Teoretycznie na ustosunkowanie się do Twoich roszczeń mają tyle czasu ile jest napisane w gwarancji lub w zgłoszeniu reklamacyjnym ewentualnie w jakimkolwiek aneksie do umowy itp. itd. etc.
Co do prawników to z nimi jest podobno tak jak z lekarzami
Pewien wykładowca jest kiedyś mi powiedział że jeżeli interesujesz się wszystkim i wszystkiego się czepiasz to w niczym nie będziesz dobry a jedynie będziesz miał wiedzę i umiejętności ogólne.
Poszukaj na necie gdzie jest rzecznik praw konsumentów blisko Ciebie, zabierz do niego wszystkie śmieciowe papiery jakie Ci dali i opisz całą sytuację.
Wiem z doświadczenia że trzecie zgłoszenie na tę samą usterkę i gdy po raz czwarty ponowne wystąpi wada skutkuje to spełnieniem roszczeń - czyli wymianą towaru na wolny od wad.
Jeżeli jest napisane że mają na to 28 dni to czekasz 28 dni i nie dzwonisz do nich (mogą powiedzieć że dzwoniłeś i przy okazji powiedzieli "przedłuży się"), przychodzi 29 dzień idziesz do rzecznika i on wypisuje Ci ładne pismo - że zgodnie z ustawą taką a taką niekontaktowanie się z właścicielem i nie poinformowanie go o przedłużeniu się naprawy czy o postanowieniach odnośnie zgłoszenia skutkuje to zgodzeniem się na roszczenia osoby zgłaszającej niezgodę towaru z umową.
Skracając te trzy linijki do jednego prostego sformułowania aby nawet dziecko takie jak ja zrozumiało - milczenie oznacza zgodę!
Mam nadzieję, że sprawa się rozwiąże i wszystko będzie cacy - dostaniesz czego chcesz
Ps. przed zimą mam zamiar całe moto rozebrać i lekko spersonalizować, abym jeszcze większą miał przyjemność w trakcie patrzenia na niego, a przy okazji porobić zdjęcia rdzewiejących elementów np. chromu czy jakichkolwiek usterek i aby nie nudzić się w zimę powalczyć o nowe bo gwarancję trzeba wykorzystać
Pzdr.
ale potrzebuję jeździć, od czasu jak lejce zrobiłem (1998) do teraz nie miałem dnia, żebym nie jeździł samochodem z wyjątkiem dwóch dni po urodzeniu się dziecka (naprawdę, przez 15 lat jeździłem codziennie, ot taka praca plus rodzina po Polsce rozrzucona, nawet jak mój samochód szedł na wymianę oliwy, pasków, klocków, tulejek, końcówek drążków czy czegokolwiek innego to jeździłem autem rodziców...) i dopiero w tym roku jak auto umarło w lipcu to jeszcze do teraz stoi u mechanika (ale podobno transplantacja dobiega końca), od sierpnia miałem motor, a teraz brak i jakoś tak dziwnie jeździć tylko solarisem albo manem... 