przecież gdyby chlodnica była by potrzebna to motorek byłby przecież w nią wyposażony fabrycznie...
Nie koniecznie, to w końcu chińszczyzna.

Ale akurat w tych małych pojemnościach nie ma problemu z chłodzeniem w naszym klimacie. Raczej im za chłodno, niż za ciepło

Co do przebiegów, to 1000 to już ekstrema, ale te 400-500km to da się przeżyć. Do wszystkiego da się przyzwyczaić. Na K-125 w pewnym momencie "zgrywałem się" z wibracjami moto znajdując taka pozycję, w której mi się wygodnie jechało, i tylko koledzy się dziwili, czemu mi tak noga drży na podnóżku, a ja tego prawie nie czułem

Nie trzeba walczyć z maszyną, tylko jechać na luzie, wtedy jest łatwiej. Ale to wychodzi samo, w moim przypadku gdzieś po roku od kupienia moto go w pełni wyczuwam i jeżdżę już zupełnie swobodnie i bezboleśnie. Po prostu trzeba jeździć i się "wjeździć"

Przy czym dotyczy to w zasadzie każdego moto małej pojemności niezależnie od producenta...