoże było nierówne i z pozostałościami z niedawnego wypasu bydła ale po 23.00 się nie marudzi. Aparat po Mołdawskiej ulewie odmówił posłuszeństwa...to po zdjęciach.
Ostatnio zmieniony 30 paź 2012, 14:31 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz
Awatar użytkownika
Andrew
Forumowicz
 
Posty: 69
Rejestracja: 11 maja 2012, 18:41
Lokalizacja: okolice W?odawy
Motocykl: K125\Revere
Tel. kom.: 602351335
Płeć: mężczyzna
Komunikator: GG 6488135

Bałkany w pojedynkę

Postautor: Luca dodano: 29 paź 2012, 11:17

Czyli, że co, zdjęć nie będzie? :wielkieoczy:
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Bałkany w pojedynkę

Postautor: Andrew dodano: 29 paź 2012, 11:32

Poczekaj na relację z kolejnego dnia to się okaże ;)
Awatar użytkownika
Andrew
Forumowicz
 
Posty: 69
Rejestracja: 11 maja 2012, 18:41
Lokalizacja: okolice W?odawy
Motocykl: K125\Revere
Tel. kom.: 602351335
Płeć: mężczyzna
Komunikator: GG 6488135

Bałkany w pojedynkę

Postautor: Hubertus dodano: 29 paź 2012, 16:53

Andrew pisze:Dzień II
(...)
Aparat po Mołdawskiej ulewie odmówił posłuszeństwa...to po zdjęciach.


Cucić, dmuchać, suszyć!
Bez jaj, Panie Kolego, aparaty nie po takich przejściach udawało się odratować. Albo chociaż zdjęcia...
Awatar użytkownika
Hubertus
Forumowicz
 
Posty: 21
Rejestracja: 05 paź 2012, 23:17
Lokalizacja: CBY/SLS
Motocykl: Jawa 634 Vape/Kawasaki GPz 750
Płeć: mężczyzna

Następna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość