Kolego, widać tylko kawałek (połowę?) każdego zdjęcia. Co prawda nie jestem ekspertem w tej dziedzinie ale odniosę się do kilku punktów.
1. Ciemny kolor osadu na elektrodach? Ja bym się przyjrzał dokładniej temu kolorowi, bo to może świadczyć o rozregulowanym gazniku albo zapłonie. Generalnie powinien być szary albo w odcieniach brązu. Tu masz opisane http://www.rezerwa126p.pl/warsztat/warsztat-elektryczny/45-wszystko-o-swiecach-zaplonowych
Zawsze trzeba poczekać aż silnik się nagrzeje na ssaniu zanim się ruszy. Ja odkręcam ssanie do połowy, bo przy pełnym odkręceniu od razu wchodzi na bardzo wysokie obroty i wyje. Czasem w lato gdy dni są mocno upalne potrafię w ogóle nie odkręcać ssania. On pracując sobie wtedy na małych obrotach szybko się nagrzewa. Poza tym jak jest dopiero odpalony dławi się i gaśnie jeśli się odkręci manetkę. Trzeba odczekać kilka minut aż się nagrzeje i wtedy równo pracuje i gładko wchodzi na obroty. I nic już nie ma prawa przerywać. Oba gary powinny chodzić równo. Podobno jak się daje "po garach" zimnemu silnikowi to się go bardzo szybko zużywa.
2. Temat smarowania łańcucha jest tu wałkowany aż do obrzydzenia, bo co chwila ktoś o to pyta. Jeden z klubowiczów - Luca "odkrył" że najlepiej smarować olejem przekładniowym.
3. To bardzo dziwne. Może ma zerwany/uszkodzony kwint przed nakrętką?. Nigdy aż tak mocno się nie dokręca. Ale kolega mechanik na pewno sobie z tym poradzi.
4. Manetki od sprzęgła jak i od hamulca ręcznego powinny mieć trochę luzu. Chyba,jeśli dobrze pamiętam 5 mm.
5. A tu nie rozumiem. Chodzi ci o manetkę gazu? Jak ty to wyregulowałeś,że lepiej ci teraz idzie za gazem? Z tego co wiem to jest tam tylko śruba od regulacji oporu kręcenia manetką.
6. Ale nie zapomniałeś o niedużym luzie tak aby ci nie hamowało cały czas? Hamować powinno się oboma hamulcami jednocześnie. Jest efektywniej i bezpieczniej. Jak na mokrym asfalcie będziesz zmuszony do gwałtownego hamowania, bo n.p. pies wybiegnie i mocno naciśniesz na przednie heble to ci si się przednie koło złoży i się wypierdzielisz.
Na pracę tych silników w bardzo dużym stopniu wpływa temperatura otoczenia, bo są chłodzone powietrzem. W upalne letnie dni potrafią się bardzo mocno nagrzewać, tak że można się poparzyć o cylinder albo wydech. Poza tym w upały da się wyczuć że motong jest słabszy. Inaczej chodzi w zimne dni. Ma większe kopyto. Jak się "leci" w trasę to dobrze jest czasem zrobić przerwę i stanąć nie tylko dla odpoczynku ale i po to aby silnik przestygł bo te silniki mają tendencje do przegrzewania.
300 km i 14 litrów paliwa!? To zdecydowanie za dużo! Powinien "wypić" jakieś 9, góra 10. Koniecznie wyreguluj zawory. Poproś o to kolegę mechanika.
No rzeczywiście,niewiele cię nauczyli na tym kursie ale tak to jest na kursach w tym kraju. Ale skoro zdałeś egzamin na prawo jazdy to może nie jest tak zle. Pojezdzisz i szybko się wszystkiego nauczysz. Grunt żebyś nie wyrobił sobie jakichś złych nawyków w jeżdżeniu. Podpytuj o wszystko bardziej doświadczonych. Lepiej się głupio spytać niż mieć jakąś nieprzyjemną przygodę.