Magneto to po prostu nazwa prądnicy z magnesem wirującym. Nazwa "prądnica" jest pojęciem szerszym, oznacza w praktyce każdą maszynę wirującą wytwarzającą energię elektryczną, "alternator" zaś oznacza prądnicę wielofazową za Wikipedią:
Alternator – prądnica prądu przemiennego, często trójfazowa. Służy do zmiany energii mechanicznej w prąd przemienny. W alternatorze prąd jest wytwarzany w nieruchomych uzwojeniach stojana przez wirujące pole magnetyczne wirnika. Stosowany jest powszechnie jako źródło prądu w pojazdach mechanicznych. Pierwszy alternator skonstruował Nikola Tesla w 1891 i opatentował go w USA pod numerem 447921.
Alternator jest znacznie wydajniejszy i bardziej niezawodny od prądnicy prądu stałego, gdyż w przeciwieństwie do prądnicy główne uzwojenia robocze są w stojanie, a nie w wirniku, dzięki czemu nie ma potrzeby stosowania komutatora. Alternator jest wzbudzany podobnie do prądnicy prądu zmiennego przez uzwojenia wirnika, ale w alternatorze jest jedno uzwojenie nawinięte osiowo, a wykonane z ferromagnetyka elementy kształtują odpowiednio pole magnetyczne, tak by podczas obrotu wirnika zmieniało się pole magnetyczne przenikające przez uzwojenia statora (stojana).
Jeśli się czepiać szczegółów, to w naszych motocyklach mamy nie tyle alternator ile właśnie jedno- lub wielofazowe magneto, z uwagi na to, że nie mamy w wirniku uzwojeń samowzbudnych tylko magnes trwały (od którego trudno oderwać np. upuszczoną śrubkę

)
Dodatkowo jest to urządzenie wielozadaniowe, większość biegunów zajmuje się wytwarzaniem prądu, ale 2 osobne bieguny - nawinięte cieńszym drutem ale w większej ilości - zasilają impulsowo podwyższonym napięciem układ zapłonowy (moduł i cewkę).
To jest obwód pod który nic innego zdecydowanie nie należy podłączać bo zapas mocy żaden, napięcie nietypowe, a każdy spadek napięcia skutkuje osłabieniem iskry, bo cewka swój prąd i napięcie na wejściu musi dostać, nie ma zmiłuj, żeby wytworzyć ładunek elektryczny na iskrę.
Poza tym mamy na wirniku magneta zamontowany dodatkowy element wzbudzający (taki jakby mały magnesik) oraz do kompletu czujnik położenia wału, pokazujące modułowi zapłonowemu w którym miejscu są tłoki (a w Ravenie przy okazji podający impulsowy sygnał obrotomierza)- Jest to osobna kostka z wystającym metalowym rdzeniem przykręcona w bliskości koła magnesowego, zwykle na zewnątrz.Ten zespół jednak nie wchodzi typowo w skład magneta, a umieszczono go tu "przy okazji", bo jest taniej i praktyczniej mieć całą elektrykę pod jedną kapą i nie ciągnąć kabli po skrzyni biegów niepotrzebnie.
Natomiast w rowerze mam klasyczną prądnicę prądu przemiennego nazywaną dla odmiany "dynamo" - różniła się tym, że miała uzwojenie na wirniku (i szczotkę zbierającą) a magnes trwały w stojanie.
Co do jazdy bez akumulatora, to w naszych pojazdach chińskich jest to możliwe jak najbardziej. Nawet baterii 4,5V nie potrzeba, bo jak wspominałem układ zapłonowy jest zasilany osobnych biegunów (cewek statora) i żaden akumulator w ogóle nie jest mu potrzebny. Ma to dobre strony, bo póki magnes i te dwie cewki są całe, to można jechać, o ile obwody zasilania i wygaszania zapłonu w wiązce są całe i stacyjka włączona. Szczegóły tego systemu mogę podać na zlocie w 4 oczy
