Do you Do you St.Tropez?

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Re: Do you Do you St.Tropez?

Postautor: Luca dodano: 03 mar 2014, 12:03

Nie da się o wszystkim pamiętać :D
Mam bardzo dokładną mapę Alp z ładnie przedstawionymi wypiętrzeniami i opisanymi wysokościami, ale tylko części południowo-zachodniej na styku Austrii i Włoch a na części wschodniej, między Włochami a Francją, mogłem polegać tylko na mało dokładnym atlasie Europy i płaskiej mapie Francji. Stąd moje zdziwienie podczas jazdy :D
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Do you Do you St.Tropez?

Postautor: LadyDragon dodano: 03 mar 2014, 18:16

Testujesz nie tylko motocykl ale i wytrzymałość swojego organizmu...no cóż obu winszuję i gratuluję wytrwałości :))
Awatar użytkownika
LadyDragon
Klubowicz
 
Posty: 1478
Rejestracja: 15 sie 2011, 23:43
Lokalizacja: Głogów, dolnośląskie :)
Motocykl: plecaczek
Tel. kom.: 500721926
Płeć: kobieta
Wiek: 54

Re: Do you Do you St.Tropez?

Postautor: Luca dodano: 17 mar 2014, 14:25

Dzień czternasty, piątek 13 września.

Noc była bardzo zimna i deszczowa. Nie zmarzłem tak bardzo jak poprzedniej, ale komfortu w spaniu nie było. Przy oddychaniu para z ust leci jak ze starodawnej lokomotywy.
Obudziłem się bardzo wcześnie rano i korzystając, że przestało padać postanowiłem zwinąć obozowisko. Mokry namiot na siłę wcisnąłem do pokrowca. Bo za nic nie chciał wejść.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 875209.jpg

Zaczyna świtać i powoli z ciemności wyłaniają się potężne góry. W którą stronę bym nie popatrzył to zewsząd otaczają mnie góry.
Ubrałem się najcieplej jak mogłem, łącznie z przeciwdeszczówką i ruszyłem w stronę domu.
Droga początkowo była mokra i przejeżdżające nieliczne samochody chlapały na mnie spod kół. Bardzo nieprzyjemny poranek a do tego nadal nie czuję się w formie. Leki pomogły, bo się całkowicie nie rozłożyłem, ale samopoczucie nadal mam kiepskie, przez co zimno odczuwam bardziej dotkliwie.
Zatrzymałem się na najbliższej stacji żeby się ogrzać i uzupełnić płyny, również w Jelonku.
Przyjechała jakaś grupa motocyklistów na nowiutkich ścigaczach. Albo tak dbają, albo motocykle są naprawdę nowe, bo były czyściutkie, zupełnie jak u takiego jednego kolegi, który więcej spędza czasu na czyszczeniu szmatką motocykla, niż na samej jeździe.
Przywitali się ze mną i po zatankowaniu ruszyli swoimi świecącymi maszynami. Na jeden motocykl zwróciłem szczególną uwagę, bo miał malowany na czerwono, błyszczący łańcuch, niczym nieskalany. Żadnego brudu, smaru, czy oleju. Albo gościu nie wie, że łańcuch należy smarować, albo liczy się głównie wygląd i taki ma być.
Chłopaki ruszyli z kopyta i jeden z nich przedobrzył z manetką gazu. Tylne koło go wyprzedziło i poleciał razem z motocyklem na asfalt. Nic mu się nie stało, głównie ucierpiał motocykl. Od razu próbował go podnieść, ale udało mu się dopiero za drugim podejściem. Ruszyłem, żeby mu pomóc, ale zanim dotarłem to już sam podniósł i chwilę potem zjawili się jego koledzy. Udało mi się tylko zrobić fotkę, zaraz po podniesieniu motocykla.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 873684.jpg

To chyba był właśnie ten z czerwonym łańcuchem. Ucierpiało lusterko i plastiki.
Znalazłem drogę na Sion i ruszyłem w tamtym kierunku. Wjechałem niestety na autostradę.
Jedzie się fajnie i szybko, ale z duszą na ramieniu. Rano dzwoniłem do lubej, żeby dowiedziała się jak w Szwajcarii jest z autostradami i okazuje się, że są płatne i nie ma winiet na kilka dni, tylko trzeba zapłacić za cały rok. Z kasą już trochę krucho, więc jadę nielegalnie.
Jak mnie złapią to będę miał za swoje. Nie wiem jaki mają tu system wykrywania tych co nie płacą, może jakiś elektroniczny i się nie prześlizgnę? Jedyne co mogę to stać się mało widocznym. Za nindżę się nie przebiorę, ale mogę się schować za dużą ciężarówką. Złapałem sobie TIR-a i spory kawałek tuż za nim jechałem. Po kilkunastu kilometrach uciekła mi na zjeździe i zostałem wystawiony na ostrzał. Znalezienie kolejnej osłonowej ciężarówki w Szwajcarii nie było takie łatwe, bo tego ranka jeździło ich stosunkowo niewiele.
W końcu jednak upolowałem następną i po niedługim czasie jadąc za nią, na sąsiednim pasie zobaczyłem jak bardzo powoli wyprzedza mnie policyjny radiowóz.
Od razu zrobiło mi się gorąco i byłem pewien, że mnie namierzyli, jakimś tylko im znanym sposobem. Policjant się popatrzył na mnie, po czym przyśpieszył i pojechał dalej. Pewnie kulturalnie mnie zgarną na najbliższym zjeździe lub parkingu.
Nic takiego jednak się nie stało i w okolicy Brigue zjechałem bezkarnie z autostrady.
Pogoda tak, jakby się nieco poprawiała i ciężkie chmury zaczynały się miejscami przerzedzać. Nadal było chłodno, ale już tak nie marzłem i mogłem w miarę komfortowo zwiedzać górzystą Szwajcarię. Droga ciągnęła się tak, jakby w dolince a w około oczywiście nic nie widać, bo dosłownie wszystko zasłaniają te wielkie góry he he.
Ogólnie to widać, że Szwajcaria to bogaty kraj. Mimo trudnego terenu mają bardzo dobre drogi po których jeżdżą bardzo dobre samochody. Domy zadbane i ludzie też. Żebrzących biedaków w ogóle nie spotkałem. Oczywiście jak na Szwajcarię przystało jest dużo banków i drogich salonów samochodowych, choć w jednym miejscu reklamowała się nawet Dacia Duster.
Spotkałem w końcu jakiś akcent motocyklowy. Wygląda na coś w rodzaju solidnego turystyka, ale co to za marka to nie mam pojęcia.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 873394.jpg

Kilka kilometrów dalej był salon Harleya Davidsona, to cyknąłem Jelonkowi towarzyską fotkę.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 873322.jpg

Po kilku kilometrach skończył się płaski teren i droga zaczęła się wspinać do góry. W moim atlasie droga wyglądała na bardzo prostą a w rzeczywistości było zupełnie inaczej. Po nazwach miejscowości też nie mogłam zidentyfikować swojego położenia, bo w atlasie zaznaczone były tylko większe miasta. Najczęściej widziałem drogowskazy na miejscowość Furka, której oczywiście w atlasie nie miałem. Kierunek się w miarę zgadzał to jechałem uparcie dalej. Chmury gdzieś sobie poszły i towarzyszyło mi piękne słoneczko. Na drogowym termometrze zaobserwowałem coś koło dziesięciu stopni. To ile stopni było rano, skoro teraz jest całkiem przyjemnie a wcześniej przecież marzłem?
Miejscowości robi się coraz mniej i pojawiają się piękne szwajcarskie łąki. Przy jednym z gospodarstw zobaczyłem coś w rodzaju komisu. Były tam różnego rodzaju sprzęty, głównie do zabaw zimowych.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 868743.jpg

Jazda czymś takim w zimie musi sprawiać nie lada frajdę.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 868615.jpg

Gdybym był bogaty, to już byłby mój. Były tam też różnego rodzaju odśnieżarki od takich małych do całkiem konkretnych. Drogowskazy nadal prowadzą na przyjemnie brzmiącą miejscowość Furka. Dojechałem do jakiejś większej górskiej wioski z ciekawą zabudową.
Na nizinach o ile tak mogę powiedzieć, domy były takie przeciętne europejskie, ale w wyższych partiach gór pojawiła się zupełnie inna zabudowa.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 866789.jpg

Nigdy wcześniej tego typu domów nie widziałem. Niektóre bardziej wyglądają na jakieś magazyny oparte na tajemniczych dyskach. Do dziś się zastanawiam czemu to ma służyć?
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 866727.jpg

W nowszej części wioski, budynki wyglądały już mniej zagadkowo.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 863160.jpg

Pewnie to jest odpowiednik naszych góralskich domków. Trochę podobieństwa nawet jest.
Podobają mi się te szwajcarskie domeczki. Droga się trochę wypłaszczyła i nadal biegnie wśród malowniczych, zielonych alpejskich łąk.
Dojechałem w końcu do śmiesznej miejscowości Furka i okazało się, że to wcale nie jest nazwa jakiejś tam górskiej miejscowości.

http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 863130.jpg

Furka to po prostu furka na którą pakuje się samochód ciężarowy lub jakiś inny i jest wieziony przez te góry po torach. Tutaj TIR-y nie mogą sobie same jeździć, tylko wożone są koleją. Przez to na drogach jest dużo luźniej i bezpieczniej.
Skończył się odcinek płaskiej drogi i zaczął kolejny górski etap, czyli ulubione serpentynki.
Tory też postanowiły się wspinać w górę i towarzyszą mi raz z jednej strony a raz z drugiej.
Miałem nadzieję, że natrafię na jadący pociąg, ale się nie udało.
Na wzniesieniach między torami pojawiła się dodatkowa listwa zębata, czy też szyna zębata. Nie wiem jak to nazwać? Najwyraźniej na wzniesieniach pociąg się ślizgał i zamontowali mu pod spodem dodatkowe, napędzane koło zębate, które zazębia się z tą dodatkową szyną i wtedy żaden górski podjazd nie jest straszny. Nawet w zimie o ile lokomotywa wcześniej zgarnie z zębatki zalegający śnieg.
W jednym miejscu zatrzymałem się z niedowierzaniem. Tory najzwyczajniej w świecie były podlewane, niczym przydomowy trawnik. Tylko dlaczego?
Zraszacze przez jakiś czas działały a potem się wyłączyły. Do dziś się zastanawiam po co te tory były podlewane i nie znalazłem jak do tej pory racjonalnego wytłumaczenia.
Tak samo jak do tych dysków podtrzymujących górskie chatki.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 834624.jpg

Obok podlewanych torów leżały zużyte listwy zębate.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 834515.jpg

Po zniekształceniach zębów można przypuszczać, że spore obciążenia przenoszą na tych górskich podjazdach.
Jeszcze przez kilka kolejnych kilometrów wspinałem się w towarzystwie torów kolejowych.
Potem tory schowały się w tunelu a ja zobaczyłem potężną górę schowaną we mgle.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 834492.jpg

Widać nawet serpentyny po jakich przyjdzie mi jechać. Dojechałem do rozwidlenia. Jedna droga odbija lekko w lewo a druga w prawo. Zerkam na mapę w atlasie i wychodzi na to, że jeszcze powinienem się trzymać lewej strony a dopiero za kilkanaście kilometrów odbić w prawo. Tak też zrobiłem. Nawijam stromą krętą drogę niczym makaron. Do tej pory za ciepło nie było, ale teraz robi się dosyć zimno, zgodnie z zasadą czym wyżej tym zimniej a powinno być przecież odwrotnie, bo bliżej słońca he he.
W dół widoczki bajeczne a w górę nie. Czubek góry zasłania gęsta mgła i nie wiem czego się tam spodziewać. Mam nadzieję, że nie obfitego deszczu.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 832682.jpg

Wjeżdżam w końcu w białą ścianę i widoczność spada do zaledwie kilka metrów. Po asfalcie płynie woda a mi jest coraz zimniej. Pokonuję kolejne agrafki niemalże po omacku.
Dobrze, że ruchu prawie nie ma. W końcu przebiłem się przez grubą warstwę wilgotnej mgły i zobaczyłem biały szczyt. No tak spadł świeżutki śnieg. Pewnie dzisiaj w nocy i dlatego tak zimno jest. Miałem nadzieję, że droga nie prowadzi do samego białego szczytu, ale szybko się przekonałem, że jednak prowadzi. Na szczęście pług zgarnął śnieg z jezdni a reszta się szybko topi, bo temperatura nie spadła poniżej zera. Tak na oko to jest 2-3 stopnie na plusie i oczywiście do tego rześki wiaterek. Niektórzy mówią na taki wiaterek smolisty, ale niech będzie, że był mocno orzeźwiający.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 832503.jpg

Przełęcz Grimsel 2164m n.p.m. Na tej wysokości spotkałem całkiem sympatyczną parkę motocyklistów. Przy wjeździe na tą piekielną górę spalili zupełnie gumy i utknęli.
Ona próbuje złapać zasięg, żeby zamówić nowe laczki i pomadkę, bo bez tego ani rusz.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 802265.jpg

On nie traci zimnej krwi w tak trudnej sytuacji i świetny humor nadal mu dopisuje.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 802217.jpg

Niestety nowe oponki tutaj nie wystarczą. Zauważyłem na silniku mały defekt a nawet nie taki mały. Wywaliło komorę sprężania i widać całego tłoka na wierzchu.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 798756.jpg

Olej ze skrzyni biegów też już dawno zniknął. Do nowych oponek przydałby się jeszcze nowy silnik. Pożegnałem się z nimi w uściskach i odjechałem w białą dal. No tak zostawiłem ich na pastwę losu jak na prawdziwego ówczesnego motocyklistę przystało. Ciekawe czy uda im się zjechać z tej piekielnej góry przed kolejną zamiecią śnieżną? Swoją drogą to nieźle musiał dawać po tych winklach, że spalił opony i wysadził silnik.
Kawałek dalej było parujące jeziorko, niczym źródła termalne, ale wcale termalne nie było.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 798710.jpg

Było raczej lodowate. Nikt nóg nie moczył, to ja też nie będę.
Po drugiej stronie góry zjazd równie ciekawy. Zjechałem poniżej zamglonego pułapu nad kolejne jeziorko i zrobiłem sobie małą przerwę na małe conieco.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 794255.jpg

W oddali było widać jakąś zaporę a poniżej jeszcze jedno, trzecie jezioro. Czas przeznaczony na konsumpcję to dobra chwila na rozmyślanie, czy aby na pewno dobrze jadę?
Włączyłem GPS-a w komórce i pokazuje, że odrobinkę zboczyłem z kursu. Na tej miniaturowej mapce na wyświetlaczu jest ledwo zauważalna niezgodność co do obranego kierunku. Czasu na powrót mam coraz mniej i znowu pojechałem nie tam gdzie trzeba. Od razu zrobiło mi się cieplej, jak pomyślałem, że muszę wracać tą samą drogą. Niby mógłbym kontynuować jazdę, bo za jakieś kilkadziesiąt kilometrów te drogi się łączą, ale ta wygląda na sporo dłuższą i niewiadomo ile jeszcze taki przełęczy miałbym do pokonania?
Postanowiłem, że jednak zawrócę, z powrotem w tą gęstą Mgławicę Andromedy.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 794245.jpg

Na zdjęciu ładnie widać, że okoliczne góry zostały przypudrowane śniegiem, gdzieś tak od dwóch tysięcy metrów wzwyż, zatem ponownie wspinam się na moją ukrytą we mgle górę.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 792219.jpg

Znowu miejscami widoczność spadła do kilku metrów i temperatura również.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 792177.jpg

To ciekawe, że Grimselpass przy wjeździe od drugiej strony jest wyżej o cały jeden metr.
Już się więcej nie zatrzymywałem i zjechałem jednym tchem na sam dół.


Wjechałem na właściwą drogę i kolejna powtórka z rozrywki, czyli dziesiątki ostrych zakrętów, przyklejonych do zbocza stromej góry. Znowu odczuwam pieczenie barków i ból rąk, oraz innych zmęczonych części ciała. Szwajcarskie góry są piękne, ale dają mi popalić.
Dojechałem nawet do belwederu, ciekawie położonego na samej serpentynie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 787520.jpg

Ktoś miał fantazję, żeby w takim miejscu wybudować hotel. Widoki jak marzenie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 787475.jpg

Mimo, że jestem znowu wysoko to jakby robiło się trochę cieplej a przynajmniej wyjechałem z tego zimnego i wilgotnego powietrza. Na zdjęciu widać, że czapa śniegu została po prawej stronie na sąsiedniej górze, czyli w nocy nie wszędzie poprószyło zmarzliną.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 783880.jpg

Furkapass 2436m n.p.m. i śniegu nie ma, mimo, że prawie 300 metrów wyżej. Ta nazwa Furka coś mi się znajomo kojarzy? Szybki zjazd bez barierek, czyli na brak adrenaliny nie mam co narzekać.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 783875.jpg

Na samym dole natrafiłem na jakieś małe miasteczko z hotelami i sklepami.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 783824.jpg

Motocyklistów chyba tutaj lubią, bo nawet miśki śmigają na jednośladach i to bez kasku.
Zaparkowałem pod jakimś hotelem i poszedłem uzupełnić zapasy w małym markecie.
Ceny produktów takie, że kupiłem tylko to co niezbędne. Usłyszałem nawet znajomy ojczysty język. Okazało się, że to dwóch polskich robotników przyszło do marketu po zakupy. Klęli bez powodu na czym świat stoi. Zrobiło mi się wstyd za rodaków i się do nich nie odezwałem. Tacy ludzie brakiem kultury osobistej, niepotrzebnie robią Polakom obciach za granicą. Później na chodniku słyszałem jeszcze przechodzącego w ubraniu roboczym Włocha jak rozmawiał z innym Polakiem i było to nawet zabawne. Włoch mówił do Polaka po włosku a Polak do Włocha po polsku i tak sobie szli i rozmawiali. Muszę przyznać, że nawet się rozumieli, bo jeden drugiemu odpowiadał na temat. Wygląda na to, że w miasteczku jest zatrudniona jakaś brygada remontowo-budowlana, składająca się z obcokrajowców. Mieli chyba przerwę śniadaniową, bo po chwili na chodniku pojawiło się więcej ludzi w upapranych cementem ubraniach roboczych.
Nie marnując więcej czasu ruszyłem w dalszą drogę, zostawiając małe szwajcarskie miasteczko w dole za sobą.
Nieoczekiwanie obok mnie pojawiły się tory kolejowe, które ponownie wiernie towarzyszyły mi podczas wspinaczki. Wygląda na to, że to te same tory, które rano zniknęły mi gdzieś w tunelu. Znowu podziwiam genialny sposób poprowadzenia stalowej tasiemki w tak trudnym, górskim terenie. Chętnie bym się przejechał tą koleją, by poczuć te góry z nieco innej perspektywy.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 783752.jpg

Wygramoliłem się na kolejną przełęcz i w życiu bym nie przypuszczał, że tory kolejowe zaprowadzą mnie na sam szczyt. Na szczycie jak gdyby nigdy nic, nad niewielkim jeziorkiem, została wybudowana stacja kolejowa.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 767036.jpg

Pociąg pasażerski z panoramicznymi wagonikami na tej wysokości może robić wrażenie, zwłaszcza zimą, gdy wszystko zasypane jest grubą warstwą śniegu.
Do zimy czekał tu nie będę, to ogień w tłoki i przed siebie. Daleko nie zajechałem, bo kawałek dalej była kolejna anomalia w postaci latarni morskiej.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 767019.jpg

W tych okolicznościach przyrody to bardziej latarnia górska niż morska, albo powietrzna dla przelatujących samolotów he he.
Oberalppass 2046m n.p.m. czyli dzisiaj, tak jak wczoraj, jestem po raz czwarty powyżej dwóch tysięcy metrów. Zaczyna to być moją nową świecką tradycją he he.
Zjazd z góry poszedł nawet szybko i znowu znalazłem się w objęciach cywilizacji. Ograniczenia prędkość, teren zabudowany i sporo miejscowości. Zatrzymałem się na parkingu, by uzupełnić płyny i podczas oglądania mapy zassałem w nozdrza smakowite zapachy. Brzuch od razu odezwał się radosnym burczeniem. Przy parkingu był mini bar dla zmotoryzowanych. Poszedłem zobaczyć i ceny mnie skutecznie odstraszyły.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 742940.jpg

Jedenaście euro za ciepły posiłek to niby nie tak strasznie dużo, ale z kasą już krucho, więc przełknąłem tylko ślinę i pojechałem dalej.
Musiałem teraz częściej korzystać z mapy, bo krzyżówek i rond nie brakowało. Postanowiłem odbić w stronę Księstwa Lichtensztajn. Na mapie wygląda na mały kraj, więc szybko powinienem go przejechać. Skoro jestem tak blisko to żal byłoby nie zobaczyć. Lubię takie małe państewka, które można zwiedzić w kilka godzin.
Wjechałem na jakieś boczne, mało uczęszczane drogi i przeciskam się przez szwajcarskie miejscowości. Jadę sobie przypatrując się życiu okolicznych mieszkańców i w pewnym momencie widzę jak za łagodnym łukiem, szwajcarski policjant mierzy we mnie z pistoletu albo raczej z suszarki. Odruchowo patrzę, czy mam włączone światła i ile jest na budziku. 60km/h w terenie zabudowanym. Na szczęście licznik w Jinlunie przekłamuje i w rzeczywistości mogło być niewiele ponad pięćdziesiąt. Popatrzyli tylko na mnie i puścili wolno. Całą Szwajcarię przejechałem i nigdzie nie spotkałem policjantów łapiących kierowców za prędkość a na samym końcu się jednak trafili.
Kawałek dalej była już granica państwa. Żadnych szlabanów, czy strażników, tak jak między Szwajcarią a Włochami. Nikt mnie nie sprawdza to jadę dalej. W oddali dwóch mundurowych szło sobie chodnikiem, kompletnie nie zwracając na mnie uwagi.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 742902.jpg

Wygląda na to, że to ten mur jest granicą. Czuję się, jakbym wjeżdżał do Chin a nie do małego Lichtensztajnu, przynajmniej tak zmęczony się czuję.
Droga o dobrej nawierzchni prowadzi doliną, między górami. Jest nawet jakiś ciekawy zameczek na wzgórzu.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 740603.jpg

Dobra nasza, są już drogowskazy na Austrię.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 740591.jpg

Sam Lichtensztajn wygląda zupełnie normalnie. Zabudowa jest przeciętnie europejska i niczym zbytnio się nie wyróżnia. Zabytków widziałem tylko kilka, reszta to współczesne przeciętne budynki, najczęściej mieszkalne. Wszystko jest uporządkowane i jest podobnie czysto jak w Szwajcarii.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 740580.jpg

Jedyne na co zwróciłem uwagę, to samochody. Wszystkie są nowe, albo prawie nowe i spora część z nich jest z górnej półki. Rejestracje mają tylko śmieszne, bo z przodu takie malutkie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 738229.jpg

Zatrzymałem się na stacji benzynowej, bo wygląda na to, że paliwo jest tu trochę tańsze. Za bardzo nie mogę rozgryźć ich waluty. Mają jakaś swoją, ale Austriacy i Szwajcarzy namiętnie tankują w Lichtensztajnie to ja zatankuje też.
Okazało się, że można również płacić w euro, zatem dodatkowo kupiłem jakiś napój energetyczny, wściekłe miętusy, takie które wypalają tkankę miękką i czekoladę z dodatkiem guarany, czy czegoś tam, dającego niezłego kopa. Przychodzi taka chwila w życiu człowieka, że brakuje mu już sił i trzeba skorzystać z ogólnodostępnych dopalaczy. Niech moc będzie z tobą, a raczej ze mną.
Na potęgę posępnego czerepu, bo mój czerep dzisiaj w lusterku wygląda nadzwyczaj posępnie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 738217.jpg

Kilka wściekłych miętusów zostało mi do dziś.
Niedaleko było przejście graniczne z Austrią, bardziej przypominające standardowe unijne przejście i nadal brak jakiejkolwiek kontroli. Wjechałem i wyjechałem z Lichtensztajnu bez najmniejszych problemów.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 738191.jpg

W Austrii byłem już nie raz, to jakoś tak człowiekowi raźniej na duchu. W austriackim mieście Feldkirch wpakowałem się w korki. Szybko trafił mi się jakiś motocyklista tubylec i bezboleśnie przeprowadził mnie przez tą miejską dżunglę.
Dojechałem do autostrady A14 i przyszła pora na małą naradę z burzą mózgu w roli głównej. Jest to najkrótsza i najszybsza droga, by dostać się do Niemcowni, ale niestety jest też płatna. Trzeba wykupić winietę. Szybka inwentaryzacja i wychodzi, że dodatkowe wydatki mogą być ryzykowne. Nic to, kto nie ryzykuje ten nie żyje, więc postanowiłem mimo wszystko zaryzykować. Robi się coraz później a ja jestem mocno zmarznięty i zmęczony.
Byleby tylko dojechać do niemieckiej darmowej autostrady i szukam noclegu.
Manetka prawie do końca i męczę kilometr za kilometrem austriacką autostradę z duszą na ramieniu. Miejscami zaczyna kropić deszcz i zimno robi się coraz dokuczliwsze.
Zatrzymałem się na jakiejś stacji by się ogrzać gorącą kawą i przy okazji podsuszyć rękawiczki. Za kibelek 50 centów, ale że kupiłem u nich kawę to mam w bonusie WC gratis.
Na stacji cieplutko i przyjemnie aż powieki się same zamykają. Po kilkunastu minutach kawa zaczyna działać i mogę jechać dalej.
Ledwo co wyskoczyłem na autostradę i słyszę syrenę policyjną. W lusterkach zaczęło mi błyskać niebieskimi światłami. Oho, mają mnie. Tylko jak mnie znaleźli? Może są jakieś kamery zainstalowane nad autostradą i wyłapują tych co nie mają nalepek z przodu?
Gorąco mi się zrobiło i serce po raz drugi dzisiaj podeszło do gardła. Usiedli mi na ogonie, więc zacząłem zwalniać, po czym nieoczekiwanie wyprzedzili mnie i pojechali dalej.
Po chwili wyprzedziła mnie też karetka, więc to nie na mnie polują, tylko coś się stało, może jakiś wypadek drogowy?
Emocje opadły i potem dłużyła mi się ta autostrada jak nie wiem co. Deszcz kropi coraz częściej i do tego zapada zmrok. Ze wszystkich stron cały czas otaczają mnie wysokie góry, dobrze, że przynajmniej droga jest w miarę po płaskim.
Tak się zastanawiając, czy ja kiedykolwiek wydostanę się z tych piekielnych gór, dojechałem do granicy austriacko-niemieckiej. Od razu zrobiło mi się raźniej, że mogę jechać zupełnie legalnie, bez płacenia. Zarysy gór towarzyszyły mi nadal, aż do zapadnięcia zupełnej ciemności. Na szczęście przestało padać, tylko ta mokra droga i chlapiące samochody, utrudniały dalszą jazdę. Pierwszy napotkany parking nie nadawał się na nocleg, drugi był nieoświetlony i bez kibelka, to też sobie darowałem. Dopiero na trzecim znalazło się kawałek trawy, kibelek i ławeczki.
Najwyższa pora, bo już cały dygotałem z zimna i z tej przenikającej na wskroś wilgoci.
Znalazłem nieskażony uryną i śmieciami kawałek trawnika pod skiśnięty namiot i szybko postawiłem obozowisko. Niedawno padało, to nie marnuję czasu, by wykorzystać chwilę, gdy z nieba nic nie leci. Obok wypatrzyłem polskiego TIR-a. Jakaś parka sobie siedzi w ciepłej kabinie i zajada ciepłą kolację. Podszedłem i zapukałem w drzwi samochodu. Otworzyła zdziwiona moim zachowaniem dziewczyna. Kulturalnie przywitałem się po polsku i robiąc minę kota ze Shreka, poprosiłem o napełnienie mojego blaszanego kubeczka wrzątkiem. Za chwilę byłem cały bezgranicznie uszczęśliwiony.
Nawet nie wiecie, jak po takim ciężkim dniu smakuje przemarzniętemu na wskroś człowiekowi, gorąca zupka Romana. Po prostu rozkosz na podniebieniu i to przyjemne ciepełko rozchodzące się po całym ciele. Coś wspaniałego.
Umyłem co się dało pod bieżącą wodą w niemieckim darmowym kiblu i poszedłem spać.
Film mi się od razu urwał. Nawet nie przeszkadzało mi to, że spakowany wcześniej mokry namiot, śmierdział już mocno stęchlizną. Resztkami świadomości słyszałem jakiś deszcz i wiatr, ale nic nie było mnie w stanie wyrwać ze snu. Może i była w nocy jakaś burza a może mi się to tyko śniło.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 738161.jpg


Podsumowanie dnia:
Przejechanych kilometrów : 631 po górach
Widzianych krajów: Szwajcaria, Księstwo Lichtensztajn, Austria i Niemcy.
Awarie: Wszystko w normie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 725237.JPG
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Do you Do you St.Tropez?

Postautor: Luca dodano: 28 mar 2014, 15:29

Pora zakończyć to co zacząłem pół roku temu.

Dzień piętnasty, sobota 14 września.

Obudziłem się jeszcze w ciemnościach, około piątej nad ranem. Chłodno i wilgotno, ale deszcz już nie pada. Jestem gdzieś przed Sztudgardem, więc od domu kawał drogi.
Spał i tak już nie będę, zatem szybko zwijam skiśnięty, przemoczony namiot. Mam nadzieję, że już nie będę musiał więcej w nim spać. Przydałoby się wypić coś gorącego z rana a najlepiej to kawę. Mam rozpuszczalną, ale parka w polskim tirze jeszcze śpi to nie będę ich przecież budził, tylko po to, że chcę wrzątku.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 883584.jpg

Podprowadziłem Jelonka kawałek dalej by zbytnio nie hałasować. Rozrusznik, jedynka i już jestem na czarnej niemieckiej autostradzie.
Po kilkunastu kilometrach zaczęło świtać i ku mojemu zdziwieniu nie zobaczyłem wokół żadnych gór. Dziwne uczucie, kilka dni człowiek jeździ wyłącznie po górach, idzie spać, budzi się a tu ukradł ktoś góry he he. Teraz otaczają mnie zupełnie płaskie przestrzenie.
Zawsze mnie nudził taki krajobraz a teraz cieszy, bo droga prosta i można nadganiać kilometry. Koło Sztudgartu było już zupełnie jasno. Teraz jak patrzę na mapę to widzę, że mogłem sobie trochę skrócić drogę, ale oczywiście w moim atlasie z 2005roku skrótu jeszcze nie było, to pojechałem tak jak pojechałem.
Zaczyna wstawać słoneczko, co mnie ogromnie cieszy, bo już mam serdecznie dosyć zimna i deszczu.
Dalej bez kawy nie da rady. Na najbliższej stacji benzynowej obowiązkowo duża kawusia i tankowanie oktanów pod korek.
Pod dystrybutory zajechała przyczepka kempingowa, bardzo podobna do naszej polskiej niewiadówki z tym, że ta miała zamontowany ciekawy panel słoneczny.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 883581.jpg

Dalsza część dnia to trzymanie Jelonka na wysokich obrotach i nic poza tym. Monotonia niemieckiej autostrady, ale dzięki temu jest szansa, że jeszcze dzisiaj będę w domu.
Krajobraz to głównie pola uprawne, czasami przeplatane polami wiatrowymi i słonecznymi.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 883548.jpg

Monotonię przerwał intensywny głód, zatem zjazd na pierwszą lepszą miejscowość w poszukiwaniu marketu z tanią niemiecką żywnością. Długo nie musiałem czekać i znalazłem się w jakimś zagłębiu marketów. Jeden duży parking a w koło same markety.
Miejscowość taka trochę zaściankowa, bo mam wrażenie, że wszyscy się tu dobrze znają.
W sklepie zwracam na siebie uwagę i później na parkingu podczas konsumpcji też. Jeden wielki blond Niemiec cały czas się na mnie gapi z taką miną, jakby chciał mi przyłożyć.
Nic sobie z tego nie robię, ale w nocy w ciemnym zaułku nie chciałbym go spotkać.
Dalsza część drogi przebiegała już przyjemniej, bo z pełnym brzuchem i coraz cieplejszym słoneczkiem. Gdzieś koło południa przekroczyłem czeską granicę. Mimo, że jeszcze spory kawałek drogi mnie czeka, to poczułem się jak w domu. Między słowianami zawsze raźniej.
Skusił mnie zapach z czeskiego McDonalda i zarządziłem przerwę na kawę z frytkami.
Na parkingu zwróciła moją uwagę, sportowa skoda Favorit na brytyjskich blachach. Od razu przypomniał mi się skecz z kabaretu, jak zajeżdża z piskiem opon skoda Favorit, wyskakuje z niej czterech rosłych Pepiczków i mówią: Ahoj, my som bandiczki.
Ty se ne chichraj, my som bandiczki. Fiku miku do bagażniku, to je porwanie dla okupiku.
Lubię ten czeski język, można się nieraz popłakać ze śmiechu. Wszedłem do McDonalda i zgłupiałem. Skurczyłem się po drodze czy co? Nigdy wielki nie byłem, ale teraz czuję się jak jakiś krasnoludek, albo niziołek z Władcy Pierścieni. No tak, wszystko się po chwili wyjaśniło, to przyjechali Future Stars, czyli czeskie juniorskie basketbalisty.
Chłopy po dwa metry wzrostu a niektórzy chyba nawet więcej.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 883060.jpg

Widać że Pepiczki lubią fastfudy, bo objadających się ludzi jest pełno. Przez ostatnie lata sporo się zmieniło w Czechach. Muszą teraz nieźle zarabiać, bo jeździ tutaj więcej nowych, drogich samochodów, niż u nas.
Ceny w McDonaldzie zupełnie jak u nas, więc zamówiłem velkie hranolki z velką kafą, czyli po naszemu duże frytki z dużą kawą he he. Już pewnie mówiłem, że lubię ten ich język he he. Konsumując velkie hranolki, nadal dobrze się bawiłem, słysząc mimochodem rozmowy przy sąsiednich stolikach. Płeć piękna też jakaś taka ładniejsza, czyli jestem coraz bliżej Polski.


Czas jednak szybko ucieka a dzisiaj mi się śpieszy, zatem pora ruszać dalej. Zrobiło się znacznie cieplej i mogłem conieco z siebie zrzucić. Od razu przyjemniej jak ciepły wiaterek owiewa to i owo.
Przed Pragą zjechałem z autostrady, by zatankować i spotkałem czeskich motocyklistów.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 877313.jpg

Najpierw myślałem, że to Marccoja i jego brat bliźniak, ale potem okazało się, że to chyba jakaś dalsza jego rodzina. Chłopaki zatankowali pod korek a ich sympatyczne żony poszły zapłacić za paliwo. Chwilę z nimi pogadałem o motorkach i o podróżach motocyklowych.
Pytali czy daleko mam jeszcze? W sumie stwierdziłem, że już nie tak daleko a nawet całkiem blisko i się pożegnaliśmy. Jeden z nich, ściskając mi dłoń powiedział: ,,pomału dociurasz”.
Pokiwałem głową, że na pewno jakoś się dociuram i odjechałem rozbawiony.
Trochę mnie ta Praga niepokoi, bo za każdym razem się w niej gubię i mam problemy z odnalezieniem właściwej drogi. Ustaliłem właściwe kierunki i wyszło, że teoretycznie powinienem cały czas trzymać jeden kierunek. Słońce miałem z tyłu za prawym ramieniem i tego będę się trzymał. Kierunek na centrum i wbijam się w głąb miejskiej dżungli. Na początku szło całkiem nieźle, bo droga nigdzie nie skręcała, ale gdy dojechałem do ogromnej starówki, pojawiły się drogi jednokierunkowe i byłem zmuszony po kilkanaście razy zmieniać kierunek jazdy.
Gubiąc właściwy kierunek, jechałem zawsze do momentu, trafienia na drogę biegnącą teoretycznie w dobrym kierunku, czyli słońce za prawym ramieniem i niejako powracałem na właściwe tory.
Oznaczenia na drogowskazach mało kiedy mi pomagały, ale czasem dostarczały nieco radości.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 877246.jpg

Żona Nakupi? Znaczy, że co? Puszczasz pan żonę w tamtym kierunku a ona nakupi, czego trzeba? Tylko nic nie piszą skąd wziąć tyle kasy, by żonę samą, tak bez jakiejkolwiek kontroli, puścić w tymże komercyjnym kierunku he he. Musiałem przystanąć i zrobić fotkę, żeby też inni wiedzieli w którym kierunku powinni puszczać swoje żony, będąc Czechach.
Z robieniem zdjęć miałem pewien kłopot, bo ruch był duży i robiłem fotki, głównie stojąc w korku na czerwonym świetle. Nie jest to łatwe ściągnąć rękawicę, wyciągnąć aparat, uruchomić go, wycelować, pstryknąć fotkę, wyłączyć aparat, schować aparat do kieszeni i założyć rękawicę. Najczęściej brakowało mi już czasu na założenie rękawicy i po kilku takich akcjach rękawica zamiast na prawej dłoni, jechała przyciśnięta moim zadkiem.
Dzięki temu udało się pstryknąć kilka fotek tutejszym zabytkom.
Dojechałem w końcu do rzeki Wełtawy, rozdzielającej Pragę na dwie części.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 877224.jpg

Teraz tylko wskoczyć na most i już będę na drugim brzegu.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 873629.jpg

W oddali widać kolejny most, ale raczej to nie jest ten słynny Most Karola, zrobiony przy pomocy kurzych jajek.
Na drugim brzegu wcale łatwiej nie było. Drogi prowadziły nie tak jak chciałem, zamiast prosto musiałem wybierać, albo w prawo, albo w lewo, zatem jechałem głównie na wyczucie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 873617.jpg

Po dłuższej plątaninie zatrzymałem się na jakimś placu, by zorientować się w aktualnym położeniu, względem zarysu czeskiej stolicy. Nie musiałem odpalać nawet mojego GPS-a, bo z jakiejś budki strażniczej wyszedł tubylczy GPS w postaci starszego pana. Czeski dziadek, jak z czeskich filmów, taki co to lubi trochę posiedzieć przy kuflu piwa, podszedł z zainteresowaniem do mnie. Zapytałem go, którędy jechać a on pokazuje, że właśnie tak jak jadę aż do czarnego mostu a potem będzie tablica na Hradec. Tak też zrobiłem, wcześniej dziękując za przemiłą pogawędkę z sympatycznym czeskim dziadkiem.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 873558.jpg

Tablicę znalazłem zgodnie z wytycznymi a potem to już była łatwizna. Miasto gdzieś zostało w tyle a ja wyskoczyłem na otoczoną polami, czeską autostradę. Na początku było fajnie, ale po kilkunastu kilometrach asfalt gdzieś zniknął i pojawiły się betonowe płyty.
Łup, łup, łup, łup i tak cały czas na łączeniach, aż mnie zaczęło to mocno irytować. Jestem już zbyt zmęczony i obolały, więc wszelkie niedogodności przyjmuję z brakiem jakiejkolwiek tolerancji. Pierwszy napotkany parking i nie żałowałem powietrza z kół przy upuszczaniu.
Teraz to kultura, sunę niczym poduszkowiec po źle spasowanych betonowych płytach. Oponki pewnie nie są zadowolone, ale tyle już wytrzymały, to muszą wytrzymać i to.
Za Hradec Kralove skończyła mi się autostrada i zaczęła się zwykła droga przez tereny zabudowane. Nie zawsze drogowskazy kierowały na Nachod i w jednym miejscu musiałem zawracać, bo wjechałem nie w tą drogę co chciałem. Później złapałem polskiego tira, który nic sobie nie robił z ograniczeń w terenie zabudowanym i prowadził mnie jak po sznurku, do momentu, gdy kierowca zapragnął zrobić zakupy w czeskim markecie.
Dalej jechałem już sam jak palec i droga niemiłosiernie się ciągnęła, niczym flaki z olejem.
Kilometry jakoś tak strasznie wolno przeskakiwały a w atlasie prawie nic nie ubywało.
Zaczynam tracić nadzieję, że dojadę dzisiaj do domu.
Po długiej męce, dojechałem do naszego pięknego kraju. Widok białego orzełka w koronie cieszy jak nigdy dotąd. Na tak długo jeszcze nie opuszczałem ojczyzny.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 871529.jpg

Tylko zjechałem z górki w stronę Kudowy Zdrój a tam ciemne chmury aż po horyzont. Asfalt cały zlany wodą, jakby dziesięć minut temu padało. Jak to jest, że w Czechach cieplutko, słoneczko świeci a jak się tylko przekroczy granicę to z dziesięć stopni mniej i deszcz? Nie ma co narzekać, bo termometr pokazuje 17 stopni, czyli nadal całkiem nieźle.
Zjechałem na stację Orlen, by zatankować taniego paliwa i zjeść taniego hot-doga, popijając równie tanią kawą. Wygrzebałem z ukrytych kieszonek resztki polskiej waluty i teraz byłem panem sytuacji. Chrzanić euro, mam złotówki, stać mnie na prawdziwe szaleństwo.
Nie wszyscy jednak mają tyle szczęścia.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 869392.jpg

Jakiś busiarz robi pod Orlenem remont w starym mercedesie. Pewnie mu się rozkraczył w drodze. Tak sobie myślę, że nawet nie zdaję sobie sprawy ile miałem szczęścia w tej podróży.
Wystarczyłoby, że Jelonek odmówiłby posłuszeństwa gdzieś na odludziu i ile dodatkowych kosztów i problemów by się wtedy pojawiło.
Gdy kończyłem kawusię, zaczepił mnie kierowca TIR-a z pytaniem, czy jadę w świętokrzyskie? Zaskoczony odpowiedziałem, że tak. Okazało się, że on też jest ze świętokrzyskiego i jedzie w tamtą stronę. W sumie to moglibyśmy sobie pojechać razem, ale on ma za chwilę przerwę i chyba będzie nocował po drodze. Dziwił się, że ja chcę dojechać jeszcze dzisiaj do domu a jak mu opowiedziałem, gdzie byłem, to nie chciał uwierzyć.
Nie czekając aż asfalt całkiem wyschnie ruszyłem w stronę Kłodzka. Z każdym kilometrem wbijam się głębiej w chmury i pogoda robi się coraz gorsza. Przed Kłodzkiem się rozpadało na dobre. Po rozmowie z moją wytęsknioną drugą połową, okazało się, że w świętokrzyskim też leje. Trudno, muszę odpuścić. Jestem zbyt zmęczony, by jechać w nocy w deszczu przez kolejne trzysta kilometrów. Przejeżdżając przez wsie, rozglądam się za jakąś tanią agroturystyką. U mnie to prawie w każdej wsi znajdzie się jakaś agroturystyka za 30-40zł a tutaj pustynia. Mimo, że rejon turystyczny, to mijam tylko drogie hotele i zajazdy.
Tak szukając, dojechałem do samego Kłodzka.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 869333.jpg

Zostawiłem motocykl i ruszyłem z buta w poszukiwaniu noclegu. Deszcz kropi, więc pieszych prawie nie ma, to nie ma kogo zapytać. W końcu znalazłem tanie noclegi z numerem telefonu. Dzwonię i cisza, nikt nie odbiera. Szukam jeszcze przez chwilę bez rezultatu.
Nic to, może z drugiej strony Kłodzka będzie lepiej. Wsiadłem na Jelonka i ruszyłem w stronę Nysy. Niestety dalej jest tak samo, agroturystyki kompletnie brak. Na szczęście deszcz przestał padać, ale za to słońce postanowiło iść spać.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 863702.jpg

Ciężko mi będzie w ciemnościach wypatrzeć jakąś tablicę z noclegiem. W zajazdach 150zł za nocleg nie dam. Znalazłem w końcu taki za 100, czy 120 już dobrze nie pamiętam, ale pani zaczęła marudzić, że tylko na jedną noc i że nie przepada za motocyklistami, więc dałem sobie spokój. Wkurzyłem się i postanowiłem jechać prosto do domu, bez głupiego noclegu.
Nie pada, ale mokra droga zaczyna parować i pojawiają się mgły. Jak wjechałem w tereny leśne, mgła zrobiła się gęsta jak mleko i kask momentalnie mi zaparował. Co chwila musiałem go przecierać rękawiczką a i tak jak jechało coś z przeciwka, przestawałem cokolwiek widzieć. Miejscami musiałem zwalniać do 40km/h, by nie wypaść z drogi. Taka jazda to nie jazda. Tak dalej nie mogę, bo napytam sobie biedy. Myśl spędzenia kolejnej nocy w mokrym, gnijącym namiocie, skutecznie mnie odstrasza, ale cóż począć. Szukając miejsca pod namiot, zajechałem aż do Złotego Stoku. Wpadłem do Biedronki na zakupy. Ale tu taniocha, można się napić i najeść do syta za 10zł. Zakupiłem też napoje energetyczne, bo bez wspomagania, nie dam nawet rady wsiąść ponownie na motocykl. Jak zwykle to co kupiłem, zjadam już na parkingu. Co chwila przyjeżdżają i odjeżdżają ludzie, to nie marnuję czasu i pytam o jakaś tanią agroturystykę w okolicy.
Agroturystyki nie ma, ale jest hotel. Mówię, że na hotel mnie nie stać i potrzebuję coś tańszego. Gość mi mówi, że hotel to prowadzi jego kolega i nawet za 30zł dostanę nocleg.
Dostałem namiary i ucieszony pojechałem we wskazanym kierunku. Jest, znalazłem hotel Gold Stok. Pytam na recepcji panią właścicielkę, czy jest wolny pokój na jedną noc?
Jest za 60zł. Miało być za 30 i opowiadam pani całą historię spod Biedronki. Pani mówi, że za tyle to nie ma szans na nocleg, ale jak nie nabałaganię, zejdzie do 50zł. Tyle to jak za darmo za miejsce w hotelu. Dostałem śliczny pokoik na poddaszu z mięciutkim łóżkiem, własną łazienką i własnym czajnikiem. Była też lodówka, telewizor i inne wygody, ale reszta mnie kompletnie nie interesowała.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 862498.jpg

Zmyłem z siebie cały brud i nie omieszkałem skosztować gorącej Zupki Romana. Od razu człowiek wraca do życia, aż nabrałem ochotę na mały spacer po okolicy.
Przy wyjściu, dowiedziałem się od właścicielki, że w kopalni jest organizowany jakiś koncert z wstępem za darmo. Żal było nie skorzystać z takiej okazji. Dostałem namiary na tajny skrót i po chwili byłem już na terenie kopalni złota.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 330927.jpg

Tam przywitał mnie złoty troll, czy coś w tym guście.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 330847.jpg

Pozwiedzałem trochę teren kopalni i nawet natrafiłem na pociąg pełen złota. Niestety złoto sporo waży i nie dałem rady niczego unieść.
Koncert był w jakimś budynku do którego dostałem się wdrapując po torach kolejowych.
W środku jakaś kapela rockowa dawała nieźle czadu. Nawet się wtopiłem w tło, bo sporo ludzi też chodziło w czarnych skórach, jak ja. Zmęczenie jednak wzięło górę i zarządziłem odwrót. Spacerując nocą starówka w Złotym Stoku prezentowała się całkiem nastrojowo.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 328133.jpg

Wziąłem kolejny gorący prysznic i od razu nieprzytomny padłem na mięciutkie łóżeczko.


Podsumowanie dnia:
Przejechanych kilometrów : 694
Widzianych krajów: Niemcy, Czechy, Polska.
Awarie: Bezproblemowo
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 859120.JPG
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Do you Do you St.Tropez?

Postautor: Luca dodano: 28 mar 2014, 15:31

Dzień szesnasty, ostatni, niedziela 15 września.

Noc spędzona po tylu dniach na wygodnym, mięciutkim łóżku to coś niesamowitego, aż się nie chce wstawać. W dziennym świetle pokoik wydaje się jeszcze ładniejszy niż wczoraj.
W końcu jednak trzeba się zwlec i wypić kawusie z Biedronki. Pewnie suszą te biedronki i wypalają tak jak zwykłą kawę a potem wystarczy tylko zmielić i jest pyszna kawa. Pod ręką prąd i bezprzewodowy czajnik to jest jednak luksus i to wcale nie mały. Docenia się dopiero w trasie, gdy się tego nie ma a pić się chce.
Ponieważ dzisiaj jest niedziela, wybrałem się do pobliskiego kościoła na poranną Mszę św.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 315819.jpg

Liczę, że będzie dobra pogoda do jazdy, bo miejscami nieśmiało słoneczko zaczyna się przebijać zza chmur. Potem to już było szybkie pakowanie gratów. Gdy nie trzeba składać namiotu idzie to znacznie szybciej i przyjemniej. Pożegnałem się z sympatyczną właścicielką hotelu Gold Stok i ruszyłem w stronę Nysy.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 328078.jpg

Poranek raczej chłodny i wilgotny po nocnych opadach, ale nie żałuję Jelonkowi mieszanki, bo mi się bardzo śpieszy do ukochanej żonki i dzieciaczków.
Nie ujechałem jednak zbyt daleko, bo zobaczyłem na lewym poboczu motocyklistę klęczącego przed motocyklem. Zanim zdążyłem jakkolwiek zareagować już go minąłem. Pierwszą myśl jaką miałem to by jechać dalej, bo mi się przecież śpieszy a motocyklista na pewno da sobie radę. Jednak sumienie powiedziało zawróć i zawróciłem.
Podjeżdżam i widzę Hondę Varadero z czeską rejestracją. Na powitanie usłyszałem czeskie ahoj. Pierwsze międzynarodowe lody przełamane, więc pytam co się stało? Motocyklista oczywiście po czesku tłumaczy mi, że nie wie. Wygląda mu, że coś z paliwem, bo motocykl najpierw zaczął szarpać, dusić się a potem zdechł.
Faktycznie paliwo nie dochodzi, więc podejrzenie padło na pompę paliwa. Najpierw jednak, żeby się do czegokolwiek dostać trzeba zdemontować dolną osłonę silnika. Czech oczywiście żadnych kluczy przy sobie nie ma, bo i po co. Na szczęście na swojej drodze spotkał użytkownika chińskiego sprzętu w którym kluczy jest pełno. Wspólnymi siłami odkręciliśmy osłonę i dobraliśmy się do pompy paliwa. Styki zostały zmostkowane przy pomocy śrubokręta i silnik odpalił. Trzeba było wszystko w tej postaci poskręcać, tak by się dało jechać. Czeski motocyklista ucieszył się bardzo i podziękował za pomoc.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 296913.jpg

Zapytałem go, czy ma daleko do domu? Odpowiedział, że jeszcze bardzo daleko, będzie ponad 300km. Widać było, że się martwi czy da radę dojechać. Te 300 km to bardzo podobnie jak ja mam, tylko, że z mojej perspektywy, czuję się, jakbym był prawie w domu.
Po chwili przyjechał na drugim motocyklu jego czeski kolega i odjechali razem. We dwóch zawsze raźniej w razie co. Po wszystkim odpaliłem swojego dzielnego Jelona i ruszyłem w stronę domu.
Przez Nysę przeskoczyłem bezproblemowo i odbiłem w stronę Opola. Kilometry szybko uciekały i nawet nie wiem kiedy i byłem już za Opolem. Z godziny na godzinę chmur coraz mniej i robi się też cieplej. Korzystają z tego motocykliści, bo coraz więcej ich na drogach.
Nie jest u nas tak źle z jednośladami w porównaniu do innych krajów. We francuskich, czy włoskich miastach jest sporo więcej, ale na trasie już nie ma tak dużo motocykli. Wiadomo, że dzisiaj niedziela i więcej ludzi wyciąga motory, ale gołym okiem widać, że u nas jest coraz lepiej pod tym względem.
Zatrzymałem się przy lesie na małe conieco i przy okazji poszedłem sobie na grzyby.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 214130.jpg

Dalsza część dnia to już tylko sama jazda. W Częstochowie natrafiłem na wysyp autokarów z pielgrzymami i spore korki. Dobrze, że motocyklem nie koniecznie trzeba stać w korkach. Dzięki temu zaoszczędziłem dobrą godzinę.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 209695.jpg

Dalszą część drogi to już mogę na pamięć z zamkniętymi oczami. W końcu po pewnym czasie widać drewniane wiatraki ze skansenu. To pierwszy zwiastun, że dojechałem już do domu.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 209626.jpg

Ostatnie kilka kilometrów i nareszcie jestem z moimi najbliższymi sercu. Dobrze, że w hotelu doprowadziłem się do jako takiego stanu, bo wcześniej niewiele się różniłem od dzika z lasu i była uzasadniona obawa, czy dzieciaki mnie poznają.
No i małymi kroczkami doszliśmy do samego końca tej historyjki. Wycieczka się udała i to nawet bardzo. Przed wyjazdem nie wiedziałem w co się pakuję, ale na szczęście cały spontan przebiegł znacznie ciekawiej niż mogłem przypuszczać i co najważniejsze wróciłem w jednym kawałku. Na zbyt dobrą pogodę raczej nie trafiłem, bo się trochę wymokłem i wymarzłem, ale nie ma co narzekać, bo kilka słonecznych i ciepłych dni też było a jeden nawet był upalny.
Przygód było sporo i niezapomnianych wrażeń mi nie zabrakło. Byłem niemal pewien, że tym razem Jelonek nie da rady ze względu na wyjącą skrzynię biegów i spory przebieg, ale ponownie mnie zaskoczył swoją wytrzymałością i odpornością na moje fanaberie.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 209599.jpg

Najwięcej czasu spędziłem we Francji, ale gdybym miał wybierać najfajniejsze miejsce to wybrałbym góry Pireneje i Alpy. Wszędzie było fajnie i zawsze było coś ciekawego, godnego uwagi, jednak górskie przestrzenie cieszą mnie najbardziej.
Pora zakończyć moje wypociny, jeśli komuś przypadła do gustu moja pisanina, to się niezmiernie cieszę. Resztę suchych informacji w małym podsumowaniu całości.
KONIEC BAJECZKI


Podsumowanie dnia:
Przejechanych kilometrów : 321
Widzianych krajów: Polska piękna nasza.
Awarie: były, ale nie w Jelonku
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 205334.JPG


Podsumowanie całości:
Wyprawa trwała szesnaście dni w ciągu których odwiedziłem trzynaście krajów: Niemcy, Holandię, Belgię, Luxemburg, Francję, Andorę, Hiszpanię, Monako, Włochy, Szwajcarię, Lichtensztain, Austrię i Czechy.
Przejechałem 7270 km. Motocykl spalił 229 litrów benzyny, czyli wychodzi jakieś 3,15 L/100km. Było sporo pod wiatr, trochę górek i najczęstsza prędkość podróżna jaką starałem się utrzymywać, tam gdzie było to możliwe, to licznikowe 120, więc Jelon w 3 litrach się tym razem nie zmieścił.
Najdroższe paliwo było we Włoszech po około 8,30 zł/litr, we Francji po 7zł/litr a najtańsze nie licząc Polski to po 5,78zł/litr w Andorze.
Całkowity koszt paliwa wyniósł 1586zł, czyli średnio 6,93 zł/litr.
Reszta to:
- autostrady tunele i mosty 154 zł
- kempingi 176 zł
- hotel 50 zł
- rozmowy telefoniczne 50 zł
- ubezpieczenie zdrowotne 142 zł
- mapa Francji 20zł
- żywność 664 zł
Razem to aż 2842 zł

Do tego dojdą jeszcze koszty doprowadzenia Jelonka do stanu sprzed wyprawy, bo niestety w tych górach nieco ucierpiał.
Patent ze sznurkiem się sprawdził, ale uszczelniacz trzeba będzie wymienić na nowy.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 149501.jpg

Klocki hamulcowe ledwo co wystarczyły i następnego sezonu już nie objeżdżę.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 149457.jpg

Tylny hamulec przez chwilę się zacinał i trzeba będzie do niego zaglądnąć. Lewy podnóżek oberwałem w Pirenejach w ten sam sposób co prawy dwa lata temu w Alpach.
Pękło z prawej strony mocowanie przedniego błotnika po wspinaczce na 3tyś metrów. Błotnik niestety był już klejony z lewej strony po niefortunnym działaniu osób trzecich i może dlatego pęka do reszty. Pękła też rama przy mocowaniu tłumika, jak i również dolny tłumik zaczął się ruszać.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 142522.jpg

Może dlatego, że kilka razy przy wspinaczce wjechałem na duże odłamane kawałki skał.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 142508.jpg

Rury i tłumik od spodu wyglądają jeszcze ciekawiej. Najgroźniejsze było jednak wyrwanie razem z gwintem, jednej z czterech szpilek mocujących tylną zębatkę. Najprawdopodobniej najpierw zgubiłem poluzowaną nakrętkę, a potem stopniowo wykręcała się szpilka aż do momentu, gdy zahaczyła o wahacz i ją na chama wyrwało z aluminiowego korpusu zabieraka.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 142490.jpg

Na szczęście pozostałe trzy szpilki utrzymały zębatkę na swoim miejscu do końca wyprawy.
Bieżnik na oponach też już ze dwa tysiące kilometrów temu, wypadł poza dopuszczalną normę głębokości.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 137023.jpg

Nie ma wyjścia, trzeba składać kaskę na nowe laczki. Co by nie mówić to trochę zdewastowałem Jelonka tą ostatnią wyprawą. Do tego dochodzi jeszcze ta wyjąca skrzynia biegów do której najwyższy czas zajrzeć.
Nic więcej sobie nie przypominam, zatem pora zakończyć poglądową mapką całej trasy.
http://chomikuj.pl/Luca/St+Tropez+2013/ ... 135146.JPG
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Do you Do you St.Tropez?

Postautor: Romeciarz dodano: 28 mar 2014, 16:06

jestem pełen podziwu dla Twoich dokonań. :brawa: wielkie się należą i wielki :pliz: .
Aby zakręty były proste
Awatar użytkownika
Romeciarz
Klubowicz
 
Posty: 1204
Rejestracja: 15 kwie 2009, 18:45
Lokalizacja: Człuchów-Krzyżakowo
Motocykl: R 250; Hyosung,R 1100 RT -były
Płeć: mężczyzna
Wiek: 64

Re: Do you Do you St.Tropez?

Postautor: Luca dodano: 31 mar 2014, 08:28

W sumie to większą pracę musiałem włożyć w opisanie całej wycieczki niż w samą jazdę ;)
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: Do you Do you St.Tropez?

Postautor: jacek.rc dodano: 31 mar 2014, 17:17

Dzięki za opis :oklasky: :oklasky: :oklasky: ,kurna,chciał bym...ale mam :kicha:,ach
Show Must Go On
Awatar użytkownika
jacek.rc
Forumowicz
 
Posty: 2315
Rejestracja: 16 sie 2012, 22:36
Lokalizacja: Wodzisław Śląski
Motocykl: KSL ,Cruiser ,VT-750,ADV -250
Płeć: mężczyzna

Re: Do you Do you St.Tropez?

Postautor: DaJan dodano: 31 mar 2014, 20:17

Szacun...motong moze juz zacząc szwankowac....w koncu on uczestniczyl we wszystkich twoich eskapadach... :motor: Wielki szacun i podziw dla Was obydwu.... :dobrarobota:
Największym przeciwnikiem marzeń jest portfel.
Awatar użytkownika
DaJan
Klubowicz
 
Posty: 1519
Rejestracja: 30 sie 2009, 10:58
Lokalizacja: Krosno
Motocykl: Keeway Cruiser 250V-Romet R150
Tel. kom.: 511429521
Płeć: mężczyzna
Komunikator: 5789859
Wiek: 69

Re: Do you Do you St.Tropez?

Postautor: Deamiens dodano: 01 kwie 2014, 00:28

Widać Luca ma dobrą rękę do sprzętów, kilkuletni motocykl z przebiegiem którego niejeden by się powstydził wyglądał w tamtym roku prawie jak z salonu, "pięciodrzwiowe kombi" też ma ładny stan licznika i mimo silnika od kosiarki uparcie działa :D Luca, wyjazdów Ci nie zazdroszczę bo też robię takie, które mnie bawią, ale stylu pisania to już tak... Czytało się super, proszę o kolejną w tym roku :)
Awatar użytkownika
Deamiens
Forumowicz
 
Posty: 1312
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:47
Lokalizacja: Lublin
Motocykl: DR800, DL1000
Tel. kom.: 696082016
Płeć: mężczyzna
Wiek: 36

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości