Tak jak obiecałem jeszcze raz opis dnia piatego, tym razem odrobinkę rozbudowany.
Dzień piąty, środa 4 września.Budzi mnie klekot odpalanego diesla. Zdezorientowany wychylam głowę z namiotu. No tak, kierowca TIR-a się zbudził i grzeje silnik. Jest koło piątej rano, za wiele nie pospałem. Teraz to już będą co chwile odpalać te hałaśliwe monstra. Kładę się spać jeszcze raz, bo nie mam sił się podnieść. Zasnąłem ponownie, chyba twardym snem, bo już nie słyszałem kolejnych ciężarówek. Z namiotu wyczołgałem się dopiero po ósmej, ale nie dlatego, że z własnej woli chciałem, tylko dlatego, że musiałem bardzo. Biegiem na paluszkach na stację do kibelka. Na szczęście wolny, bezpłatny i względnie czysty. Odrobinę cywilizacji czasem się przydaje.
Na stacji są automaty z świeżo mieloną kawą. Same sobie mielą ziarna, więc kawa powinna być dobra. Nawet cena przyzwoita bo tylko 2,40 euro. Wygrzebałem z kieszeni monety, które automat łakomie połknął. Na dotykowym wyświetlaczu wybrałem sobie obrazek z kawą i czekam i czekam i czekam i nic. Ani kawy, ani kasy. Automat udaje, że kawę już zrobił i kasy oddać nie chce a w kubku sucho. Pani przy kasie mówi tylko po francusku i weź człowieku wytłumacz jej, że złodziejski automat mnie brutalnie obrabował, pozbawiając przy tym nadziei na kawę. Inni piją a ja nie. Przełknąłem ślinę w gardle i szukam po kieszeniach resztek drobnych. Awanturował się przecież nie będę, nawet mi się nie chce, bo czuję się po wczorajszym jakby mnie ktoś kołem połamał. Właściwie to zależy mi teraz tylko na pysznej dużej kawie, reszta się nie liczy. Wrzuciłem resztki drobnych do automatu obok, wybrałem obrazek i ku mojej radości duży kubek wypełnia się aż po brzegi kofeiną z mleczkiem.
Pychota, żadna kawa mi tak nie smakowała we Francji jak ta. Wprawdzie kosztowała mnie w sumie aż 4,80euro, czyli jakieś 21 polskich złoty, ale za to jej smak pamiętam do dzisiaj i cenę też jak widać.
Obok automatów z kawą były porozkładane mapy Paryża, jak i całego kraju. Kupiłem zatem całą Francję, ale do dziś dnia nie umiem sobie wytłumaczyć dlaczego dopiero teraz. Gdybym miał taką mapę wcześniej o ile więcej czasu bym zyskał i nerwów mniej stracił. Taki kawałek papieru a bez tego ani rusz. Wszystko ładnie widać, są prawidłowe nazwy miejscowości, numery dróg i nawet ponumerowali zjazdy z autostrad, no po prostu bajka.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 385877.jpgWróciłem do namiotu zjeść treściwe śniadanie, żeby organizm odzyskał trochę sił.
Zupy Romana niestety nie degustowałem, bo nie było gdzie podpiąć grzałki a czystej wody z kawowego automatu nie dostanę, bo nie ma takiej opcji. Na parkingu TIR-a na polskich tablicach niestety też nie było, więc nie miałem do kogo zagadać o wrzątek i musiałem zadowolić się suchym pokarmem.
Z poskładaniem namiotu i dojściem do podstawowego stanu świadomości zeszło mi do jedenastej.
Teraz tylko dostać się na autostradę A12 i droga już będzie w miarę prosta, tylko, że nie wiem gdzie tak naprawdę jestem? Mój GPS w telefonie pokazuje, że jestem już kawałek za Paryżem i to nawet po dobrej stronie, czyli zachodniej.
Jelonek jak zwykle odpala od pierwszego dotknięcia przycisku rozrusznika. To miłe uczucie, zwłaszcza jak się jest daleko od domu, ale o tym już wspominałem nie raz.
Pora ruszać, choć nie chce mi się dzisiaj bardzo, ale zostać tutaj do jutra, by nabrać sił nie ma sensu. Dobry i kawałek drogi do przodu, zwłaszcza, że słoneczna pogoda dopisuje.
Wyjeżdżam z parkingu i ku mojej radości widzę strzałkę w prawo z napisem A12, czyli nieświadomie wczoraj wjechałem na właściwą drogę. Nie muszę już szukać, błądzić, zawracać, ogień w gary i w nadświetlną przed siebie.
Za Dreux musiałem zrobić małą przerwę, bo męczę się dzisiaj szybko, zwłaszcza, że zaczyna robić się gorąco a słońce coraz bardziej świeci mi w oczy. Jadę centralnie na zachód a w tym kierunku lepiej jest jechać rano a nie popołudniu.
Za Sees na drodze robi się znacznie spokojniej, ruch znikomy, ale i droga gorszej jakości, za to pojawiają się ciekawsze klimaty.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 385831.jpgMałe urocze miasteczka w których życie zamarło. Cisza, spokój, jest ślicznie i nastrojowo.
Ludzie gdzieś się pochowali ale na pewno są, bo jest czyściutko i kwiatki podlane.
Jedno co, to zaskoczyła mnie ilość McDonald’sów. Jest ich bardzo dużo we Francji. Zawsze myślałem, że Francuzi mają wykwintne podniebienia i nie jedzą byle czego, no może poza ślimakami i żabami, a tu okazuje się, że lubią fast foody. McDonald’sy są pełne ludzi i jedzą te hamburgery a każdy zrobiony z miliona krów.
Też skorzystałem, ale ja tylko kawa, frytki i czekoladowego szejka na deser. Za hamburgerami nie przepadam. Ceny jakieś 30% drożej jak u nas, więc tragedii nie ma.
Nie powiem, żebym się jakoś specjalnie najadł, ale przynajmniej nie odczuwam głodu.
Po wyjściu z McDonalda, wyraźnie poczułem zapach benzyny przy moim motocyklu. Zaglądam pod silnik i zbiornik, ale wszędzie sucho.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 378168.jpgJuż wiem, gdzie cieknie, to u sąsiada jest mokro pod sprzętem i cały czas kapie. Ponieważ gościa kojarzę, bo w jednej chwili zajechaliśmy na parking, to poszedłem go szukać. Niestety gdzieś zapadł się pod ziemię i nie udało mi się go namierzyć.
Robi się gorąco, więc rozebrałem się z czego się da i w drogę. Miasta, wioseczki, miasta wioseczki i wszędzie pełno jakichś zabytków. Po prostu mają tego tu zatrzęsienie. Jedne są odrestaurowane a inne trochę niszczeją. Coś co u nas byłoby celem wielu wycieczek szkolnych i obowiązkowym punktem do zobaczenia dla turysty, tam po prostu jest i jest tego tak dużo, że im chyba spowszedniało.
Widać, że nie mieli kraju tak zniszczonego i ograbionego jak nasza Polska. Tam bogactwo i dobrobyt przekazuje się z dziada, pradziada. Francuzom żyje się zapewne lżej, nie muszą wszystkiego wypracowywać własnymi rękami, bo już na starcie dużo mają z pracy poprzednich pokoleń lub z tego co innym złupili pradziadowie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 378117.jpgWidać, że ktoś tutaj chyba mieszka. Po prostu to jest jego dom, może nawet rodzinny. Co z tego, że taki tam pałac he he. Jak komuś marzy się książę z dużym zamkiem, czy pałacem to radzę zacząć szukać wśród Francuzów.
Po drodze zatrzymałem się na krótki odpoczynek, zupełnie bezwiednie przy lotnisku, więc korzystając z okazji pooglądałem sobie małe pasażerskie samolociki. Był też klimatyczny bar dla miejscowego aeroklubu i nie tylko, ale ja już byłem po kawie i nie skorzystałem. Gdybym wiedział wcześniej to olałbym tego McDonald’sa.
Za Domfront (ciekawe małe miasteczko) dogoniła mnie ciężarówka i zaczęła migać światłami i trąbić.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 367363.jpgZdziwiony patrzę po bagażu, czy przypadkiem czegoś nie zgubiłem, ale wszystko jest. Kierowca ciężarówki nadal trąbi, więc zwolniłem i zjechałem na pobocze, bo może to jakiś świr i chce mnie rozjechać? Patrzę a to polskie blachy, po prostu zobaczył mój napis na plecach i chciał się przywitać. Pomrugał mi jeszcze awaryjnymi i przyśpieszył a ja za nim.
Dobrze znał teren, bo cisnął 80km/h w terenie zabudowanym a poza dochodził do 120.
W miejscach, gdzie były fotoradary, lub komisariat to zwalniał.
Jechałem za nim z 50km aż na jednym z rond on skręcił w prawo a ja poleciałem prosto. Machnąłem mu jeszcze ręką na pożegnanie i się rozstaliśmy.
Znowu jadę 50 w terenie zabudowanym a żar z nieba się leje. Pęd powietrza zamiast chłodzić parzy. Szybsza jazda też nic już nie daje. Jest niemalże tak gorąco jak rok temu w Mołdawii.
Lasów też mało, żeby się schłodzić w cieniu, to zjechałem w polną drogę i zatrzymałem się pod starym rozłożystym dębem. Na polach susza straszna, widać, że dawno tu nie padało. Z ziemi zrobił się pył unoszony nawet przez delikatny powiew. Wszędzie na polach urządzenia do podlewania, bo inaczej nic nie urośnie bez wody. W głębi drogi dostrzegłem stary dworek ze stajniami. Trochę podupadły, ale ciągle ktoś tam mieszka, bo widać ogromny ciągnik i maszyny rolnicze. Jest tak gorąco, że nie wytrzymałem i musiałem się rozebrać, choć na chwilę. Stoję tak nieruchomo, na bosaka, w samych slipkach z opuszczonymi spodniami do kostek. Nie chciało mi się ich całkiem ściągać, bo w tym kurzu będzie ciężko je ubrać, więc tak stoję z opuszczonymi i delektuję się cieniem, wypijając przy tym resztkę zapasów wody.
Orz w mordę, POLICJA !!!
Zdrętwiałem i serce podeszło mi do samego gardła. Jak ja się teraz wytłumaczę, co ja tutaj robię w takiej pozie z opuszczonymi spodniami? Dwóch policjantów na białych motocyklach.
Motocykliści, to może jakoś się uda dogadać? Przejechali wolno główną drogą i jakimś cudem żaden się nie spojrzał w moją stronę. Pojechali dalej, jak gdyby nigdy nic. Stałem jakieś 20-30 metrów od głównej asfaltowej drogi i że nie zauważyli kontem oka połyskującego w słońcu Jelonka a mnie przy okazji, to nie wiem jak to się stało? Ja jak widzę motocykl stojący gdzieś na poboczu to raczej się przyglądam co za moto stoi. Nie ważne, ważne, że mnie nie zobaczyli. Natychmiast podciągnąłem spodnie i ubrałem koszulkę, bo może jeszcze zawrócą, ale na szczęście nie zawrócili. Odczekałem chwilę i ruszyłem w dalszą drogę.
Po pewnym czasie na horyzoncie dostrzegłem coś jakby czubek austriackiego hełmu.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 367359.jpgTo musi być to, czyli cel mojej dzisiejszej podróży, Wzgórze Świętego Michała. Pokazało się na horyzoncie tylko na chwilę a potem zniknęło na dosyć długo. Dopiero po jakichś trzydziestu kilometrach ujrzałem wzgórze ponownie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 367295.jpgDojechałem najbliżej jak się dało, ale drogi prowadzącej wprost do tego cuda nie widzę? Wjazd zagrodziły mi gigantycznych rozmiarów dwa parkingi. Skręciłem w głąb lądu i objechałem dookoła te parkingowe połacie.
Jest krzyżówka ale na prawo wylot jednokierunkowej no to szukam dalej. Na kolejnym skrzyżowaniu w końcu można skręcić w prawo. Znowu dojechałem do parkingów, ale tym razem od drugiej strony. Jest droga na wprost Świętego Michała, ale zakaz ruchu nie pozwala. Parkingowy wyskoczył z krzaków i pokazuje, że dalej jechać już nie mogę. Macha by wjeżdżać na parking. Tyle kilometrów przejechałem i nie mogę Jelonkiem wjechać na tą bajkową wyspę? No nie pocieszony jestem. Zatrzymałem się by zamienić kilka zdań z parkingowym, czy aby na pewno nie da się tam wjechać? Okazało się, że można tylko specjalnym autobusem, który kursuje aż do pierwszej w nocy, czyli jeszcze mam trochę czasu. Zapytałem się, czy jest kemping gdzieś nad samym morzem. Nad morzem niestety nie ma, ale jest kawałek za tym zakazem ruchu, ale mogą mnie dopiero wpuścić po dziewiętnastej.
Jestem cały upocony i chętnie gdzieś bym się umył, ale do dziewiętnastej jeszcze dobre dwie godziny. Po drodze widziałem inny kemping, więc pytam gościa co to za kemping? Mówi, że bardzo fajny i z basenem.
- a ten tutaj basen ma?
- nie ma (parkingowy dobrze władał językiem angielskim)
- no to wrócę tu wieczorem
- zapraszamy ponownie
Cofnąłem się o jakieś 10km, najpierw do spożywczego po zapasy żywności.
Kemping fajny, podoba mi się, ale nie napalam się bo wygląda na bardzo drogi. Nazwę też ma fajną bo nazywa się Camping Saint Michel.
W recepcji miła pani świetnym angielskim mówi mi, że weźmie ode mnie niecałe 11 euro
Ucieszyło mnie to niezmiernie bo spodziewałem się że będzie znacznie drożej.
Na kempingu nawet sporo ludzi. Wypełniony jest tak w 70%, to w sezonie musi być ciężko o miejsce tutaj.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 365995.jpgCzyściutko i przyjemnie, to mi się podoba, no i jest basen, którego nie mogę się już doczekać.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 364688.jpgSzybko rozbiłem namiot, powrzucałem do środka toboły i biegiem pod prysznic. Tego mi było trzeba. Po tylu dniach nie mycia się i ostatnich upałów, rozkosz nie do opisania.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 366158.jpgPo powrocie miałem już po lewej nowych sąsiadów. Parka Niemców wyjątkowo nie kamperem, tylko samochodem osobowym przyjechała i rozbijają namiot. Z resztę na kempingu to właśnie Niemców było najwięcej, ale pozostali przyjechali oczywiście wypasionymi kamperami. Byli też Francuzi, Holendrzy, Szwedzi, Hiszpanie i Brytyjczycy.
Z Polski byłem tylko ja, więc nie było do kogo zagadać w ludzkim języku.
Przyszła pora na ‘Zupę Romana’. Dziś pomidorowa i oczywiście do tego bagietka z serkiem.
To się nazywa luksus pełną gębą. Człowiek umyty i najedzony, to można w końcu iść na basen. Sił za wiele nie mam, ale chęci ogromne. Zrobiłem sobie jeszcze kawusię, by w międzyczasie stygła i poszedłem popływać. Tego mi było trzeba, pełnego zrelaksowania pokurczonych mięśni. Nie ma nic lepszego niż spokojne leżenie na wodzie. Przy basenie jest weranda małej kempingowej restauracji w której ludzie sobie spożywają drogie żarcie. Jedna niemiecka babcia z winem w ręku podejrzliwie się na mnie gapi. Ma już nieźle w czubie, wodzi za mną wzrokiem i nie chce się odczepić. Pora iść wypić kawę, pewnie już wystygła.
Czas mi szybko uciekł na przyjemnościach a ja chciałem jeszcze za dnia zobaczyć z bliska tą wyspę, a właściwie to półwysep, skoro jest tam poprowadzona droga. Skóry już nie ubieram, jadę w dżinsach, bo znacznie wygodniej będzie się chodziło po zabytkach.
Niestety zanim się zebrałem słońce postanowiło iść spać, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo dzięki temu w jednym miejscu zobaczyłem niesamowity widok. Jechałem dalej z nadzieją, że się powtórzy, ale nie, tylko w tym jednym miejscu widok był tak cudny.
Zawróciłem w poszukiwaniu tego miejsca i dotarłem na piękny spektakl zachodzącego słońca. Wygrzebałem aparat i oto jest tego rezultat. Jedno z ciekawszych zdjęć jakie mi się udało zrobić na tej wyprawie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 364646.jpgDojechałem do parkingu a tam pustki. Znajomego pana już nie ma, samochodów też mało zostało a automatyczne bramki pozamykane. Jakiś bilet parkingowy się kupuje, czy coś w tym guście ale nie mogę namierzyć gdzie? W jednym miejscu zobaczyłem powciskane skutery, tam gdzie szlaban był niedomknięty, to i ja również postanowiłem tam zaparkować. Jak się dowiem jak tu się płaci to wtedy zapłacę. Zostawiłem Jelonka samego obok skuterów i ruszyłem z buta. Doszedłem do przystanku na który właśnie zajechał śmieszny autobus. Wszedłem i się pytam ludzi, czy ten autobus jedzie na tą wyspę i okazuje się że tak. No ale gdzie kupuje się bilet? Nikt nie wie. Kasownika nie ma a kierowniczka, znaczy się pani kierowca oddzielona jest szybami i nie ma jak zagadać. Autobus ruszył, złamał zakaz ruchu i wjechał na terytorium niedostępne dla Jelona, a tam bary, restauracje, hotele, kasyno. Kolorowo i gwarnie, niczym w wesołym miasteczku. Na razie to jednak ciągle stały ląd. Dopiero jak przejechaliśmy przez tą gęstą sieć do wyciągania eurasów, wjechaliśmy na usypaną na wodzie wąską groblę. Wcześniej były jeszcze ze dwa przystanki, na których wcisnęły się tłumy turystów. Jakaś japońska, czy koreańska wycieczka z małymi uśmiechniętymi ludźmi z wielkimi wypasionymi aparatami fotograficznymi i wszyscy w odblaskowych kamizelkach. Jakaś koreańska piękność podeszła do mnie i uśmiechając się mówi:
- dzing dzang dzong guebueugahaka
- tak wolne, odpowiedziałem po swojemu i usiadła koło mnie.
Nie wiedziałem, że tak dobrze znam koreański, a może tylko się pytała która godzina a ja jej kazałem siadać? Mniejsza z tym, autobus wygląda na to, że jest elektryczny, bo nie słychać silnika spalinowego, tylko charakterystyczne wycie. Zbliżamy się do celu. Wyspa robi na mnie coraz większe wrażenie. Autobus nie dojeżdża do samych murów, tylko trzeba ze 300 metrów dojść spacerkiem.
Przekonałem się dlaczego nie wpuszczają tutaj pojazdów prywatnych, bo nie ma miejsca a poza tym plac jest przebudowywany. Autobusy, nie mają gdzie nawrócić, ale w drodze ewolucji dostosowały się do panujących warunków. Pani kierowniczka wysiadła z autobusu, przeszła na sam tył, otworzyła zapasowe drzwiczki i wsiadła jakby nigdy nic. Transformersy na filmie w TV oglądaliście, no to tak jest z tym autobusem. Zasyczało, zabzyczało i tył zrobił się przodem a przód tyłem. Czerwone oświetlenie z tyłu zrobiło się białe a z przodu czerwone a do tego przednie lusterko się schowało a drugie wyskoczyło z tyłu, znaczy się teraz to już jest przód. Autobus pojechał bez nawracania w drugą stronę, jakby nigdy nic.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 639683.MP4Gdzieś w połowie drogi mija się z drugim jadącym w przeciwną stronę, więc zatrudnione do tej roboty są dwa takie transformersy.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 364593.jpgWzgórze Świętego Michała jest skalistą wyspą pływową w zatoce Świętego Michała w południowo-zachodniej Normandii. Połączona jest z kontynentalną Francją groblą długości 1800metrów. Na wyspie wzniesiono sanktuarium Michała Archanioła a wokoło rozbudowało się małe miasteczko. Historia tego miejsca sięga do plemion celtyckich, które czciły tam belena, boga słońca a potem Rzymianie zrobili sobie z tego górę cmentarną i nadal kultywowali boga słońca, ale po swoją nazwą mitra. Dopiero w IV wieku naszej ery przejęli to chrześcijanie i wznieśli kaplicę świętemu Szczepanowi. Dopiero później według legendy w 709 roku biskupowi Aubertowi objawił się Michał Archanioł, prosząc o zbudowanie na tym miejscu kościoła. Biskup dwukrotnie olał prośbę i za trzecim razem Archanioł dotknął biskupiej głowy palcem i wypalił w niej dziurę. Biskup musiał żyć z tą dziurą w głowie i zabrał się w końcu za budowę. Do dziś dnia czaszka tego biskupa z wypaloną dziurą przechowywana jest w jakiejś katedrze. Podczas budowy odnotowano też wiele cudów, ale o tym to sobie poczytajcie sami. Podczas rewolucji francuskiej władze wygoniły stamtąd mnichów i teren zamienili w więzienie.
Przetrzymywali tam ponad trzystu księży, którzy nie chcieli się podporządkować nowej władzy. Teraz na temat tego miejsca trochę wiem, bo sobie poczytałem, ale wtedy nie wiedziałem kompletnie nic, poza tym, że coś takiego w ogóle istnieje. Jest jeszcze dużo ciekawych informacji na temat Wzgórza Świętego Michała, ale to sobie doczytajcie sami wedle uznania.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 636283.MP4Idę sobie spacerkiem w stronę miasteczka a dookoła jak okiem sięgnąć woda. Fajnie to wygląda, podobno są tu bardzo duże pływy i czasem się zdarza, że morze się cofa i nie ma tyle wody jak teraz, tylko wyłaniają się mulaste mielizny. Podobno jakaś rzeka skutecznie zamula okolicę. Niby morze a wokół pełno komarów. Tego nie przewidziałem, płyn na komary został na kempingu i teraz jestem łatwym celem. Tną bez opamiętania, więc w jednym miejscu nie da się długo postać. Miasteczko wygląda na obronne, wysokie mury, wieżyczki i tylko jedna brama wjazdowa. Pod murami nawet stoją jakieś dwa samochody osobowe. Kto im tu pozwolił wjechać? Ja też tak chcę. Z bagażnika ktoś wyciąga duże walizki. Wszystko się wyjaśniło gdy przeszedłem na drugą stronę murów. Wewnątrz jest zabytkowy hotel. Pewnie goście dostają specjalne zezwolenie na wjazd. Spędzenie nocy w takim hotelu na pewno przekracza moje możliwości finansowe, ale z drugiej strony mógłbym sobie postawić pod murami Jelonka i zrobić unikatową fotkę np. do kalendarza.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 363235.jpgWewnątrz wąska brukowana droga, w kształcie ślimaka prowadzi cały czas w górę a od niej rozchodzą się różnego rodzaju schody. Wszystkie zabudowania osadzone są na stromych skałach co wymusza niepowtarzalną infrastrukturę. Od razu czuć kultowy klimat, zaraz jak się wejdzie. Zwłaszcza teraz , gdy słońce zaszło i zabytki są nastrojowo oświetlone.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 363207.jpgWzdłuż drogi a właściwie to wzdłuż deptaku jest sporo restauracji, kawiarenek i sklepików z pamiątkami. Mimo późnej pory wszystko nadal czynne. Ludzi jak na lekarstwo i nawet wycieczka odblaskowych Koreańczyków gdzieś się zagubiła.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 363172.jpgW restauracjach pustki i tylko jeszcze jakieś niedobitki siedzą sobie przy winku i dyskutują.
Przeszedłem koło lodziarni i wymiękłem. Jest bardzo ciepła noc, na tych stromiznach człowiek sapie i się poci jak parowóz, zwłaszcza po wczorajszym dniu funkcjonuję na pół gwizdka. Jest już cała moja, zimna, ciemna, na wskroś czekoladowa gałeczka zamarzniętego H2O, oraz sproszkowanego mleka z cukrem i innymi dodatkami. Trzy euro za jedną gałkę lodów. Taka jest niestety brutalna prawda, czyli 13zł za gałeczkę, ale i tak było warto. Była przepyszna a małe przyjemności trzeba sobie robić w życiu od czasu do czasu.
Skończyła się dróżka i zaczęły się schody, tylko, które wybrać jak ich jest cała masa? Idę tam, gdzie jest najbardziej ciemno, no i trochę się wystraszyłem.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 359637.jpgNi żywego ducha, same martwe, trafiłem na cmentarz. Każdy szelest słyszy się wtedy dwa razy głośniej. Dobrze, że mam latarkę w telefonie. Odnalazłem kolejne schody i kontynuuję wspinaczkę na sam szczyt. Jest ciemno, wąsko i stromo a pionowe stare mury dodają klimatu.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 359550.jpgWszedłem do otwartej kaplicy, by trochę odsapnąć, bo moje nogi odmawiają już posłuszeństwa.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 633572.MP4Mogłem się w spokoju pomodlić i nieco odpocząć. Niestety do głównej katedry na samym szczycie drzwi były zamknięte i musiałem zarządzić odwrót, tym razem drugą stroną wzgórza. Prawą stroną się nie udało, bo wszedłem w ślepy zaułek, ale lewą stroną można było spokojnie obejść. Po drugiej stronie jest nawet mały ogród ze starymi drzewami.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 359617.jpgPewnie mnisi zasadzili, żeby popatrzeć czasem na zielone. Może nawet coś uprawiali, bo ziemi trochę nawieźli na tą skałę. Pora wracać bo siły mnie opuszczają zupełnie. Wczorajszy dzień znowu się przypomina. Jutro śpię do oporu, by nabrać energii na dalszą drogę, bo w tym tempie to szybko mi organizm wysiądzie i trzeba będzie mnie reanimować. Obiecałem sobie, że tym razem na wyprawie, nie będę przesadzał z jazdą, ale jak widać, znowu się nie udało.
Wprawdzie dzisiaj mało co przejechałem, ale zmęczyć się można bardzo szybko a sił potem nabiera się powoli.
Żeby zejść na sam dół też jest kilka opcji, bo schodów nie brakuje w każdym niemalże kierunku. Słońce już dawno zaszło, ale na zachodzie jest jeszcze delikatna poświata. Mój aparat ma niestety za mały obiektyw by zrobić przy tak małej ilości światła dobre zdjęcie, ale spróbuję wycisnąć z niego co się da. Ustawiłem na tryb nocny, włączyłem czasówkę i postawiłem nieruchomo na murku. Ręce się zawsze trzęsą, mniej lub bardziej a na kamiennym podłożu to prawie jak na statywie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 358149.jpgZszedłem niżej a tam brukowany podjazd i ukryty parking dla samochodów. A to tu się wszyscy chowają. Przecież pracownicy, hotelu, restauracji, sklepów muszą jakoś dojeżdżać do pracy i dowozić produkty. Z zewnątrz tego nie widać, ale teraz już wiem, gdzie ewentualnie mógłbym schować Jelonka he, he. Był tam też ukryty pojazd gąsienicowy.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 358117.jpgPewnie do odśnieżania zimą o ile tu w ogóle pada śnieg a może do innych ciekawych zajęć?
Jest nawet wyjście na plażę, więc dwa razy nie trzeba było mi powtarzać. Zszedłem po ciemnych, mokrych i śliskich skałach oświetlając sobie pod stopami komórką.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 358097.jpgW Kanale La Manche to jeszcze nóg nie moczyłem a tak naprawdę to nawet nie byłem świadomy w czym ja te nogi moczę. Raz, że nie było nic widać a dwa, że nie zdążyłem się przygotować z topografii terenu.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 628689.MP4W Internecie znalazłem fotkę, jak Wzgórze Świętego Michała wygląda z lotu ptaka, gdy jest duży odpływ i wyłaniają się mielizny.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 355450.JPGJak widać na zdjęciu wtedy jeszcze wpuszczali prywatne samochody na groblę a teraz to można sobie pomarzyć, albo odpowiednio sypnąć eurasami.
Na autobus długo nie czekałem, ale za to długo musiałem w nim siedzieć bo jechał z prędkością ślimaka. Chyba baterie mu się wyczerpywały, albo po prostu kierowca przysypiał.
W końcu dojechaliśmy do głównych parkingów i autobus po raz drugi mnie zaskoczył. Okazało się, że umie zawracać. Tylko pod wzgórzem się transformuje a tutaj ma lądzie jeździ zupełnie normalnie.
Na parkingu żywego ducha a parking ogromny. Chwilę musiałem się zastanowić, gdzie zostawiłem Jelonka? Przez chwilę myślałem, że już go ukradli, albo odholowali, bo nie zapłaciłem za parking, ale nie. Jest , znalazł się, cały w rosie.
Sprężanie, pierwsza iskra i jedziemy. Wyjechałem na drogę i od razu awaria. Włączam długie a tu nic. Krótkie są a długich nie ma, pewnie włókno się spaliło. Teraz po ciemku nie będę przecież wymieniał żarówki, bo i tak przyjemnie się jedzie. Jelonek bez tobołów leciutki jak piórko łyka zakręty, że aż miło.
Na kempingu wszyscy już śpią, ale brama otwarta to spokojnie wjechałem. Na niskich obrotach, żeby jak najmniej sąsiadów pobudzić. Pokrowiec na motór, żeby nie zmarzł, szybki prysznic i lulu do oporu.
Dobranoc. To był piękny dzień.
Podsumowanie dnia:
Przejechanych kilometrów : tylko 358
Widzianych krajów: Francja
Awarie: Włókno od długich świateł w żarówce się spaliło.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 355518.JPG