" DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: Szubi dodano: 14 lip 2014, 19:19

krów tyle w Holandii, bo to przecież, można powiedzieć, ojczyzna sera żółtego :) Edam, Gouda to nie tylko nazwy serów, to też nazwy miejscowości w Holandii. Rzeczywiście język holenderski jest śmieszny, takie bulgotanie.Będąc w Niderlandach, najbardziej zaskoczyłem się oglądając poranne wiadomości w tv. Rozpoczyna się program a prezenter mówi: (tak to się słyszy) chu...je morgen :rotfl: Nieźle ;) Najbardziej podobały mi się pastwiska dla krów, koni. Łąka otoczona fosą i jedna grobla (wyjście) zastawione płotkiem. Żadnych ogrodzeń, płotów, drutów kolczastych itp. Jadąc ma się wrażenie jakby zwierzęta były na wolności. I w dodatku jakie te ich krowy czyste.

p.s. byłem tam bez szwagra :D
Największe szczęście w świecie, na końskim i motocyklowym siedzi grzbiecie . . .
Awatar użytkownika
Szubi
Klubowicz
 
Posty: 2788
Rejestracja: 08 sie 2011, 18:28
Lokalizacja: Oborniki
Motocykl: Fernando
Płeć: mężczyzna
Wiek: 51

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: wydech dodano: 14 lip 2014, 19:21

W Polsce tez sa czyste krowy
Awatar użytkownika
wydech
Klubowicz
 
Posty: 1225
Rejestracja: 14 lis 2012, 20:09
Lokalizacja: okolice Torunia
Motocykl: TS 350+GSF 600
Płeć: mężczyzna
Wiek: 52

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: oleńka dodano: 14 lip 2014, 20:33

Co do braku ogrodzeń Szubi, to niestety są. Nie widać ich, pochowane w wysokich trawach, ale są i to pod napięciem. A krowy , nie takie głupie, przyjdą się przywitać, ale drutu się sięgają :)). Naocznym świadkiem byłam i na początku miałam wielkie obawy, bo to akurat same byki były, spragnione ludzkiego towarzystwa podchodziły bliziutko i nawet na krok nie próbowały sforsować jednego drucika, który na 100 % był pod napięciem :D
Awatar użytkownika
oleńka
Sympatyk
 
Posty: 1848
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:12
Lokalizacja: Wałbrzych/Ząbki/ UK
Motocykl: moto zastępcze HD :D
Płeć: kobieta
Komunikator: GG3705538

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: Lupus dodano: 14 lip 2014, 21:10

I wszędzie rowerzysci oraz parkingi dla rowerów. Ładny czysty i płaski kraj, przejechaliśmy cały ze szwagrem hehe
Awatar użytkownika
Lupus
Klubowicz
 
Posty: 1311
Rejestracja: 27 sty 2009, 20:29
Lokalizacja: Dzierżoniów
Motocykl: Honda CBF 600S
Płeć: mężczyzna
Komunikator: whatsup :D
Wiek: 45

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: oleńka dodano: 18 lip 2014, 10:47

Dzień 4 22-06-2014

Tego dnia mieliśmy dotrzeć do wsi Eede pod samą granicą belgijską. Coś ponad 200 km. i chcieliśmy bardzo ominąć autostrady, bo tę Holandię trochę po macoszemu potraktowaliśmy i chcieliśmy jednak coś tam zobaczyć. W Belgii nocować nie chcieliśmy, bo tam upiornie drogo, a że w planach była Brugia, więc padło na Eede :). Bocznymi drogami przez urokliwe miasteczka jechaliśmy niespiesznie, zgodnie z przepisami :D. Holandia jest poprzecinana kanałami, a widok tych kanałów cudny. Naprawdę nie sądziłam, że mi się ta Holandia tak spodoba :). W niektórych miasteczkach kanały płynęły pod samymi domkami, tak że z drzwi droga wiodła prościutko przez mostek. Szkoda, że w tych najbardziej urokliwych miejscach stanąć nie było gdzie, żeby je uwiecznić na fotografiach. Po pierwsze żadnego pobocza, po drugie za tyłkiem samochody. Uliczki wąziutkie i nie będę ostatnia świnia, żeby ruch tamować, bo fanaberię mam stawać co kawałek, żeby foty zrobić :D. Ruch był dość spory, ale na szczęście ciężarówki wolały drogi szybkiego ruchu :D. Pogoda była piękna, słonko świeciło i jazda była samą przyjemnością. ( Potem okazało się, że trafiliśmy wyjątkowo, bo zazwyczaj pogoda jest tu "angielska" : trochę słonka i deszczyku na przemian ). Dojechaliśmy do mostu Zeeland Brug, długiego na 5 km., który leży nad Skaldą Wschodnią. Akurat mieliśmy fart, że most podnoszono, żeby ruch wodny przepuścić. Wyłączyliśmy motocykle i podziwialiśmy widoki. Wszelkiej maści żaglówki przepływały majestatycznie w obie strony. Pod zamkniętym zahaczyły by masztami jak nic :). Trwało to może z kwadrans i było na co popatrzeć. Nawigacja doprowadziła nas na adres kempingu. Z ulicy nic nie było widać oprócz jakiś domków i hali. Kemping stronę miał, nawet aktualną, to gdzież on do pioruna jest ? Na drzwiach hali , w której jak się potem okazało, sprzedawali świeże szparagi, wisiała kartka z numerem telefonu. Arcon zadzwonił do właściciela, który potwierdził, że wszystko jest, możemy rozbić namiot gdzie tylko chcemy i na pewno wszystko znajdziemy, a on może przyjedzie wieczorem, a może i nie. Cóż za niefrasobliwość :D. A jakbyśmy taksie rozbili, a potem cichcem raniutko udali się w siną dal bez płacenia ? :rotfl:
Poszliśmy za tę halę i kemping był, nawet kilka kamperów na nim stało. No więc wróciliśmy do motocykli, a naprzeciw nam wyszedł facet i uśmiechając się powiedział : " Zobaczyłem polskie numery i przyszedłem się przywitać ". A to Ci niespodzianka. Takie zadupie, a tu rodak, niech ja w domu nie nocuję :D. Okazało się, że rodaków jest czterech i pracują tu sezonowo przy tulipanach i szparagach od 3 lat. Życzliwi ziomkowie oprowadzili nas, pokazali gdzie łazienki, kuchnia w której można coś upichcić, albo podgrzać w mikrofali i wytłumaczyli gdzie zrobić zakupy. Niedziela w końcu, a po drodze jakoś żaden sklep otwarty nie rzucił się w oczy. Rozbiliśmy namiot i szybciutko wskoczyliśmy na motocykle, żeby zdążyć te zakupy zrobić przed zamknięciem.
W odległym o 7 km. Slunis kupiliśmy co trzeba, nawet gotowy obiad do mikrofali :). Miasteczko robiło sympatyczne wrażenie i było śliczne. Postanowiliśmy je bliżej poznać jutro, wracając z Brugii. Na tym przyjaznym kempingu postanowiliśmy spędzić 2 noce. A obiad z mikrofali był całkiem, całkiem :)).
Potem jeszcze przeszliśmy się kawałek w stronę granicy z Belgią, która że tak powiem. zaraz za płotem była, o 500 m. Żadnej informacji, żadnego słupa granicznego, ani w ogóle nic. Na czymś w rodzaju słupka znaleźliśmy za to polską flagę :D.
Związek miedzy Belgią i Holandią widać gołym okiem w tej strefie przygranicznej. Praktycznie w każdym oknie wiszą flagi obu państw.
Za to jako ciekawostkę powiem, że Holandia kojarząca się nam przede wszystkim z tulipanami, serami i wiatrakami, tych ostatnich ma niewiele. Jadąc przez ten kraj widziałam dokładnie 4 sztuki :D.

https://plus.google.com/photos/10919320 ... 7634188465
Awatar użytkownika
oleńka
Sympatyk
 
Posty: 1848
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:12
Lokalizacja: Wałbrzych/Ząbki/ UK
Motocykl: moto zastępcze HD :D
Płeć: kobieta
Komunikator: GG3705538

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: faber dodano: 18 lip 2014, 11:50

Lupus pisze:I wszędzie rowerzysci oraz parkingi dla rowerów. Ładny czysty i płaski kraj, przejechaliśmy cały ze szwagrem hehe


Musimy poznać twojego szwagra :pifko2:
Awatar użytkownika
faber
Forumowicz
 
Posty: 202
Rejestracja: 24 cze 2010, 13:59
Lokalizacja: powiat niżański, woj. podkarpackie
Motocykl: Romet R250V
Płeć: mężczyzna
Wiek: 56

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: Lupus dodano: 18 lip 2014, 12:47

E on w Niemczech mieszka
Awatar użytkownika
Lupus
Klubowicz
 
Posty: 1311
Rejestracja: 27 sty 2009, 20:29
Lokalizacja: Dzierżoniów
Motocykl: Honda CBF 600S
Płeć: mężczyzna
Komunikator: whatsup :D
Wiek: 45

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: Luca dodano: 21 lip 2014, 09:20

No i robi się coraz ładniej :)
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: oleńka dodano: 21 lip 2014, 14:43

23-06-2014 Dzień 5

Dziś zwiedzamy Brugię :)). Na ten moment czekaliśmy ze trzy lata. Po obejrzeniu filmu z C. Farrelem i B. Gleesonem " Najpierw strzelaj potem zwiedzaj " zapragnęliśmy zobaczyć te miasto. W filmie wyglądało magicznie i przepięknie.
Rodacy wstali wcześnie i pojechali do pracy tak cichutko, że nawet ich nie słyszeliśmy. A my po kawce i śniadanku na motocykle i hajda do Brugii, całe 26 km. :D Szybciutko tam dojechaliśmy. Parkingi ciągną się przy głównej ulicy, są też inne, naziemne, ale przy ulicy bliziutko, a że to jeszcze nie okres wakacyjny i na dodatek poniedziałek, więc miejsce się znalazło. Kufry puste, można było kurtki, buty , kaski i spodnie tam upchnąć i iść sobie na luziku :).
Do jednej z bram prowadzących na Stare Miasto mieliśmy kilkadziesiąt metrów.
Z serca radzę, jeśli chcecie zobaczyć to piękne, średniowieczne miasto, za nic na świecie nie oglądajcie go PO obejrzeniu filmu. Za nic, bo się rozczarujecie.
Nastawieni byliśmy na uroki małych średniowiecznych uliczek, pięknych kanałów, zabytków. I wszystko to owszem było, ale.........
Już pal licho, że ludzi było multum, pal licho, że rowerzystów jak na Tour de Pologne, ale ruch samochodowy w centrum starego miasta przekroczył wszystko. :wielkieoczy: . Osobówek taki natłok, jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu, mnóstwo ciężarówek dostawczych, śmieciarek i autobusów w cholerę.Hałasowało to wszystko, że słabo się robiło i po godzinie człowiek chciał uciec nawet na pustynię :D .Z robieniem zdjęć trzeba było uważać, bo zrobić je można było stojąc na środku ulicy i bardzo przeszkadzały nam w tym samochody, a my zapewne im ;-). Cud, że nam się udało bezkolizyjnie. A na tzw. rynku akurat rozbierali wielgachne rusztowanie z estradą. Zapewne jakaś impreza tam była dnia poprzedniego. Wszystko fajnie, ale kobyła zasłaniała ile mogła i zdrowo trzeba było się napocić, żeby te fotki były ładne. Z głównego placu z wieżą uciekliśmy w boczne uliczki, na których ruch był nieco mniejszy i można było odetchnąć. ładnie to tam naprawdę jest bez dwóch zdań, ale wrażenie byłoby większe, gdyby był zakaz poruszania się samochodów. Psuły wszystko. Na ten główny plac jednak wróciliśmy; chcieliśmy wejść na wieżę i Zobaczyć panoramę miasta, a także wejść do Bazyliki św. Krwi.
Od wejścia na wieżę skutecznie nas zniechęciła kolejka do kasy. Do Bazyliki weszliśmy bez przeszkód. Nazwa Bazyliki wzięła stąd że, jak głosi legenda, posiadają jako relikwię kawałek szaty Chrystusa zabarwionej jego krwią. Wystawionej na widok publiczny. Wierzyć w to nie wierzę, wszelkie relikwie, moim zdaniem, to czysty wymysł kościoła, mający na celu przyciągnąć ludzi i zarobienie kasy, ale zobaczyć mogę :D . Biletów wprawdzie nie było, ale za to wielka skarbona na datki. Świece, kartki i inne takie na sprzedaż i to nie przed, ale w samej Bazylice. Na nas nie zarobili :devil: . Ogonek ludzi stał w ciszy i pomalutku pojedynczo podchodził, żeby to zobaczyć. Czarny siedział i pilnował, żeby nikt nie rąbnął tej fiolki. No coś tam było, ale przypominało raczej stary, brudny piasek niż cokolwiek innego. Ale zobaczyliśmy :D.
Potem poszliśmy jeszcze trochę pospacerować po mieście. Najbardziej podobały mi się kanały. Urocze, podobne do tych holenderskich. Pełne były łodzi z turystami. Szczerze mówiąc, od tego hałasu zgłupieliśmy do szczętu i nie przepłynęliśmy się taką łodzią, czego do dziś żałujemy.
W sumie przez ten film w pierwszych chwilach czułam się tą Brugią rozczarowana. Dopiero po powrocie do domu przeszło to pierwsze wrażenie, ale i tak twierdzę, że Ci Belgowie są kompletnie obrani z rozumu wpuszczając ruch samochodowy na stare miasto.
Zmęczeni byliśmy tym hałasem i tłumem, więc uciekliśmy z tej Brugii . Wracaliśmy przez Slunis, gdzie odwiedziliśmy znajomy market i przy okazji obejrzeliśmy centrum miasteczka, który wydało nam się w tym momencie ładniejsze od Brugii :D. Pewnie z tego powodu, że ludzi było mniej i jakoś ciszej ;-). Choć, tak jak już pisałam, po paru dniach, przeglądając zdjęcia ta Brugia wydała nam się dużo ładniejsza. Ale na zdjęciach nie widać rusztowań, ciężarówek i diabli wiedzą czego jeszcze, co starannie omijaliśmy aparatem :D.
Na kemping wróciliśmy, zjedliśmy obiadek i mogliśmy trochę poleniuchować. ( hehehe Arek twierdzi, że ja nie umiem nic nie robić, bo leniuchowanie u mnie wygląda tak, że chwilę posiedzę i namawiam na spacerek :rotfl: )
Jutro zamierzamy dotrzeć do Falaise starannie omijając autostrady :).
A właściciel kempu kasy tego dnia od nas nie chciał brać machając ręką, że jutro, jutro :D


Fotki :
https://plus.google.com/photos/10919320 ... 9934833057
Awatar użytkownika
oleńka
Sympatyk
 
Posty: 1848
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:12
Lokalizacja: Wałbrzych/Ząbki/ UK
Motocykl: moto zastępcze HD :D
Płeć: kobieta
Komunikator: GG3705538

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: Luca dodano: 29 lip 2014, 08:46

No ja cały czas czekam na kolejne odcinki a tu cisza :wielkieoczy:
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość