" DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: oleńka dodano: 29 lip 2014, 13:11

24-06-2014 Dzień 6

Powitało nas rano piękne słoneczko, więc ze zbieraniem obozowiska nie było żadnych problemów. Bez pośpiechu można było kawkę wypić i jakieś śniadanko zjeść :). Za kemping w końcu udało nam się zapłacić :D. I, jak na Dziki zachód, naprawdę niedużo, całe 27 euro za dwie doby.
Ruszyliśmy w drogę, przez Belgię do Francji. Drogi w Belgii okazały się niestety nieco gorsze niż w Holandii. Tam były wręcz doskonałe i doprawdy bardzo bym sobie życzyła, żeby u nas były choć w połowie takie . W Belgii co prawda dziur nie było, ale asfalt niezbyt równy. Dało się odczuć różnice już w momencie przekraczania granicy, gdzie część miasteczka po stronie holenderskiej miała kostkę idealną, a część belgijska już taka cudownie piękna nie była.
Pierwszy postój zrobiliśmy kawałeczek za Calais. Miasta, z którego do Anglii można się dostać promem lub tunelem. Sznur tirów zjeżdżał do promów i jak przed Calais dość tłoczno było na drodze, tak kawałek dalej już pustawo :). Z parkingu kawałek morza było widać i tęsknym okiem spoglądałam, bo tam za tym morzem, a właściwie za kanałem, była Anglia.... Ech...
Z Eede do Falaise mieliśmy ok. 500km. Częściowo autostradami, ale w większości bocznymi drogami. Hmmm bocznymi bocznych dróg byłoby lepiej powiedzieć :D. Ich jakość prawie że jak w Polsce. No dziur nie było, ale łaty jak u nas. I roboty drogowe, objazdy kiepsko oznakowane.
O ile na drogach szybkiego ruchu normalnych stacji benzynowych nie brakowało, na tych bocznych drogach wcale ich nie było. To znaczy były, ale nie oddzielnie, jak u nas. Były przy sklepach typu : Auchan, Inter Marche, Geant itp . Bezobsługowe i przeważnie płatne kartą. Szczytem były dwa dystrybutory z paliwem ustawione przy chodniczku, w maleńkiej miejscowości na wąziutkiej drodze :rotfl: . I tak było też w całej Normandii. Zupełnie inaczej niż u nas ;-). Przestrzeni mają dużo więcej, nie ma wrażenia zatłoczenia miejscowości, ale z czystością już podobnie jak u nas. No może nie tak bardzo, ale jednak. Jadąc tymi bocznymi drogami mijaliśmy hektary pól, lasów zupełnie bez żadnych zabudowań w tle. Wsie i miasteczka w sporej odległości od siebie.Nie było potrzeby zwalniać co kawałek do 50km/h :).
Po drodze mieliśmy Rouen. No to już Normandia pełna gębą :). I nie ma to tamto, trzeba zobaczyć. Rouen od 911r. było stolicą księstwa Normandii.
Tam w katedrze Notre Dame pochowani są przodkowie Wilhelma Zdobywcy : pierwszy wódz Normanów Wielki Rollo, Wilhelm I Długi Miecz. Jest tam też grobowiec Ryszarda Lwie Serce.
Nawigacja doprowadziła nas do centrum bez pudła. Poszliśmy zwiedzać :). Miasto przepiękne, pełne wąziutkich uliczek z domami zbudowanymi metodą szachulcową, przypominające nieco mur pruski. Dla mnie stanowiły rarytas, bo ten typ zabudowy najbardziej przypadł mi do serca. Katedry i kościoły strzeliste i monumentalne robiły naprawdę wrażenie. Oczu oderwać nie można było podziwiając kunszt budowniczych tamtych czasów. Ciekawostką jest, że w każdym praktycznie mieście znajduje się katedra Notre Dame, co można dowolnie przetłumaczyć jako katedra Matki Boskiej. Dla nas najbardziej znana jest ta w Paryżu, a jest całe mnóstwo o podobnej architekturze. Taki właśnie kościół zaraz na " dzień dobry " nas powitał i myśleliśmy, że to właśnie Notre Dame, ale nie. Notre Dame było troszkę dalej, nieco skromniejsze, dużo starsze i jakże piękne. Rzecz jasna, że do środka wejść trzeba było :).Rouen mnie zachwyciło :). Tego się spodziewałam, fotografie nie kłamały. Normandia jest piękna :)). Styl budownictwa dotarł wraz z Normanami do Anglii, gdzie domów szachulcowych nie brakuje.Oprócz tych szachulcowych domków Normandia obfituje w kamienne domki, kościoły, jakby rodem przeniesione z XI wieku. Przecudne. Poza tym to kraina nieco górzysta. I jadąc po tych wąskich, krętych dróżkach to z górki, to pod górkę widoki mieliśmy przepiękne. Można się Normanom nie dziwić, że się tu osiedlili :). I wszędzie, jak Normandia długa i szeroka, widać było, że pamięć o lądowaniu aliantów jest wciąż żywa ( akurat trafiliśmy na rocznicę tych wydarzeń ).Przed urzędami, kościołami, w oknach prywatnych domów wiszą flagi wojsk alianckich.
Za to wyjazd z Rouen to już inna historia. Na tych wąziutkich, krętych uliczkach nawigacja zgłupiała do szczętu do tego stopnia, że pojechaliśmy pod zakaz i dobrze, że żaden żandarm w kepi akurat nie był w pobliżu ;-). W pewnym momencie wyglądało to tak, jakbyśmy w kółko się kręcili i Rouen nie chciało się z nami rozstać :).
Dalsza droga przebiegała już bez niespodzianek. Nawigacja z głosem Krzysia Hołowczyca odetchnęła z ulgą :). Na kemping dotarliśmy przed 20.oo. A że coraz dalej na zachód, to i dzień był dłuższy, więc ta 20.oo była dla nas zaskoczeniem :D.
Kemping mieliśmy u podnóża zamku. To tu przyszedł na świat, ten który sprawił, że zainteresowałam się Normandią, wielki strateg, doskonały wódz, mądry władca, zdobywca Anglii - Wilhelm.
Naczytałam się historycznych książek dość, o Wilhelmie również, dlatego z wielkim wzruszeniem patrzyłam na Falaise i zamek wzniesiony przez Normanów na skale, górujący nad miastem. Powiewałam nad nim normandzka flaga. Dwa złote lwy na czerwonym tle.


https://plus.google.com/photos/10919320 ... 2484318241
Awatar użytkownika
oleńka
Sympatyk
 
Posty: 1848
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:12
Lokalizacja: Wałbrzych/Ząbki/ UK
Motocykl: moto zastępcze HD :D
Płeć: kobieta
Komunikator: GG3705538

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: Luca dodano: 05 sie 2014, 08:08

Oleńka ja ciągle cierpliwie czekam na dalszą część. :)
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: oleńka dodano: 05 sie 2014, 08:27

Luca, skarbie ale poganiasz :rotfl:
Awatar użytkownika
oleńka
Sympatyk
 
Posty: 1848
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:12
Lokalizacja: Wałbrzych/Ząbki/ UK
Motocykl: moto zastępcze HD :D
Płeć: kobieta
Komunikator: GG3705538

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: Jack dodano: 05 sie 2014, 20:24

Też zawsze podobało mi się w Holandii. Przez Belgię tylko przejeżdżałem, ale kraj i jego mieszkańcy nie zrobili na mnie dobrego wrażenia.
Też czekam na dalszą relację i zdjęcia. Zdaję sobie sprawę, ile to wymaga czasu, więc też czekam cierpliwie:)
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200 A-> HONDA CBF 600 S
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2324
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Honda CBF 600 S
Płeć: mężczyzna
Wiek: 57

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: Luca dodano: 25 wrz 2014, 10:19

No i co z tym Dzikim Zachodem, będzie jakaś część dalsza?
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: oleńka dodano: 25 wrz 2014, 10:36

Dziś luźniejszy dzień w oczekiwaniu na kuriera, który nie wiadomo o której przyjedzie, więc coś tam skrobnę :D
Awatar użytkownika
oleńka
Sympatyk
 
Posty: 1848
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:12
Lokalizacja: Wałbrzych/Ząbki/ UK
Motocykl: moto zastępcze HD :D
Płeć: kobieta
Komunikator: GG3705538

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: oleńka dodano: 25 wrz 2014, 13:34

25-06-2014 Dzień 7


Normanowie to potomkowie Wikingów, którzy przybyli do Rouen i okolic z dalekiej północy z początkiem X wieku, a tak się uprzykrzali królowi Francji, że dał w lenno ich nieustraszonemu, słynącemu z dzielności wodzowi Wielkiemu Rollo, ziemie znane odtąd pod mianem Normandii.
Normanowie zagospodarowali te ziemie. Nie próbowali ich powiększać, ale też nie pozwolili odebrać sobie ani skrawka.
Wilhelm nie bez dania racji upomniał się o koronę angielską. Ówczesny król Anglii, Edward Wyznawca – którego matka była siostrą księcia Ryszarda II, dziada Wilhelma - spędził za młodu 20 lat na dworze normandzkim. Tam, będąc w pełni sił męskich, zyskał sobie przywiązanie Wilhelma, wówczas zaledwie wyrostka. Przyjaźń przetrwała mino, że ci dwaj nie byli do siebie podobni, ani pod względem charakteru, temperamentu, ani fizycznie. Będąc z wizytą na dworze Edwarda, Wilhelm uzyskał od króla półobietnicę dziedziczenia po nim tronu, jako że ten ostatni nie miał potomstwa. Schorowany Edward, leżąc już na łożu śmierci uległ możnowładcom i podpisał akt mianowania swym następcą Harolda. Wilhelm jednak zabezpieczył się wcześniej dodatkowo. Harold wybrał się w odwiedziny ( jeszcze za życia Edwarda ) do hrabiego Flandrii. Jego statek rozbił się u wybrzeży Normandii. Jeden w wasali Wilhelma wziął go do niewoli celem uzyskania okupu, co było w powszechnym zwyczaju w ówczesnych czasach. Jednak Wilhelm rozkazał oddać więźnia. Harolda przyjęto na zamku Wilhelma z wielkimi szykanami jako honorowego gościa, ale….. nie pozwolono mu na powrót do Anglii. Wilhelm skorzystał z okazji i mimo okazywania atencji, przyjaźni i życzliwości, wymógł na Haroldzie przyrzeczenie wspierania Wilhelma w uzyskaniu tronu angielskiego oraz poślubienia jego córki Adelissy. Harold przysiągł i mógł wrócić do kraju. Przysięgi dotrzymać nie miał zamiaru, ale dał do ręki Wilhelmowi narzędzie, które pozwoliło mu najechać Anglię z poparciem władców Europy i samego papieża.
Po śmierci Edwarda, Wilhelm z ogromną flotą wylądował w Anglii. W bitwie pod Hastings poległ Harold, a Wilhelm po stłumieniu rebelii został koronowany na króla. Od tego momentu zyskał przydomek Zdobywcy, a następni władcy tego kraju w różnym stopniu pochodzą z jego linii, włączając w to nawet Windsorów. Tyle historii .
Kto mnie zna, ten wie, że Anglia to mój konik i miłość, więc i Normandia zyskała moją sympatię i zainteresowanie.
A dziś w planach nie byle co, bo Caen i Bayeux.
Nie mieliśmy szczególnie daleko, ale zobaczyć trzeba było co nieco. W pierwszej kolejności pojechaliśmy do Caen. To miasto uczynił Wilhelm swoją stolicą, jakiś czas po ślubie z Matyldą. Na to małżeństwo papież nie wyraził zgody za namową króla Francji, który obawiał się mocno dobrego stratega jakim był Wilhelm. Przez to małżeństwo jego wpływy rozciągnęłyby się na Flandrię, a przyszły teść był potężnym możnowładcą. Młodzi papieżem się nie przejęli, ślub wzięli i zostali potraktowani bullą papieską. Papież po jakimś czasie zmarł, a jego następca, mniej zależny od Francji, dał się ułagodzić. W zamian za to Wilhelm i Matylda ufundowali dwa klasztory : męski pod wezwaniem św. Stefana i żeński pod wezwaniem św. Trójcy. W tym pierwszym Wilhelm został pochowany. I tam też skierowaliśmy swoje kroki. Świątynia z zewnątrz piękna i monumentalna, w środku cudowne sklepienia, stara misternie rzeźbiona ambona. Z przodu głównej nawy płyta nagrobna Wilhelma, nad którą stałam z ogromnym wzruszeniem.
Samo miasto piękne i z typową normandzką zabudową, z mnóstwem zabytków i oczywiście wszędzie flagi państw alianckich z uwagi na rocznicę inwazji na Normandię.
Z Caen pojechaliśmy do Bayeux. To maleńkie senne miasteczko w sezonie ożywa turystami, a to za sprawą słynnej tkaniny z Bayeux. Długa ma 70 metrów haftowana tkanina opowiada, scena po scenie, objęcie tronu Anglii przez Wilhelma Zdobywcę. Stanowi niezwykłą kronikę tych wydarzeń. Ma przecież prawie 1000 lat, a zachowała się w doskonałym stanie. Tylko kolory haftu straciły na głębi. Ale nadal stanowi źródło wiedzy o tamtych czasach. Widać jak byli ubrani ludzie tamtej epoki, jak uzbrojeni, konie już wtedy miały strzemiona; uwieczniona została nawet kometa Halleya. Nic więc dziwnego, że muzeum pełne było Anglików. Całe autokarowe wycieczki tam zjeżdżały.
Samej tkaniny fotografować nie można było, repliki jej fragmentów wisiały oddzielnie i te uwieczniliśmy .
Odwiedziliśmy też przedsmak klifów.
Wracaliśmy na kemping ukontentowani przez urokliwe malutkie wioseczki, które chwytały za serce, a wyglądały tak, jakby się w nich czas zatrzymał przed tysiącem lat.




https://plus.google.com/photos/10919320 ... 4966713345
Awatar użytkownika
oleńka
Sympatyk
 
Posty: 1848
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:12
Lokalizacja: Wałbrzych/Ząbki/ UK
Motocykl: moto zastępcze HD :D
Płeć: kobieta
Komunikator: GG3705538

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: Luca dodano: 25 wrz 2014, 15:38

Oleńka, ale tą wiedzę historyczną to Ty tak z głowy wszystko?
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: Luca dodano: 25 wrz 2014, 15:44

Luca pisze:Oleńka, ale tą wiedzę historyczną to Ty tak z głowy wszystko?


P.S
Fajne klify na tych ostatnich fotkach.
Awatar użytkownika
Luca
Klubowicz
 
Posty: 5105
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:30
Lokalizacja: KIELCE okolice
Motocykl: Jinlun250*XVS*GL1500*HD
Płeć: mężczyzna

Re: " DZIKI ZACHÓD " 20.06 - 06.07-2014

Postautor: oleńka dodano: 25 wrz 2014, 16:04

Z głowy Luca, z głowy :D. Gdyby trzeba było operować konkretnymi datami, pewnie bym musiała się posiłkować książkami, ale hihihi takie rzeczy mam w głowie, bo nie ukrywam, że na punkcie historii mam bzika :rotfl: . A te klify to jeszcze pikuś, Dalej będą piękniejsze :))
Awatar użytkownika
oleńka
Sympatyk
 
Posty: 1848
Rejestracja: 10 maja 2010, 10:12
Lokalizacja: Wałbrzych/Ząbki/ UK
Motocykl: moto zastępcze HD :D
Płeć: kobieta
Komunikator: GG3705538

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość