Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Re: Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Postautor: jacek.rc dodano: 17 cze 2014, 17:17

Rzeczywiście,trasa prowadząca środkową częścią "buta",przez góry była bardzo ciekawa krajobrazowo i zakrętowo :D .W Italii praktycznie na każdym większym wzgórzu obok drogi widać jakiś gród warowny, zabytków jest tyle, że obdzieliliby pół Europy i jeszcze by zostało.Jechaliśmy drogą, kilka km. gdzie bo bokach rosły gęsto sosny i nic by nie było w tym dziwnego,gdyby nie to ,że cała droga usłana była wielkimi szyszkami,które co chwila spadały z drzew _boisie taki hardcor. Sam Asyż ,architektonicznie, robi naprawdę wrażenie, no i można wąskimi uliczkami jeździć :wielkieoczy: .
https://plus.google.com/u/0/photos/1026 ... 5266843441
Show Must Go On
Awatar użytkownika
jacek.rc
Forumowicz
 
Posty: 2315
Rejestracja: 16 sie 2012, 22:36
Lokalizacja: Wodzisław Śląski
Motocykl: KSL ,Cruiser ,VT-750,ADV -250
Płeć: mężczyzna

Re: Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Postautor: beniamin82 dodano: 18 cze 2014, 21:53

Dzień 6 (czwartek)

Ten dzień zaczęliśmy spokojnie, do pokonania było tylko 230km z czego ponad 100km drogą szybkiego ruchu. Mieliśmy więc czas żeby zwiedzić spokojnie Asyż.

Te uliczki zapierały dech w piersiach.
Obrazek

Obrazek

A tu oto garaż motocyklisty…
Obrazek

Jednak wspinanie się po stromych uliczkach wykańczało moje siły.
Obrazek

(Włoskie) Papierosy i codzienny brak ruchu zrobiły swoje.
Na dodatek po ulicach chodziliśmy w pełnej zbroi i z kaskami pod pachą.
Obrazek
Z pomocą przyszła mi fontanna w której zmoczyłem głowę i kark (mam nadzieję ze nikt tam nie napluł :-) )


W bazylice św. Franciszka zdjęć robić nie wolno, więc tu tylko z zewnątrz.
Obrazek

Widoków i atmosfery Asyżu nie sposób oddać na zdjęciach choćby niewiadomo ile ich człowiek zrobił.

No i te sklepy z dewocjonaliami, nie wiem jak wam, ale dewocjonalia kojarzą mi się raczej z rzeczami służącymi celom reiligijnym, a tutaj….można było kupić kielonek do wódki ze św. Franciszkiem, popielniczkę ze św. Franciszkiem,kufel na piwo ze św. Franciszkiem, procę św. Franciszka, miecz, pistolet i co tam jeszcze kto sobie zamarzył. Obok tego wisiały różańce, kolczyki, sukienki, samoloty, elektroniczne gołębie. czysta komercja.
No, ale z czegoś to miasto w końcu musi żyć.


Po powrocie do motocykli nadszedł czas na spokojnego bluesa na harmonicje:
Obrazek

Chwilką odpoczynku i w drogę. Patrząc na mapę okazało się że będziemy przejeżdżać przez Toskanię. Trochę już na jej granicy, ale jednak. Zaplanowaliśmy że zjedziemy z drogi szybkiego ruchu aby pojeździć trochę po drogach Toskanii. W końcu mieliśmy tego dnia czas.
Odwiedziliśmy miasteczko wybitnie nie turystyczne, choć widoki były bardzo zabytkowe.
Ale widać tak tutaj mieszkają. Na mapie zobaczyłem że w okolicy jest jakieś jeziorko.

O dojazd do niego zapytaliśmy napotkanego po drodze Włocha. Co z tego że wytłumaczył po angielsku jak i tak trafiliśmy na jakąś szutrową drogę i jeziora nie zobaczyliśmy z bliska.
Natomiast widzieliśmy po drodze dwa piękne domku w toskańskim stylu.

Po wykaraskaniu się z szutrów Toskanii motorki wyglądały jakby uczestniczyły w rajdzie Dakar. Nic, nabrały wędrownej patyny. Mimo wszystko warto było.

Wracając wstąpiliśmy do miejskiego mini-marketu. Widok jednak całkowicie inny niż w sklepach które widzieliśmy do tej pory, zresztą nic dziwnego, gdziekolwiek nie kupowaliśmy byliśmy w sklepach dla turystów. A tutaj trafiliśmy na lokalne produkty.
Obrazek

Zakupiliśmy plasterki suszonej szynki prosciutto (czyt. proszuto a nie prościutko), włoskie pomidory, toskańskie bułki i toskański chlebek. Ja jeszcze wziąłem “śmierdzącą” kiełbasę. Przed marketem stały zadaszone stoliki, więc wróciłem się do sklepu i zapytałem czy możemy zjeść przed sklepem. Nie było problemu, więc zaczęliśmy się rozkładać na stole, ja skoczyłem do motocykli po sól, a Jacek zaczął szukać nożyka aby ukroić chleb. Jednak tu z pomocą przyszedł nam sprzedawca ze sklepu, który przyniósł nam nóż do krojenia chleba. Chwilę później pojawiła się i ekspedientka która przyniosła nam oliwę z oliwek, ocet balsamiczny, sól a także talerze oraz sztućce.
Przy czym powiedziała po włosku coś w stylu: pomodoro, oliwa e aceto? No tak jak można wpaśc na tak beznadziejny pomysł i jeść pomidory bez oliwy z oliwek i octu balsamicznego. Niedorzeczne, co nie?
W każdym razie gościnność Włoska jest godna pochwalenia.

Obrazek

Gdzieś 15 km od celu dzisiejszego etapu nasze tyłki już nie wytrzymały, zjechałem z drogi na jakiś parking, który jak się okazało sąsiadował z rynkiem jakiegoś miasteczka. Na rynku odbywał się jakiś festiwal dla dzieci.
A co mi tam humor trzeba mieć:
Obrazek


Na tym samym festiwalu spotkaliśmy Polkę, która opiekuje się staruszką we Włoszech.
Widać że właśnie tam mieliśmy zajechać, bo Pani potrzebowała się wygadać i ponarzekać.
Pani starsza co prawda nie wyglądała na charakterną, ale wiadomo jak to jest.
Starsi ludzie czasem są męczący.

Wieczorem doatrliśmy na nocleg do Lugo, i tym razem Solideo nas nie zawiódł.
Była prawdziwa włoska wyżerka:
Obrazek

Oprócz piadiny i żeberek, były jeszcze pieczone pomidory, pieczone papryki, włoskie kiełbaski i jeszcze mnóstwo innych przysmaków, ale wiecie głupio tak robić fotki stołu będąc w gościnie...

A tutaj nasz “patron de la casa”, czyli gospodarz domostwa, Solideo we własnej osobie:
Obrazek

Rozmowy trwały dosyć długo, choć pysznego wina wypiliśmy mniej niż ostatnio. Ale to było raczej zdroworozsądkowe podejście.

UWAGA!!! Fotki z toskani jak również z dni kolejnych ma Jacek. Ja jakoś nie cykałem zbyt dużo zdjęć na tych etpach. Więc trzeba cierpliwie czekać!!
Obrazek
Awatar użytkownika
beniamin82
Zarząd KCM
 
Posty: 6749
Rejestracja: 21 cze 2009, 16:04
Lokalizacja: Zielina k.Krapkowic
Motocykl: Z125->Cruiser 250->BN251
Tel. kom.: 506177711
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43

Re: Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Postautor: LadyDragon dodano: 18 cze 2014, 22:19

Beniaminie, te włoskie lokalne sklepiki jeszcze śnią mi się po nocach, smak produktów z nich bezcenny, całkiem inny niż w wielkich marketach :)
Awatar użytkownika
LadyDragon
Klubowicz
 
Posty: 1478
Rejestracja: 15 sie 2011, 23:43
Lokalizacja: Głogów, dolnośląskie :)
Motocykl: plecaczek
Tel. kom.: 500721926
Płeć: kobieta
Wiek: 54

Re: Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Postautor: beniamin82 dodano: 18 cze 2014, 22:33

Taa, cudne te smaki
Obrazek
Awatar użytkownika
beniamin82
Zarząd KCM
 
Posty: 6749
Rejestracja: 21 cze 2009, 16:04
Lokalizacja: Zielina k.Krapkowic
Motocykl: Z125->Cruiser 250->BN251
Tel. kom.: 506177711
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43

Re: Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Postautor: krysz dodano: 18 cze 2014, 22:52

Przeglądając wcześniej fotki pomyślałem, że grając na harmonijce zarobiłeś trochę kasy do kapelusza (kasku :)) ) i uderzyliście do mięsnego... :)
"Nieważne jaki masz motocykl, ważne gdzie nim byłeś"
http://chomikuj.pl/krysz2/Podr*c3*b3*c5 ... uiser*27em
Awatar użytkownika
krysz
Klubowicz
 
Posty: 1570
Rejestracja: 21 cze 2011, 21:52
Lokalizacja: Łosice
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 602433923
Płeć: mężczyzna

Re: Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Postautor: beniamin82 dodano: 19 cze 2014, 06:22

Był taki plan, ale nie było czasu.
Obrazek
Awatar użytkownika
beniamin82
Zarząd KCM
 
Posty: 6749
Rejestracja: 21 cze 2009, 16:04
Lokalizacja: Zielina k.Krapkowic
Motocykl: Z125->Cruiser 250->BN251
Tel. kom.: 506177711
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43

Re: Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Postautor: jacek.rc dodano: 19 cze 2014, 08:09

Sam Asyż i Toskanię , bardzo chciałbym jeszcze odwiedzić ,ale bardziej turystycznie (czytaj- bez napiętego harmonogramu trasy) tak powoli po Włosku :D .Tan kawałek Toskanii, który przejechaliśmy przyrodniczo przypomina nasze Bieszczady ,wyróżniając się strzelistymi piniami no i charakterystycznym budownictwem.Przygoda z wiejskim sklepikiem przebiła pizzerię na plaży ,to było to coś co się bardzo długo pamięta , podobnie jak gościnność Polsko-Włoską w Lugo.Dosyć tego trucia bo się rozmarzam :swir: ,puszczam fotki:
https://plus.google.com/u/0/photos/1026 ... 8572455809
Show Must Go On
Awatar użytkownika
jacek.rc
Forumowicz
 
Posty: 2315
Rejestracja: 16 sie 2012, 22:36
Lokalizacja: Wodzisław Śląski
Motocykl: KSL ,Cruiser ,VT-750,ADV -250
Płeć: mężczyzna

Re: Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Postautor: Maciu56 dodano: 19 cze 2014, 22:34

Rozmarzaj się, bo to się udziela... _bezradny
Awatar użytkownika
Maciu56
Sympatyk
 
Posty: 1308
Rejestracja: 19 lis 2013, 10:17
Lokalizacja: Warszawa (obecnie UK)
Motocykl: Była"Ziuta"...
Płeć: mężczyzna
Komunikator: Skype: maciu561
Wiek: 69

Re: Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Postautor: beniamin82 dodano: 20 cze 2014, 20:33

Dzień 7 (piątek)

To już zdaje się koniec przygód, teraz zaczął się powrót do domu.
Ja już robiłem bardzo mało zdjęć, Jacek robił nadal sporo, więc będzie co oglądać jak wrzuci.
Wyjechaliśmy rano z Lugo aby pojechać jak najdalej, aby mieć krótszą drogę do Graz dnia następnego. Chodziło o to aby wypocząć jak najlepiej przed długą i nudną drogą do Domu.
Zatankowaliśmy do pełna i w drogę…
Cały pobyt we Włoszech prześladował nas taki oto znak:

Obrazek
Zawsze znajdował się przy wjazdach na autostrady i autostradowe obwodnice miast i nigdy nie było czasu ani możliwości zrobić mu zdjęcia. Według mnie oznaczać mógł tylko jedno… zakaz wjazdu motocyklom poniżej 249ccm oraz skuterom poniżej 150ccm. No ale jeżeli on oznacza zakaz wjazdu motocykli o pojemności do 249ccm to możemy mieć kłopoty jak nas kto sprawdzi.
Cruisery wyglądają na większe niż są w rzeczywistości więc ryzykowaliśmy.
Wysłałem zapytanie mailem do kolegi włocha mieszkającego w Polsce

-Czy 249ccm nie może jechać w Italii autostradą? Są takie znaku zakazu fino 249ccm
-Niestety nie mogą :-( min 250 cc

ale dobrze że tego dnia nie odbierałem maila… bo dnia następnego dostałem wyczerpującą odpowiedź:

Korecta, limit jest na 150 cc dla motorow :). mozna jechac!
3 kola limit na 250 cc
2 koła limit 150

Co jak co, ale ja tam trzech kół przy prędkości wjazdowej na autostradę nie dojrzałem...teraz jak patrzę na to zdjęcie to rzeczywiście widzę kosz boczny….

Przejazd obok wenecji wypadł inną drogą, tym razem jechaliśmy wzdłuż jakieś rzeczki wzdłuż której znajdowały się ciekawe rezydencje.
Obrazek

Po drodze zatrzymaliśmy się w salonie yamahy, czym ten salon różnił się od Polskiego salonu?
Tym że było dużo więcej modeli do obejrzenia. Ja oczywiście znalazłem tam tylko jedną interesującą brykę, i na moje oko wyprodukowaną w chinach:
Obrazek
Reszta jakby to powiedzieć żeby nikogo nie urazić… no była Japońska.

Patrząc na mapę ustaliliśmy miejscowość nadmorską w której można by przenocować, a która pasowała nam do planu dalszej podróży tj. Marano Lagunare. Czasowo trzymaliśmy się planu, a ja koniecznie chciałem popływać w Adriatyku.
Taa, tyle że w tej nadmorskiej miejscowości, pełnej turystów nie ma Kampindżi… no po prostu nie ma, tak nam powiedziała pani ze sklepu. Jako że Pani nie mówiła ani po niemiecku ani po angielsku zapytałem po polsku:
Gdzie znajdziemy Kampindżi? I pani palcem na mapie pokazała miejscowość odległą o 50km…
Znacie takie okolice nad Polskim morzem? Żeby w odległości 50km nie było pola namiotowego?

Nic, pojechaliśmy do Grado. Droga do Grado prowadzi taką mierzeją, praktycznie przez 5km jedzie się mając wodę po prawej i po lewej stronie. Całkiem fajnie.
Na polu kampingowym dowiedzieliśmy się, że kolega pracownika Kampingu jest teraz w Sopocie i zajada się Polską Pizzą.
Zostaliśmy zaproszeni do wyboru miejsca na namioty (cena 22euro/osobę). Byliśmy już dosyć zmęczeni i nie chciało nam się jechać kolejnych 50km aby szukać innego tańszego kampingu.
Za taką cene wybraliśmy najlepsze z dostępnych miejsc:
Obrazek

Nadszedł czas na kąpiel w morzu oraz gotowanie makaronu...przywiezionego z Polski.
Sos kupiłem Włoski...we Włoszech
Tak, wziąłem ze sobą Lubellę aby ugotować pierwszego dnia w Graz, no ale jakoś nie chciał nam się jeść, potem nie było okazji…
Obrazek
Awatar użytkownika
beniamin82
Zarząd KCM
 
Posty: 6749
Rejestracja: 21 cze 2009, 16:04
Lokalizacja: Zielina k.Krapkowic
Motocykl: Z125->Cruiser 250->BN251
Tel. kom.: 506177711
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43

Re: Italia na Cruiserach Keewaya :-)

Postautor: jacek.rc dodano: 21 cze 2014, 11:11

Kończy się ,kończy :kicha: droga w tym dniu była taka sobie,płasko,zielono prawie tak jak u nas.Omijając zatokę wenecką, nabrzeże jest koło 30m od drogi , także jedzie się obok dziobów wielkich statków .Z ciekawostek jeszcze jedno ,komary na polu namiotowym cięły jak złe _boisie (pamiątki mam do teraz),bo jestem tak atrakcyjny ,że wszystkie robale na mnie lecą :D .
https://plus.google.com/u/0/photos/1026 ... 1890319745
Show Must Go On
Awatar użytkownika
jacek.rc
Forumowicz
 
Posty: 2315
Rejestracja: 16 sie 2012, 22:36
Lokalizacja: Wodzisław Śląski
Motocykl: KSL ,Cruiser ,VT-750,ADV -250
Płeć: mężczyzna

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość